Trzy grosze z perspektywy mojego miasteczka. Jedyna miejscowa księgarnia sprzedająca kiedyś komiksy w sposób empikopodobny (osobny duży stojak, sporo egzemplarzy, nowości) praktycznie wycofała się tego. Na pojedynczej, schowanej w głębi półce marnieją resztki Iznogudów, Slainów, Thorgali i nawet kolkcjonerów Mandragory. No, są jeszcze mangi ale to nie komiksy przecież...
Mój przyjaciel, który tam pracuje powiedział mi, że od czasu jak zacząłem kupować tylko przez internet, nie ściągają już nowości. Są za drogie na przeciętnego mieszkańca MM.
Coby jednak trochę optymizmu tchnąć....
W moim pobliskim sklepiku na półce z prasą pojawił się jakieś trzy tygodnie temu Fantasy Komiks. Od razu wszystkie trzy tomy. Mieli tego po 5-6 egzemplarzy. Dzisiaj został się już tylko jeden egzemplarz tomu trzeciego, a właścicielka schowała go za "Życie na gorąco", bo jakiś koleś prosił by mu zachować na później, jak nazbiera parę groszy. Mój kioskarz wrzuca mi FK do teczki zaraz po dostawie, bo "z szyby mu szybko schodzą"
Egmont znowu bada rynek i szuka kanałów sprzedaży. Z mojej perspektywy wygląda, że skutecznie.
Ciekawe, że podobna dyskusja o zapaści rynku odbyła się na tym forum kilka lat temu, zanim Egmont wypuścił pierwszych drogich Mistrzów. Wtedy wszyscy darli szaty, że rynek zdycha. Potem darli gęby, że to rozbój sprzedawać komiksy po kilkadziesiąt Europ, jak Egmont wypuścił Mistrzów. Teraz wszyscy wydają po kilkanaście - kilkadziesiąt Euro kikusetegzemplarzowe nakłady i znowu mamy darcie szat.
A u mnie w MM Fantasy Komiks całkiem chyba nieźle schodzi.