Autor Wątek: Idealna impreza komiksowa  (Przeczytany 3534 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Witz Worx

Idealna impreza komiksowa
« dnia: Maj 08, 2010, 06:11:05 pm »
Śledzę trochę tą przepychankę pomiędzy Witkiem a ludźmi wspierajacymi Imprezę warszawską, nie wiem czy to nadmiar dystansu, czy brak zaangażowania, ale kompletnie nie widzę jakichś  znaczących różnic pomiędzy imprezami organizowanymi w latach 90' w Łodzi a ostatnią w Warszawie ( na komiksowe zloty jeżdżę już z 15 lat)..ale nie będę pisał o tym, bo od tego jest inny temat. Do rzeczy...

Do założenia tego tematu skłoniło mnie kilka czynników;
- relacja z "Międzygalaktycznego zlotu superbohaterów na głównej stronie: http://www.komiks.gildia.pl/news/2010/05/filmowa-relacja-z-miedzygalaktycznego-zlotu-superbohaterow
- wizyta nad Wisłą (w Krakowie), gdzie aktualnie toczą się przynajmniej dwie imprezy plenerowe dla ludzi
- wizyta na Komiksowej Warszawie.

Chciałbym postawić tezę, że brakuje nam imprezy ludycznej, skierowanej głównie do osób nie mających zielonego pojęcia o komiksie, mającej na celu wypromowanie zjawiska, nawet opierając się na przyjętych stereotypach. Uważam, że  komiks posiada potężny i nadal niewykorzystany potencjał, żeby wciągnąć do niego ludzi "zzewnątrz" i to w formie pastiszowej udowodnili ludzie z imprezy bytomskiej, choć pewnie nawet nie mieli takiego zamiaru...
W tle takiej zabawy mogłyby spokojnie funcjonować stoska z komiksami, założę się, że byłoby wielu zainteresowanych i to takich, którzy nigdy nie odwiedzą dusznych salek lub mniej dusznych, ale za to dość mrocznych, basenów.
Myślę, że taka impreza plenerowa spotkałaby się z przychylnością władz danego miasta i z pewnością znalazłyby sie na nią środki. W tle moznaby zorganizować kocerty a już ideałem byłoby przyciągnąć jakichś celebrytów ( Łódź kiedyś podjęła taka próbę, choć szkoda, że nie na zywo)

Proszę nie zrozumieć mnie źle, nie jestem przeciwnikiem konwentów czy festiwali skierowanych  do twórców i znawców, w końcu to nasz chleb powszedni, niemniej w takim kształcie w jakim funkcjonują one dotychczas nie mają szans zainteresowania soba reszty społeczeństwa.
Ludzie niestety potrzebują zabawy, kolorów, muzyki i grilla...nie chcę nikogo obrazić, ale  może nawet potrzebują tego bardziej niż rozmów z nawet tymi bardzo uznanymi autorami.

Jesli nie zmienimy myślenia o medium, które nas tu wszystkich zgromadziło i nie wyjdziemy z nim na zewnątrz, jesteśmy skazani na wyizolowanie, getto i nakłady w ilościach przeznaczonych wyłacznie dla tej wąskiej grupy.

http://www.youtube.com/watch?v=eI6KknJwZaE&feature=related
« Ostatnia zmiana: Maj 08, 2010, 06:16:29 pm wysłana przez Witz Worx »

Offline Jaszcząb

Odp: Idealna impreza komiksowa
« Odpowiedź #1 dnia: Maj 08, 2010, 07:05:59 pm »
Zgadzam się w całej rozciągliwości za założycielem tematu Bardzo trafne spostrzeżenia.

Offline turucorp

Odp: Idealna impreza komiksowa
« Odpowiedź #2 dnia: Maj 09, 2010, 08:11:50 am »
Pare kamieni do ogrodka:
-osoba postronna na takiej imprezie, majac do wyboru piwo i kielbase albo komiks, wybierze piwo i kielbase.
-w Bytomiu, Kraku czy gdziekolwiek indziej, 100 razy latwiej jest namowic spora grupe ludzi do przebrania sie za "superbohaterow"/zmutowane norki z Kamczatki/gadajace pralki z Urana, niz skusic 10 osob na nawet najbardziej atrakcyjny panel komiksowy.
-w Wawie wystarczy zorganizowac "trendy-srendy-pseudoartystyczny happening" w rozlatujacej sie kamienicy, 300 metrow od imprezy komiksowej i juz ma sie wieksza publicznosc i lepszy PR w miejscowych mediach niz przyzwoicie zorganizowana i rozreklamowana Komiksowa Warszawa.
Pytanie zasadnicze:
Dla kogo i po co bylaby taka "ludystyczna" impreza komiksowa?
I czemu by miala sluzyc?

Bo czytelnictwa i zainteresowania komiksem to to nie podniesie (no chyba, ze po 10 latach comiesiecznych festynow z darmowa kielbasa i piwem do kazdego komiksu), kasa potrzebna by byla na to straszliwa, do tego realne wsparcie urzedu miejskiego, masa ochotnikow do obslugi itp.
A do tego najwazniejsze, czyli maksymalnie wyeksponowany komiks w agresywnej formie prezentacji (wielkoformatowe plakaty na miescie, pokazy multimedialne na scianach budynkow, darmowe komiksy wciskane w rece "imprezowiczow" itd.).
Kiepsko to widze.

Offline Witz Worx

Odp: Idealna impreza komiksowa
« Odpowiedź #3 dnia: Maj 09, 2010, 10:34:31 am »
Pare kamieni do ogrodka:(...)

Bardzo mi się te kamienie podobają,:) Po kolei;
 - to że postronna osoba będzie jadła kiełbase, piła piwo pod plakatami z Jeżem Jeżym, Wilqiem czy Dampcem zupełnie mi nie przeszkadza. Tu przy okazji refleksja na temat „ czemu miałoby słuzyć”.
Słaba renoma kultury obrazkowej w PL jak sądzę bierze się z jej nieznajomości czy fałszywych wyobrażeń na jej temat. Być może na zmianę wyobrażeń trochę za wcześnie ale do zmiany samego postrzegania zjawiska takie przedsięwzięcie byłoby w sam raz.
Moze to przeceniam, ale jesli utożsami się słowo„Komiks” z dobrą zabawą to juz połowa sukcesu. Bez kształtowania świadomosci potencjalnego odbiorcy nie ma szans na jego pozyskanie. Po to ta impreza, jesli rzecz jasna kiedykolwiek powstanie.

- formę happeningu można wykorzystać również dla wzbogacenia imprezy komiksowej. Jasne, happeningi czy raczej performance bywają rózne; złe i jeszcze gorsze, ale zdarzają się też takie, które w swojej formule by spasowały i to wystarczyłoby, żeby podkręcić PR w miejscowych mediach. Nieznalską raczej nie zatrudnimy ale jest cała masa takich, którzy poszliby na taką kolaborację.

- gadające pralki z urana nie muszą zastępować paneli komiksowych. Widzisz, to jest kwestia podejścia, mam wrażenie, że wciąż w nastawieniu środowiska pokutuje coś co nazwałbym postakademizmem, czujemy się lepsi od reszty spłeczeństwa bo przeczytalismy to i tamto i dobrze nam z tym we własnym gronie. Ale to nie jest sposób na robienie biznesu. Biznes, w moim przekonaniu polega na tym, że całkiem zwyczajny gość zrezygnuje z jednego czy dwóch piw ( albo piwa i jednej kiełbasy:) i kupi Twój komiks. Dopóki nie wymyślimy jak jak takiego szaraka skłonćc do rezygnacji z wychylenia tego kufelka, zapomnijmy o masowosci komiksu w Polsce.
Środowisko komiksowe, chocby w porównaniu z Fandomem miłośników fantastyki czy  fanami SW to miejsce dość smutne, pełne ogromnych aspiracji i niespełnionych ambicji, bijące od lat głową w mur, po którego drugiej stronie rzekomo jest  kraina mlekiem i miodem płynąca, gdzie autorzy mogą wreszcie żyć z tego co lubią albo przynajmniej mają czas robić to , co lubią a nakłady ich komiksów liczą przynajmniej te pare tysięcy i co lepsze, znajduja nabywców.

Z wielkoformatowych plakatów mozna spokojnie zrezygnować – jeden, góra dwa bilboardy, to wcale nie sa nieziemskie koszta. Darmowe komiksy wciskane imprezowiczom powoli stają się codziennościa, obsługa czy wykonanie i zaplanowanie  instalacji to kwestia konsolidacji środowiska komiksowego w danym mieście + ewentualnie zainteresowanie tym domów kultury itd.. Wsparcie urzędu miejskiego to kwestia przemyślanej i dobrze konstruowanej propozycji. Mamy w naszych szeregach co najmniej kilka osób, które radzą sobie z tym doskonale i robią to na codzień. Ponadto warto byłoby się zastanowić nad dofinsowaniem Unijnym w dziedzinie propagowania kultury. Reklama w necie niewiele kosztuje a  przychylność swiata dziennikarskiego mamy niejako na starcie.

Rozumiem Twój sceptycyzm Turu. Imprezy komiksowe mają już 20 lat i  mimo, że zrobiły wiele dobrego, mam wrażenie,  nie zmieniły podejścia do komiksu  w Polsce tak,  jakbyśmy sobie tego wszyscy życzyli. Być moze uzupełnienie ich – uzupełnienie a nie zastapienie,  festynem z niekoniecznie darmowymi ( bez przesady) piwem i kiełbasą , gdzie można zabrać dziecko, zrobić sobie fotę z bohaterem komiksowym, wyszukać u handlarza w pudle ulubiony numer żbika z dzieciństwa jest jakims sposobem, żeby nieco ożywić ten grajdołek i dodać mu rumieńców. Ja w to wierzę i uwazam, ze wcale nie potrzeba do tego nadludzkiego wysiłku, wyłacznie chęci i zaangażowania.

Maciejaszek

  • Gość
Odp: Idealna impreza komiksowa
« Odpowiedź #4 dnia: Maj 09, 2010, 11:27:00 am »
Liczę, że w temacie wypowie się również ktoś z organizatorów LeSzKa.

Offline turucorp

Odp: Idealna impreza komiksowa
« Odpowiedź #5 dnia: Maj 09, 2010, 11:44:39 am »
Cel jaki chcemy osiagnac?
Bo jesli ma to byc popularyzacja medium, to moim zdaniem nawet masowa impreza, z piwem, grilem, koncertami itd. niewiele zmieni. Duzy naklad pracy i kasy nie przeklada sie na spopularyzowanie samego komiksu, szczegolnie jesli impreza jest robiona sporadycznie, raz do roku.
Po doswiadczeniach z Krakowa, gdzie na imprezy schodzilo sie pare setek osob a dzisiaj procentuje to zniknieciem praktycznie wszystkich ksiegarni komiksowych, oraz wystawami i spotkaniami z zachodnimi autorami, na ktorych zainteresowanych mozna policzyc na palcach.
Gorny Slask (po wielu imprezach w Katowicach, Bytomiu czy Gliwicach)- to samo
Wroclaw, Poznan, Lublin, Trojmiasto, tam caly czas cos sie dzieje (i to w roznych formach) i nic to nie zmienia pod wzgledem popularnosci i rozpoznawalnosci medium.
Pozostaje Warszawa i Lodz.
Tyle, ze Wawa ma jeszcze dluuuuga droge do zorganizowania takiej naprawde masowej, obecnej "na miescie" i przedewszystkim popularnej imprezy.
A Uć?
Moim zdaniem tu jest naprawde dobrze, jest duzo dobrych patentow z zachodnich festiwali, jest obecnosc na glownych ulicach miasta, jest przekroj tematyczny "dla kazdego" etc.
Niestety, jedno jedyne MFK niewiele zmieni, a zorganizowanie tego typu (i skali) imprez w pozostalych miejscach to conajmniej 10 lat "pracy u podstaw", co przy braku "aktywistow"i skazaniu na "lokalnych uczestnikow" (MFK rozroslo sie dzieki ludziom przyjezdzajacym z calej Polski, do innych miast nie ma szans sciagnac takiej ilosci pasjonatow) jest zniechecajaco czaso- i pracochlonne.
Ja rozumiem idee "masowego komiksowego festynu", tyle tylko, ze pomysl robienia tego "dla sprawy" i zeby wirtualnie spopularyzowac komiks w ramach "zabawy", wydaje mi sie chybiony.
A patrzac na, robiony dokladnie w takiej konwencji, kilka razy do roku, osiedlowy festyn organizowany przez spoldzielnie mieszkaniowa, dostrzegam, ze kompletnie to nie wplywa ani na sposob postrzegania tejze SM w swiadomosci mieszkancow, ani tym bardziej na jej rozpoznawalnosc/popularnosc. Ludzie przychodza napic sie piwa, zjesc kielbache, dac dzieciakowi wate cukrowa i balona itp., a o tym, ze festym jest organizowany przez producenta konserw z Pcimia albo kolesi przebranych za faune lesna, zapominaja kladac sie do lozka.
« Ostatnia zmiana: Maj 09, 2010, 12:04:52 pm wysłana przez turucorp »

Offline Kokosz

Odp: Idealna impreza komiksowa
« Odpowiedź #6 dnia: Maj 09, 2010, 01:11:26 pm »
Z większością postulatów Witza jak najbardziej się zgadzam. Może nie nazwałbym tego idealną imprezą - to byłaby po prostu impreza dla osób spoza środowiska. Dla miłośników komiksu taka impreza wcale nie byłaby idealna, wręcz przeciwnie - byłaby nudna, ale to tylko kwestia nomenklatury.
 
Turu, rozumiem twój sceptycyzm. Ale skoro twierdzisz, że komiksowy festyn nic nie zmieni, to co zmieni? Masz jakieś lepsze pomysły? Czy lepiej nic nie robić, niż zrobić coś?
 
Przywołujesz pozytywny przykład Łodzkiego Festiwalu. Słusznie, w Łodzi pierwszy i ostatni raz w życiu widziałem całą ulicę w samym centrum obwieszoną Tytusami. Widok absolutnie niesamowity. Ale Łódź też od czegoś zaczynała.
 
Myślę, że organizacja lub współorganizacja festynu, który z założenia miałby wyjść naprzeciw ludziom spoza środowiska komiksowego to świetny temat np. dla PSK, bo to dobra promocja komiksu, a więc jest zbieżna z celami PSK.
 
Są osoby, które od lat przygotowują festyny i imprezy dla dzieci i dorosłych. Dlaczego nie zrobić ich pod szyldem komiksowym?
 
Myślę, że na taki festyn możnaby (a nawet należałoby) pozyskać środki. W końcu to nie jest coś, co komiksiarze robią dla siebie - robią to dla ludzi, dla dzieci. Myślę, że doprze przygotowany program powinien uzyskać dotację i wtedy może nawet osoby pomagające miałyby z tego nie tylko satysfakcję. Tak to powinno działać w cywilizowanym świecie.
 
Myslę, że póki nie ma lepszych pomysłów to nie warto się zastanawiać czy to przyniesie spodziewane efekty i ludzie będą walić po komiksy drzwaimi i oknami, tylko po prostu zrobić.
 
Myślę, że jest pewien punkt wyjścia - imprezy mangowe, czarodziejkowe czy starwarsowe potrafiły przyciągnąć dziecięcą publiczność, można by takie punkty włączyć w program.
 
A może jest coś w rodzaju Światowego Dnia Komiksu (podobnie jak Książki) i pod takim szyldem da się coś zrobić?
 
To oczywiście luźna garść przemyśleń, w dodatku mniej wiarygodnych, bo od osoby spoza Warszawy, a więc z założenia tylko teoretyzującej. Ale wierzę w takie pomysły, wierzę w ich celowość i zapotrzebowanie na nie.

Offline JAPONfan

Odp: Idealna impreza komiksowa
« Odpowiedź #7 dnia: Maj 09, 2010, 01:34:18 pm »
Jest Free Comic Book Day. Ja widzę problem troche w innym miejscu. Ilu w polsce jest wydawców komiksów dla dzieci i młodzieży? I mam na mysli tutaj Witche, Donaldy itp. z odpowiednimi możliwościami. Nie wiem, może tak mi sie tylko wydaje, ale byłby to troche taki festiwal Egmontu. Chyba ze Ongrys dysponowałby odpowiednią kasą na sponsoring. Że Prószynski i S-ka byli by zainteresowani taką promocją. Wydaje mi się ze Papcio Chmiel odwala też taka robotę bo chyba pojawia sie na jakiś pogadankach w szkole, festynikach itp. 

Offline turucorp

Odp: Idealna impreza komiksowa
« Odpowiedź #8 dnia: Maj 09, 2010, 04:54:30 pm »
Turu, rozumiem twój sceptycyzm. Ale skoro twierdzisz, że komiksowy festyn nic nie zmieni, to co zmieni? Masz jakieś lepsze pomysły? Czy lepiej nic nie robić, niż zrobić coś?

A czy ja mowie, zeby nic nie robic?
Twierdze jedynie, ze proponowana przez Witza formula "festynu komiksowego" nie bedzie ani "idealna impreza komiksowa" ani "panaceum na wszystkie komiksowe bolaczki".
Bo czym innym jest zrobienie imprezy/festynu/spotkania dla dzieciakow (bo takich jest w kraju sporo, od skali mikro typu warsztaty w bibliotekach czy szkolne gieldy komiksow, do duzych akcji, ktore maja miejsce np. w ramach MFK), czym innym jest rasowy festiwal komiksu, a jeszcze o co innego chodzi w lokalnych imprezach komiksowych.
To wszystko ma sens i z czasem przynosi efekty (minimalne), ale po prostu nie da sie zrobic imprezy, czy raczej cyklu imprez na masowa skale, ktore zadowola zarowno pasjonatow jak i przypadkowych uczestnikow z calymi rodzinami.
Nie mamy zakorzenionej w naszym kraju "kultury czytania komiksow" i raczej nie przebijemy sie nigdy z taka idea do swiadomosci masowego odbiorcy.
Pozostaje metoda malych kroczkow, polaczona z praca u podstaw i proby dotarcia do potencjalnych czytelnikow w srodowiskach, ktorych zainteresowania sa zbiezne z tym co mozna znalezc w komiksowym medium (vide jakis tam jednak ruch w srodowiskach les/homo, feministkach, pasjonatach fantasy i sf, srodowiskach artystycznych, wsrod graczy roznej masci, pasjonatow rekonstrukcji militarnych itp.), tutaj upatrywalbym wieksza sensownosc i skutecznosc dzialania, a nie w wychodzeniu "do ludu" z piwem i muzyczka do potanczenia.
Oczywiscie to tylko i wylacznie moja subiektywna i spaczona opinia.

Offline Julek_

Odp: Idealna impreza komiksowa
« Odpowiedź #9 dnia: Maj 09, 2010, 07:00:31 pm »
Myślę, że wszyscy się zgodzą, że komiks jako taki trzeba promować. Czy to w formie ludycznej, głównie wśród dzieciaków, na kolorowo, niekoniecznie z piwem i kiełbaską, czy jako "zwyczajny" wyrób kulturalny, przeznaczony do spożycia przez przeciętnego pożeracza produktów kulturowych w różnych środowiskach.


Nie widzę tu zasadniczo sprzeczności między tym, co pisze Turu, i tym co głosi Witz. Wszak są "Donaldy", "Fantasy Komiksy" i "SW", i są powieści graficzne Bechdel, Davida B. i Śledzia. Różne targety, różne imprezy. Małymi kroczkami, systematycznie, powoli, pracą u podstaw, nie zniechęcać się.


Z komiksem trzeba wyjść do ludzi. Czy raczej "wyjść" - pokazać, że komiks to nie tylko Tytus i Kloss, ale również świetne, kolorowe historie i poważne, frapujące opowieści, bo "przeciętny" czytelnik nie ma pojęcia o ich istnieniu. Chyba warto aby się dowiedział

Offline Witz Worx

Odp: Idealna impreza komiksowa
« Odpowiedź #10 dnia: Maj 09, 2010, 07:00:49 pm »
A czy ja mowie, zeby nic nie robic?
Twierdze jedynie, ze proponowana przez Witza formula "festynu komiksowego" nie bedzie ani "idealna impreza komiksowa" ani "panaceum na wszystkie komiksowe bolaczki".(...)

Póki co dziękuje wszystkim za podjęcie tematu i za udział w nim , Być moze jego nazwa powstała nieco na wyrost:) ,jednak nie  pora teraz się nad tym zastanawiać.

Zaproponowałem nieco inne spojrzenie na kształt komiksowej imprezy, przełożenie srodka jej ciężkości z „dziadów fandomowych” na przypadkowego uczestnika. To prawda, że dzieciaki są najlepszym i dość wdzięcznym odbiorcą podobnych imprez, ale zazwyczaj te dzieciaki z kimś przychodzą, więc nie ograniczałbym potencjalnego targetu wyłącznie do młodego widza.
Wskazcie mi, jesli sie mylę ale Festiwal w jakiejkolwiek dziedzinienie byłby zorganizowany jest zrobiony zarówno dla branży , której dotyczy jak i zewnętrznego odbiorcy, w tym także, albo przede wszystkim przypadkowego. Mam wrażenie, ze pomimo coraz szumniejszych nazw, że w tym miejscu wspomnę nieodzałowanego prezydenta Kropiwnickiego wykrzykującego coraz bardziej „galaktyczne” przydomki podczas któregoś z łódzkich festiwali, imprezy komiksowe wyszły niewiele poza formę konwentu dla znawców tematu. To nie jest złe. Jak wspomniałem wcześniej i tu pozwolę sobie uzupełnić, to nas konsoliduje jako środowisko i daje nam jako taki sens istnienia, niemniej nie powinno to być wszystko, bo to co robimy nie robimy dla siebie.

Przypadkowa osoba czy ojciec z dzieckiem ma mają za wiele do roboty na przeciętnej imprezie komiksowej w PL, posnuja się po giełdzie, posłuchają fragmentu opowieści np. Pana Polcha, którego z reguły nie kojarzą a jeżeli maja trochę szczęścia i dużo więcej samozaparcia uda im się jeszcze dostac autograf, oczywiście pod warunkiem, że będzie podpisywał Papcio Chmiel albo Baranowski. Po pół godzinie opuszczaja miejsce w poczuciu, że to nie była impreza dla nich

Przeszedłem wczoraj obok Magghi w Krakowie, stoją tam obecnie jakieś wycięte z drewna i pomalowane konstrukcje na bazie wzorów ludowych, nikt nie rozdaje darmowego piwa ani kiełbasy a jednak wokół kręci się masa osób, dzieciaki wyginaja kostrukcje na wszystkie strony, dorośli robia zdjęcia. Po drugiej stronie Wisły z kolei odbywają się targi dziecięce „Baby Care” w namiotach, na powietrzu, producenci przedstawiają swoje artykuły, obok jakas karuzela itd, pomimo kaprysnej pogody nie brakuje zainteresowanych, oczywiście tematyka robi swoje , niemniej wielu ściagnęło, bo coś się dzieje. Czemu coś podobnego nie miałoby się udac z komiksem? Może dlatego, ze samo to okreslenie ma u nas wyjatkowo pejoratywny wydźwięk? Wobec tego zmieńmy to na przynajmniej neutralne.

Po powrocie zobaczyłem tych wariatów z Łowców.B w przebraniu superbohaterów...pastisz, szaleństwo...ale czemu w tle nie było chocby jednego stoiska z komiksami? (mogłby byc same Tm semiki:)  Ktoś podwędza nam motyw, żeby wzbogacać swoją impreze, a my, smutni panowie stoimy z założonymi rękami i odcinamy się od tego wszystkiego, żeby czasem nie przyznac, ze komiks to tez dobra zabawa.
 Nie przesadzałbym, że po paru godzinach nikt nie pamięta gdzie był i co widział a nawet jeśli to w komórkach, aparatach lezy cała dokumentacja która  przypomni i zachęci do powrotu za rok.

Zarówno muzyczka jak i piwo sa obecne także na festiwalach komiksu ale zazwyczaj w charakterze tzw. Afterparty, co mnie zawsze strasznie dziwi ( choć w Warszawie piwo było cały czas) . W Bytomiu tym razem„dla ludu” zagrał Łąki Łan, ten sam zespół który kilka lat temu przygrywał twórcom i niektórym, co twardszym, fanom próbujacym rozerwac się dopiero po komiksowej imprezie.
« Ostatnia zmiana: Maj 09, 2010, 09:52:52 pm wysłana przez Witz Worx »

Offline Kingpin

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 2 273
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Official Mroja Spokesman
Odp: Idealna impreza komiksowa
« Odpowiedź #11 dnia: Maj 09, 2010, 07:23:29 pm »
Tak sobie czytam, czytam i myślę...
Witz - czy Ty miałeś okazję kiedykolwiek organizować coś w stylu "konwentu", "festiwalu" czy jak to nazwać?
Bo ja na przykład nie miałem, dopóki się nie włączyłem w FKW (w bardzo małym zakresie, to fakt, bez porównania mniejszym niż np. Asu, Olga czy oczywiście Timof).
Witz, czy wiesz, jak wszystko pięknie wygląda na papierze? Jak ludzie siedzą i gadają jakie fajne by tu można rzeczy zrobić. Na spotkaniach (przed)organizacyjnych były dziesiątki pomysłów, co by można było zrobić, żeby było gites, żeby ludzie przyszli, żeby nie tylko komiksiarze ale i "zwykli tacy".
A później to się wszystko rozbija, bo nie ma ludzi, nie ma kasy, nie ma wsparcia. Impreza się sama nie robi. To robią ludzie po godzinach.
FKW był naprawdę rozreklamowany gdzie się dało. Wystawy były w wielu miejscach - tam gdzie są ludzie. Dostawałeś ZA DARMO komiksy tylko za to, że poszedłeś na wystawy. Dostawałeś za darmo komiks za to, że przyszedłeś. I uwierz mi, dużo ludzi przyszło (widać po rozdanych katalogach i przewodniku). Oczywiście - mogło być więcej, lepiej.
Mogło być całe miasto w plakatach. Tylko plakaty za darmo się nie drukują, a żeby powiesić plakat potrzebna jest zgoda - inaczej grozi grzywna za wykroczenie.
Samo to się nie robi i za darmo też się nie robi. To oczywiste.
FKW będzie się rozrastało, będzie się zmieniało i mam nadzieję że kolejne edycje będą zbliżały do określenia "idealna impreza". MFK jest bliski ideałowi. Po 20 latach tradycji. Wejdź na stronę MFK - zobacz ilu tam jest sponsorów. A to nadal jest impreza dla środowiska komiksowego. Nie zmienisz tego. W zeszłym roku było MFKiG i efekt był taki, że komiksiarze sobie a gracze sobie. 2 imprezy to były, a nie jedna.
 
a co do kiełbaski:
Nie interesują mnie gry karciane - nie ma siły żebyś mnie na imprezę karcianą zaciągnął. Nawet jak będzie kiełbaska za darmo.

Offline Witz Worx

Odp: Idealna impreza komiksowa
« Odpowiedź #12 dnia: Maj 09, 2010, 08:23:49 pm »
Tak sobie czytam, czytam i myślę...
Witz - czy Ty miałeś okazję kiedykolwiek organizować coś w stylu "konwentu", "festiwalu" czy jak to nazwać?
Bo ja na przykład nie miałem, dopóki się nie włączyłem w FKW

Kingpinie,
żeby nie gderać i się nie powtarzać - nie narzekam na Komiksową, Warszawę. Doceniam w pełni Wasz wysiłek jaki w to włożyliscie. Moje dotychczasowe doświadczenia organizacyjne ( aczkolwiek niestety nie związane z imprezami komiksowymi) pozwalaja mi wyobrazic sobie, że nigdy nic nie idzie zgodnie z planem a aspiracje nigdy nie idą w parze z posiadanymi srodkami.
Moje przemyślenia nie mają stac w opozycji do Waszej roboty i jej całkiem niezłego efektu. Nie jestem powszechnie (nie)znanym Dziadem Fandomowym Witkiem, który tęskni za utraconą chwałą, to nie ten temat.

Proponuje jedynie przyjęcie innej formuły, co akurat w wypadku imprezy organizowanej w Wawie wcale nie musi sie udać ale mogłoby wyjść np....w Bytomiu. Tak sobie myslę, że obiegnięcie kilku całkiem interesujacych wystaw, rozrzuconych w róznych punktach miasta tez nieco lepiej sprawdziłoby się w mniejszej miejscowości, mniejsza z tym - odwaliliście kawał dobrej roboty i chwała Wam za to.

P.S dla Witka i modów - określenie "Dziad Fandomowy"  jest żartobliwym synonimem terminów "bywalec" czy "weteran" w odniesieniu do wieloletniego uczestnika imprez o charakterze konwentowym ( ma to tez pewien związek z wiekiem owego uczestnika), funcjonuje już od jakiegoś czasu w środowisku polskich fanów SF i raczej nie jest okresleniem pejoratywnym:)
« Ostatnia zmiana: Maj 09, 2010, 08:33:28 pm wysłana przez Witz Worx »

Offline karolkonw

Odp: Idealna impreza komiksowa
« Odpowiedź #13 dnia: Maj 09, 2010, 08:46:43 pm »
Rafał,
Wszystko to fajnie tylko kto miałby wydać ciężka kasę na kiełbaski piwo i bibloardy?:|
wydawcy?
którzy nie są w stanie żyć z własnej pracy?

Z tego co mówili organizatorzy - kasa z miasta nie wypaliła

To idealizm i ma małe pokrycie w rzeczywistości niestety
smutne ale prawdziwe

to tak jak z hasłem "komiksy się nie sprzedają bo nie ma ich reklam w telewizji"

Offline Kingpin

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 2 273
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Official Mroja Spokesman
Odp: Idealna impreza komiksowa
« Odpowiedź #14 dnia: Maj 09, 2010, 08:49:19 pm »
a ja z drugiej strony nie mówię że narzekasz czy nie narzekasz. Nawet jestem świadom, że narzekanie może być i będzie. Zbieramy głosy z różnych stron i wyciągamy wnioski z nadzieją że będą za rok siły i środki żeby było lepiej.
To nie było łatwe logistycznie zadnie a przełożenie FKW o tydzień graniczyło z cudem. Nie oczekujemy braw ani medali. Jest potencjał w tej imprezie i pewne jest, że będzie się zmieniała. Kurcze, gdyby Lemire jednak dotarł już ocena całości byłaby wyższa!

Impreza komiksowa to jednak z natury rzeczy impreza dla ludzi interesujących się komiksem. Nie da rady inaczej. Możesz próbować wciągać tych "przypadkowych gości" ale ciężar gatunkowy atrakcji musi być robiony pod "stałą publikę". Ja bym nie poszedł na konwent komiksowy gdyby jedyną atrakcją było  żarcie z grilla bo to grill party a nie komiksiki.