Autor Wątek: Zapaść rynku?  (Przeczytany 216150 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Jarek Obważanek

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #75 dnia: Czerwiec 28, 2010, 01:19:59 pm »
Ja bym Kingpina nie rozliczal z cen komiksow. Jaki on ma na to wplyw?
Sugerujesz, że wydawca nie ma wpływu na ceny komiksów?  :shock:
To kto ma?
WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa

Offline skil

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #76 dnia: Czerwiec 28, 2010, 01:24:24 pm »
oczywiście czytelnicy, bo nic nie kupują tylko śmią kręcić nosem.
qui hic minxerit aut cacaverit, habeat deos superos et inferos iratos

Offline turucorp

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #77 dnia: Czerwiec 28, 2010, 02:06:08 pm »
Sugerujesz, że wydawca nie ma wpływu na ceny komiksów?  :shock:
To kto ma?

Wydawca ma wplyw na ok 50% ceny, czyli moze zrezygnowac z wlasnego zysku, nie zaplacic autorowi i wydrukowac komiks na wlasnym, konspiracyjnym sprzecie poligraficznym, zamelinowanym 20 lat temu w piwnicy przez "ojca-kombatanta".

Oczywiscie, jesli dostanie farbe drukarska i papier od instytucji charytatywnej, wydrukowane egz. komiksu oprawi w kartony "podprowadzone" ze smietnika za pobliska "Biedronka" i zszyje je niciami, ktore wyciagnal zonie z maszyny do szycia, a nastepnie rozda za darmo wszystko co wydrukowal, to mozna powiedziec, ze ma calkowity wplyw na cene komiksu.

-koszty druku i skladu
-prawa autorskie
-marza hurtowni
-marza detalistow
-amortyzacja kosztow wlasnych

Co z powyzszych moze "urwac" wydawca zeby obnizyc cene i dalej dzialac w branzy na (w miare) normalnych zasadach?

Offline Jarek Obważanek

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #78 dnia: Czerwiec 28, 2010, 02:26:17 pm »
Już odpowiadam: może „urwać” koszty składu, bo składać może sam. Koszty druku może sobie „urywać” tylko Egmont, bo jest jedynym poważnym klientem drukarni: „macie tu do wydrukowania pięć ton Donaldów a no i jeszcze parę takich drobiazgów przy okazji”. :wink: Koszty licencji też wg mojej wiedzy nie są całkiem sztywne. Marży empiku nie jest w stanie negocjować chyba nikt (i nie mam na myśli wydawców komiksów, tylko wydawców w ogóle), w przypadku innych sieci pewnie coś da się wyciągnąć. Poza tym część księgarni komiksowych zaopatruje się z z tego co mi wiadomo bezpośrednio u wydawców – odpada więc marża hurtowni. Coś jeszcze?
WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa

Offline asu_swing

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #79 dnia: Czerwiec 28, 2010, 03:01:40 pm »
Już odpowiadam: może „urwać” koszty składu, bo składać może sam. Koszty druku może sobie „urywać” tylko Egmont, bo jest jedynym poważnym klientem drukarni: „macie tu do wydrukowania pięć ton Donaldów a no i jeszcze parę takich drobiazgów przy okazji”. :wink: Koszty licencji też wg mojej wiedzy nie są całkiem sztywne. Marży empiku nie jest w stanie negocjować chyba nikt (i nie mam na myśli wydawców komiksów, tylko wydawców w ogóle), w przypadku innych sieci pewnie coś da się wyciągnąć. Poza tym część księgarni komiksowych zaopatruje się z z tego co mi wiadomo bezpośrednio u wydawców – odpada więc marża hurtowni. Coś jeszcze?
zgroza!
Preclu, zrozumiałem tylko tyle, że winni zbyt wysokim cenom komiksów są składający dostający za to pieniądze.
Bo z Empikiem nie można negocjować i to nie podlega dyskusji.

Rozumiem zatem.
Wydawcy, rysownicy, tłumacze, składający - powinni robić całkowicie wolontarystycznie komiksy.

Wspaniale.
Miałoby to sens, jakby powyższe stanowiło jakikolwiek znaczący procent ceny komiksu.
A i tak zapewniam, że bardzo często powyżsi robią już i tak za darmo.

Offline turucorp

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #80 dnia: Czerwiec 28, 2010, 03:08:42 pm »
Już odpowiadam: może „urwać” koszty składu, bo składać może sam.

Jak umie, wiesz doskonale, ze to wcale nie jest az tak proste (jasne, jak dostaje gotowy material i jedynie wkleja tlumaczenia w dymki to nie ma problemu), za malo widziales zle poskladanych komiksow?

Koszty druku może sobie „urywać” tylko Egmont, bo jest jedynym poważnym klientem drukarni: „macie tu do wydrukowania pięć ton Donaldów a no i jeszcze parę takich drobiazgów przy okazji”. :wink:

Zareba ma zdaje sie swoj druk, Rabendowie tez, i zapewne kilku innych, ale tez nie mozemy generalizowac, ze zejscie z kosztami druku jest mozliwe dla kazdego wydawcy.

Koszty licencji też wg mojej wiedzy nie są całkiem sztywne.

Jasne, koszta licencji mozna negocjowac, ale jest jakas granica, chyba, ze sugerujesz, ze autorzy, ktorzy i tak sa na samym koncu lancucha pokarmowego, maja oddawac swoje rzeczy za darmo, bo "jest zapasc na rynku"?

Marży empiku nie jest w stanie negocjować chyba nikt (i nie mam na myśli wydawców komiksów, tylko wydawców w ogóle), w przypadku innych sieci pewnie coś da się wyciągnąć. Poza tym część księgarni komiksowych zaopatruje się z z tego co mi wiadomo bezpośrednio u wydawców – odpada więc marża hurtowni. Coś jeszcze?

Czesc ksiegarni zaopatruje sie bezposrednio u wydawcow, ale nie dostana rabatu rzedu 50% ceny okladkowej, bo gdyby dostali, to na takiego wydawce wypna sie wszystkie hurtownie i duze sieci ksiegarskie.
Podobnie zreszta jest ze sprzedaza bezposrednia u wydawcy.
Moglby sprzedawac przez internet z rabatem 50%, ale wtedy pozostanie mu jedynie taka forma sprzedazy.

Patrzac na sprzedaz przez ksiegarnie komiksowe, ktore wrecz zwyczajowo daja rabaty, a i tak nie sa w stanie przyciagnac klientow, ktorzy wola przeplacic w empiku czy matrasie, nie pozostaje mi nic innego, jak zgodzic sie ze "skilem", ze winni zapasci sa przedewszystkim czytelnicy, umacniajacy pozycje i dyktat molochow ksiegarskich (sytuacja zreszta tozsama z rynkiem muzyki i filmow).

Offline Jarek Obważanek

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #81 dnia: Czerwiec 28, 2010, 03:30:16 pm »
zgroza!
Preclu, zrozumiałem tylko tyle, że winni zbyt wysokim cenom komiksów są składający dostający za to pieniądze.
Bo z Empikiem nie można negocjować i to nie podlega dyskusji.

Tak, tak, doskonale mnie zrozumiałeś...

Dla mnie całkowicie   absurdalne jest to, że pośrednik dolicza sobie 100% do ceny zakupu.   Zresztą rzuciłem przed chwilą okiem tak dla porównania na ceny i co się   okazało: przykładowa „Historia bez bohatera” kosztuje na empik.com 67,99   zł, a w sklepie Gildii 67,50 zł. Różnica doprawdy przepotężna. Z mojego   szybkiego rozeznania wynika, że najlepszą cenę w tym przypadku oferuje   Księgarnia Warszawa – 61,05 zł. Przy cenie ich zakupu na poziomie   powiedzmy 45 zł (60% okładkowej) daje to „zaledwie” niecałe 40% marży   dla pośredników. To ciągle jest mnóstwo biorąc pod uwagę to, że tego   typu firmie wystarczy magazyn w Wólce Podleśnej, czyli powierzchnia   nieporównywalnie tańsza od miejsc, w których zlokalizowane są salony   naszego chłopca do bicia.
WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa

Offline Jarek Obważanek

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #82 dnia: Czerwiec 28, 2010, 03:43:29 pm »
Jak umie, wiesz doskonale, ze to wcale nie jest az tak proste (jasne, jak dostaje gotowy material i jedynie wkleja tlumaczenia w dymki to nie ma problemu), za malo widziales zle poskladanych komiksow?
Nie ma problemu? Za mało widziałeś komiksów z fatalnie wlanymi tekstami? :biggrin:

Zareba ma zdaje sie swoj druk, Rabendowie tez, i zapewne kilku innych, ale tez nie mozemy generalizowac, ze zejscie z kosztami druku jest mozliwe dla kazdego wydawcy.
Ja nie generalizuję.

Jasne, koszta licencji mozna negocjowac, ale jest jakas granica, chyba, ze sugerujesz, ze autorzy, ktorzy i tak sa na samym koncu lancucha pokarmowego, maja oddawac swoje rzeczy za darmo, bo "jest zapasc na rynku"?
Niczego nie sugeruję. Wiem że nie są sztywne, a jak to wygląda „od środka” to już jest tajemnica handlowa. I chociaż wiem więcej, to więcej w tej kwestii nie zamierzam pisać.

Czesc ksiegarni zaopatruje sie bezposrednio u wydawcow, ale nie dostana rabatu rzedu 50% ceny okladkowej, bo gdyby dostali, to na takiego wydawce wypna sie wszystkie hurtownie i duze sieci ksiegarskie.
Podobnie zreszta jest ze sprzedaza bezposrednia u wydawcy.
Moglby sprzedawac przez internet z rabatem 50%, ale wtedy pozostanie mu jedynie taka forma sprzedazy.
Skoro taką np. Gildię stać na okresową sprzedaż z rabatem 25% to musi mieć u wydawców dobre warunki zakupu. Która księgarnia sprzedaje nowości bez zysku?

Patrzac na sprzedaz przez ksiegarnie komiksowe, ktore wrecz zwyczajowo daja rabaty, a i tak nie sa w stanie przyciagnac klientow, ktorzy wola przeplacic w empiku czy matrasie, nie pozostaje mi nic innego, jak zgodzic sie ze "skilem", ze winni zapasci sa przedewszystkim czytelnicy, umacniajacy pozycje i dyktat molochow ksiegarskich (sytuacja zreszta tozsama z rynkiem muzyki i filmow).
Muzyki i filmów powiadasz... Ja w Rzeszowie w ogóle nie znam sklepów, w których można się zaopatrzyć w muzykę i filmy. :(
WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa

Offline turucorp

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #83 dnia: Czerwiec 28, 2010, 04:05:55 pm »
Skoro taką np. Gildię stać na okresową sprzedaż z rabatem 25% to musi mieć u wydawców dobre warunki zakupu. Która księgarnia sprzedaje nowości bez zysku?
Muzyki i filmów powiadasz... Ja w Rzeszowie w ogóle nie znam sklepów, w których można się zaopatrzyć w muzykę i filmy. :(

eee tam, nie bede ci tutaj robil wykladu ze strategii handlowej, a jedynie przypomne, ze samodzielne ksiegarnie praktycznie zawsze stoja na gorszej pozycji.
I to nie tylko u nas.
A jesli juz bawimy sie w rozwazania tego typu to warto zauwazyc, ze "kazdy orze jak moze", jesli klient w ksiegarni komiksowej chce kupic komiks po cenie zblizonej do okladkowej to czemu sprzedawca ma dawac rabat?
Jesli klient empiku czy matrasu woli wejsc do ksiegarni i kupic za taka kase, to jest po prostu naiwny, i w tej naiwnosci niepowazny oskarzajac o "wygorowana cene" wydawce.
Bo empik prawie zawsze daje rabaty, wystarczy zamowic na sieci i odebrac w salonie.
Bo matras tez daje rabaty, wystarczy karta stalego klienta, albo poczekac na sezonowa promocje (ostatnio 20-25% na caly towar)
Bo praktycznie kazda ksiegarnia da rabat na pewnych warunkach.

To "masowy" czytelnik, kupujacy bezposrednio w ksiegarni, bez negocjacji i znizek, determinuje pulap cen.
Bo takich czytelnikow jest najwiecej i najwiecej sie na nich zarabia.

Podstawowe prawo podazy i popytu.
A cala reszta to niuanse wynikajace bezposrednio z tych podstaw.

I najgorsze w tym wszystkim, to fakt, ze przy takim mikrorynku jakim jest ryneczek komiksowy, przewazajaca grupa czytelnikow i tak kupuje najdrozej jak sie da.
Czyli sami kreca bat, na siebie i wszytkich innych.



 

Offline Jarek Obważanek

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #84 dnia: Czerwiec 28, 2010, 04:32:41 pm »
Wg mnie tzw. przypadkowy klient nie ma czasu ni ochoty szukać promocji. Chce wziąć towar z półki i pójść z nim do domu.

Większość osób udzielających się na forku raczej do tej grupy nie należy.

A Gildii nie nazwałbym samodzielną księgarnią. Stoi za nią potężny portal, który zapewnia jej fantastyczną promocję.
WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa

Offline turucorp

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #85 dnia: Czerwiec 28, 2010, 04:54:36 pm »
Wg mnie tzw. przypadkowy klient nie ma czasu ni ochoty szukać promocji. Chce wziąć towar z półki i pójść z nim do domu.

Ale to wlasnie ten "przypadkowy klient" stanowi wiekszosc i jesli dla niego jest "za drogo", to przestaje kupowac, a jak przestaje kupowac, to duze sieci ksiegarskie sie wycofuja (bo rezygnacja z wysokich zyskow na rzecz potecjalnego powrotu "przypadkowego klienta" nie miesci sie w granicach ich polityki i filozofii handlowej)

Większość osób udzielających się na forku raczej do tej grupy nie należy.

tutejsza "wiekszosc" to ile procentowo "sily nabywczej na ryneczku komiksowym"?
rozmawiamy tutaj jako ofiary sil i praw ekonomii, na ktore, przynajmniej potencjalnie mamy wplyw, ale jedynie potencjalnie, bo ile osob sposrod forumowiczow namowilo kogokolwiek do nie kupowania "jak leci" w przypadkowych molochach ksiegarskich?
Czy na imprezach komiksowych mowi sie (w ramach spotkan z czytelnikami), gdzie i jak powinni kupowac komiksy zeby nie zarzynac ryneczku?
Czy taka tematyka pojawia sie w artykulach prasowych na temat komiksow?
Czy "przypadkowy czytelnik" jest w stanie trafic na "przypadkowa", masowo rozpowszechniona informacje, dlaczego tak naprawde komiksy kosztuja tyle ile kosztuja?

A Gildii nie nazwałbym samodzielną księgarnią. Stoi za nią potężny portal, który zapewnia jej fantastyczną promocję.

Jak dla mnie to nadal samodzielna ksiegarnia, a nie siec ksiegarska, ktora dyktuje warunki i ceny.
Mam miec pretensje to CD Jacka, ze mu sie portal rozwinal?
A moze do Ciebie, Warlocka, Soszynskiego, ekipy z Esensji i wielu innych, ze im sie nie chcialo, nie udalo, nie to mieli na mysli?

Offline graves

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #86 dnia: Czerwiec 28, 2010, 05:30:38 pm »
przykładowa „Historia bez bohatera” kosztuje na empik.com 67,99   zł, a w sklepie Gildii 67,50 zł. Różnica doprawdy przepotężna.
Jeszcze niedawno było 25%, wtedy miały sens jakieś podsumowania. Teraz jest już tylko 10%, a to już w sklepie wysyłkowym nic takiego.
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline starcek

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #87 dnia: Czerwiec 28, 2010, 06:41:24 pm »
Było już takie wydawnictwo, które wydawało komiksy na podstawie głosów czytelników. Wiesz gdzie jest dzisiaj?
Jesli sluchalo glosow czytelnikow (pewnie nie tych co trzeba) zapewne jest w niebycie. Mialem na mysli solidne i profesjonalne rozeznanie rynku, a nie glosy czytelnikow. A stara zasada wydawnicza stanowi, ze oferte trzeba dywersyfikowac. Na tony masowki moga przypadac rodzynki niszowe i to jest moim zdanie jedyny sposob na przetrwanie. 
Które to są te fatalnie narysowane?
Ostatnio zeby zazgrzytaly solidnie przy "Ranach wylotowych". Dla mnie to totalne graficzne nieporozumienie. Swiat pelen mutantow o nieforemnych ksztaltach. Stylistyka rodem z sennego koszmaru. Brr. Omine duzym lukiem.
- Dlaczego zawsze odpowiadacie pytaniem na pytanie?
- A jakie było pytanie?

Offline Julek_

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #88 dnia: Czerwiec 28, 2010, 07:15:35 pm »
Pozwolę się wtrącić.

Na tony masowki moga przypadac rodzynki niszowe i to jest moim zdanie jedyny sposob na przetrwanie.

Ot, taka Kultura Gniewu wydaje tylko "rodzynki niszowe" (w cudzysłowie bardzo umyślnie, bo okreśłenie odnosi się do terminologii przez Ciebie zastosowanej, niekoniecznie mające odzwierciedlenie w rzeczywistości), rezygnując przy tym z "ton masówki" i jest na rynku 10 lat. Tyle samo, co KŚK.

Jak widać Twoja recepta ("głosu czytelnika", też odnosząc się do Twojej terminologii) nie zdaje egzaminu na przetrwanie na rynku.

Offline ljc

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #89 dnia: Czerwiec 28, 2010, 07:36:42 pm »
niski popyt zawsze skutkuje niską podażą i wysokimi cenami
wyjątkiem mogą być towary ekskluzywne - często z definicji drogie
 
myślę, że problemem jest brak czytelników (choć wydawnictwa coś pewnie mogły zejść z ceny*)
zabaczcie na albumy z fotografiami
http://www.empik.com/szukaj/ksiazki?c=ksiazki-albumy-albumy-fotografia&resultsPP=10&catalogType=pl&sort=scoreDesc&searchCategory=311203&start=1
ceny od 60 do 100 zeta (tak średnio na oko) przy objętości 100-300 ztr (cześciej bliżej tej dolnej granicy)
ilu jest odbiorców takiego produktu? mniej, więcej, tyle samo co komiksów?
 
sam narzekam na ceny komiksów, bo są bardzo wysokie (kolekcje Egmontu, zagraniczne pozycje KG, Timofa&Co)
ale mam wrażenie, że to narzekanie wynika z jakiegoś dziwnego przekonania, że powinno mnie być stać na wszystko, co wychodzi (co mnie interesuje, czyli pewnie ze 2/3-3/4 oferty)
to przekonanie skutkuje właśnie zgrzytaniem zębów na drożyznę (zwłasza jak benzyna drożeje, żarcie i wszystko inne)
kupując 2-3 komiksy miesięcznie, umówmy się, tragedii nie ma (są oczywiście ceny, które są z dupy i grzechem byłoby zapłacić aż tyle)
 
tutaj jednak wracamy znów do braku czytelnictwa - bo gdyby było 10 tys. osób kupujących 2-3 komiksy miesięcznie, byłoby inaczej:) chyba...
 
* wydawnictwo ileś może zejść na kosztach własnych, pośrednicy nie zejdą nic, zwłaszcza jeśli biorą mikro-ilość
komiks w Polsce poszedł w stronę luksusowych wydań - niektóre komiksy są wydane świetnie
pytanie jest, czy wydawanie w standardzie tp^ byłoby rozwiązaniem, czy też nie zmieniłoby nic - a może nawet doprowadziło do zapaści, bo rynek to czytelnicy z bibliofilskimi zapędami?
 
^gorszy papier, miekkie, nielakierowe okładki, żadnych skrzydełek i innych bajerów
tamtam!

 

anything