trawa

Autor Wątek: Zapaść rynku?  (Przeczytany 215659 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Kokosz

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #330 dnia: Sierpień 06, 2010, 07:27:13 pm »
Serio? Kurde. To dobrze wiedzieć. Bo przez 25 lat swojego życia byłem pewny że zacząłem czytać komiksy dzięki albumom Christy, Baranowskiego, Chmielewskiego, Wróblewskiego etc... Dzięki że mi wytłumaczyłeś że jednak tak nie było!

Ystad, bo ty za młody jesteś....

Albumy, które czytałeś np. Christy były wydane w 2001 r, Baranowski 2002-2004, a Wróblewski to dopiero rok temu! Ale uwierz mi - wcześniej tez wydawano komiksy! Najlepsze komiksy na świecie wydawał TM-Semic już od 1990 roku! Naprawdę! Koniecznie musisz znaleźć i nadrobić zaległości. I wtedy będziesz wiedział, że najstarszymi komiksami wydanymi w Polsce był pierwszy Spider-Man i pierwszy Punisher!  Wcześniej coś tam było, ale to jakieś gówno bez znaczenia - tzw. prekursorzy.

Offline spidey

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #331 dnia: Sierpień 06, 2010, 07:39:58 pm »
Specjalnie udajecie takich ignorantów? Jakoś nie widzę żebym gdziekolwiek napisał, że dosłownie wszyscy zaczynali od zeszytówek.

Offline Ystad

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 509
  • Total likes: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • Jacek Jastrzębski
    • Biceps Zin (ATY)
Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #332 dnia: Sierpień 06, 2010, 07:44:49 pm »
Specjalnie udajecie takich ignorantów? Jakoś nie widzę żebym gdziekolwiek napisał, że dosłownie wszyscy zaczynali od zeszytówek.

Poczekaj, czy to nie ty przed momentem napisałeś:

Więc psioczcie sobie na te zeszytówki, psioczcie, ale to dzięki nim czytacie obecnie jakiekolwiek komiksy.

Dla mnie to zdanie jest równoznaczne z "wszyscy"

Ystad, bo ty za młody jesteś....

Albumy, które czytałeś np. Christy były wydane w 2001 r, Baranowski 2002-2004, a Wróblewski to dopiero rok temu! Ale uwierz mi - wcześniej tez wydawano komiksy! Najlepsze komiksy na świecie wydawał TM-Semic już od 1990 roku! Naprawdę! Koniecznie musisz znaleźć i nadrobić zaległości. I wtedy będziesz wiedział, że najstarszymi komiksami wydanymi w Polsce był pierwszy Spider-Man i pierwszy Punisher!  Wcześniej coś tam było, ale to jakieś gówno bez znaczenia - tzw. prekursorzy.

Ojtam ściemniasz. Przed 1990 nie było żadnych komiksów, nie ma najmniejszych szans. Przecież Gutenberg wymyślił ruchomą czcionkę jakoś po 1990  roku... Bądź poważny :/
världen, du kan kyssa mitt arsle

Jedną z podstawowych różnic pomiędzy Tobą a mną jest fakt, że ja mam odwagę powtórzyć Ci prosto w oczy każde słowo które napisałem do Ciebie na forum....

Offline spidey

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #333 dnia: Sierpień 06, 2010, 08:04:05 pm »
Ystad a ja bym radził nauczyć się czytać ze zrozumieniem. Ja wiem, że niektórym tutaj trzeba wykładać wszystko bardzo łopatologicznie, ale są jakieś granice :doubt:

Przeczytaj mój poprzedni post pięć razy to może coś pomoże. A jak będzie za mało to kolejne 10.

Offline graves

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #334 dnia: Sierpień 06, 2010, 08:23:36 pm »
Przeczytaj mój poprzedni post pięć razy to może coś pomoże. A jak będzie za mało to kolejne 10.
A jak przeczytasz kolejne 100 to albo zgłupiejesz, albo wygrasz żółtą skodę.

Cytuj
Więc psioczcie sobie na te zeszytówki, psioczcie, ale to dzięki nim czytacie obecnie jakiekolwiek komiksy.
To jest jednoznaczne.
Komiksy amerykańskie przyszły by po 90-tym roku w ten czy inny sposób, nie TM-Semic, to kto inny by je wydał. Nie w formie zeszytów to tradów, można teraz zgadywać. Wiesz lub nie, ale ponad połowa (może i większość) ludzi, którzy kupili pierwsze semici - to Ci co w latach 80-tych kupowali komiksy w Polsce.
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline spidey

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #335 dnia: Sierpień 06, 2010, 08:55:38 pm »
Ja pi****le, znów to robię - będę tłumaczył garstce ignorantów co miałem na myśli :roll:

To jest jednoznaczne.
Nie jest jednoznaczne bo to zdanie nie jest żadnym samodzielnym tworem tylko konkluzją wcześniejszej wypowiedzi, że gros obecnych czytelników Egmontu i innych wydawnictw to osoby wychowane na zeszytówkach. Ale spróbuje to jeszcze bardziej łopatologicznie - Semic na zeszytówkach wychował pewne pokolenie czytelników, które stanowi zapewne minimum 50% obecnych czytelników komiksów. I gdyby nie te zeszytówki i czytelnicy na nich wychowani to nie mielibyśmy aktualnie żadnego rynku komiksowego bo wydawcą nie opłacałoby się drukować w nakładach 400-500 egzemplarzy. To się nazywa praca u podstaw, której obecnie brakuje przez co czytelników nie przybywa a ubywa. Przecież żadne dzieciaki nie zainteresują się nagle albumami po 100zł. I to, że akurat wy nie zaczynaliście w ten sposób, nie znaczy, że nie było innych osób, którzy dzięki zeszytowi zainteresowali się komiksem. Poczytajcie forum Avalonu, SMO, Alei a zobaczcie, że nie jesteście pępkiem świata. Na tej ostatniej zresztą rozwinęła się ostatnio ciekawsza dyskusja na temat kondycji polskiego rynku niż tutaj - http://komiks.nast.pl/nowosci/13295/Tajna-wojna-w-sierpniu/
Więc psioczcie sobie na te zeszytówki, psioczcie, ale to dzięki nim czytacie obecnie jakiekolwiek komiksy.



A w latach 80-tych to większość komiksów była wydawana właśnie w formie zeszytowej - kiepski papier, zszywki, niska cena. Christa, Baranowski, Wróblewski. No chyba, że dla Ystada "Miasto z chmur" jest albumem :roll:
« Ostatnia zmiana: Sierpień 06, 2010, 09:38:59 pm wysłana przez spidey »

Maciejaszek

  • Gość
Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #336 dnia: Sierpień 06, 2010, 09:11:34 pm »
Zeszytówko! Wróć!

Offline graves

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #337 dnia: Sierpień 06, 2010, 09:49:03 pm »
Spidey - zrozum  :roll:
W latach 90-tych, może i semic wychował jakieś pokolenie, którego jesteś przykładem.
Teraz nie ma to sensu, bo: jest internet, są gry komputerowe, jest masę innych ciekawszych rzeczy - czym mogą się zajać młodzi. A jak już koniecznie chcą sobie przeczytać jakaś zeszytówkę, to wchodząna rapida (czy innego share'a) i biorą nie musząc płacić (ludzie teraz nawet nie trzeba żadnych zasysaczy, wpisujesz w google i masz co chcesz, to już nawet nie wygląda na piractwo - tak jest dostępne :roll:  Masakra :roll: ). W internecie dostępne jest wszystko. W chwili obecnej przetłumaczonych jest ponad 2700 pozycji na polski - to dla tych leniwszych, którym się nie chce czytać komiksu w języku oryginalnym. Rynek podziemy, gry komputerowe, konsole, internet itd. powoduje, że jeśli dziś pojawiłby się Semic - to by wtopił i zwinął się po niespełna pół roku.
Takie jest życie i świat idzie do przodu. Wydawcy znaleźli jedyną niszę jaką udało im się po 10 latach macania rynku znaleźć - kolekcjonerów i maniaków dla których wydanie kilkaset złotych na komiks jest możliwe. Nie jest to jednak duża grupa i rynek już się dawno nasycił.
FK - to dobry krok, chociaż ja już nie wierzę w pracę u podstaw.
To jest kółko zamknięte - zeszytówki, aby się sprzedać musiały by być bardzo tanie - aby być tanie musiałby to być wielki nakład - wielki nakład to duże ryzyko i zamrożenie kapitału, mniejszy nakład - większa cena - mniej klientów itd
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline or1y

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #338 dnia: Sierpień 06, 2010, 10:13:45 pm »
Ceny są strasznie wysokie w tej naszej Polsce. Nie tylko komiksy. Wszystko jest horrendalnie drogie - paliwo, art. spożywcze, ubrania, nieruchomości są najdroższe/jedne z najdroższych w Europie.

Czytając ten temat można dojść do wniosku, że wydawcy nie są w stanie zbyt bardzo zejść z cen. I tego się niestety nie zmieni. Jak już ktoś tu pisał, dobrym rozwiązaniem jest zaprzestanie kupowania wszystkiego "jak leci", tylko tego, co naprawdę nas interesuje/chcemy przeczytać. Problem pojawia się, gdy kogoś interesuje 80% oferty...

W całym tym bagnie cieszą mnie takie hobbystyczne inicjatywy jak "Karton" za 5zł. Wiem, że papier szorstki, że w czerni i bieli, ale za takie pieniądze to i tak luksus.

Pozdrawiam.

Offline Robweiller

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 640
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pan Pirat
    • Kolorowe Zeszyty
Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #339 dnia: Sierpień 06, 2010, 11:18:50 pm »
@graves

Gry komputerowe i konsole istniały już w czasach TM-Semiku.

Ba, nawet jeszcze przed nim!

Offline Dembol_

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #340 dnia: Sierpień 06, 2010, 11:46:02 pm »
Czy my naprawdę musimy się ciągle kręcić w kółko. Momentami niektórzy z was są gorsi niż banda spod Pałacu Prezydenckiego.
Wszystkie argumenty były zbijane już milion razy. Dajcie sobie spokój.
W skrócie:
- z "pokolenia TM-Semic" zostało kilkaset osób, reszta z różnych powodów przestała czytać komiksy, oni są w sporej części nie do odzyskania,
- dzisiejsza młodzież jeśli już czyta komiksy to mangi (szczególnie dziewczyny),
- wydawcy nie mają kasy na tak kosztowne eksperymenty,
- są inne formy rozrywki, które zazwyczaj wygrywają z komiksem jeśli chodzi o stosunek "ilość rozrywki"/cena,
- młodzież z internetu może pozyskać nieskończoną ilość dóbr kultury błyskawicznie i za darmo,
- spora część fanów kupuje komiksy z USA i bardzo ciężko będzie w Polsce wydać za podobną/niższą cenę i jednoczesnie się utrzymać,
- angielski zna naprawdę dużo osób (zwłaszcza takich otwartych na jakąkolwiek kulturę),
- spora część fanów ściąga sobie "wersje testowe, które powinna skasować po 24h" (Wink, wink, nudge, nudge, know what'm sayin').

Z rynku mangowego, który piractwo toczy w ogromnym stopniu mogę przytoczyć jeszcze taki przykład (który poniekąd łączy się z powyższymi):
- pojawia się nowa seria wydana w PL,
- czytelnik wchodzi sobie na google i sprawdza, że ma ona 4935689968352 tomów,
- fan ściąga sobie 4935689968352 tomów nie czekając, aż wydawca nadgoni,
- wydawca zajmuje wygodne miejsce pod mostem w lepiance skleconej z komiksów, których nie sprzedał.

Do tego dochodzi dobór odpowiedniego tytułu, który zaspokoiłby starych wyjadaczy jak i był przystępny dla nowych czytelników oraz jednocześnie był w miarę atrakcyjny sam w sobie. I dogódź tu wszystkim.

Ale o tym wszystkim pisałem już na moim blogu (lol, czuję się jak Barney z "How I Met Your Mother" :smile: .

Offline Blacksad

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #341 dnia: Sierpień 07, 2010, 12:47:41 am »
Więc psioczcie sobie na te zeszytówki, psioczcie, ale to dzięki nim czytacie obecnie jakiekolwiek komiksy.
A, a, a, nie uogólniaj, bo akurat ja "dzięki" TM-Semic skończyłem przygodę z komiksem na kilka ładnych lat (bodaj 10), jakże błędnie uznając, że to już "szczyt, Hameryka i najlepsze samo gęste". A nie zachwyciło. Dopiero Egmontowi "Strażnicy" przywrócili mnie na łono. Semic często kupą był straszną, o tym też trzeba pamiętać.
Chrzań się, Smirnov

Offline gość

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #342 dnia: Sierpień 07, 2010, 05:51:15 am »
Ojtam ściemniasz. Przed 1990 nie było żadnych komiksów, nie ma najmniejszych szans. Przecież Gutenberg wymyślił ruchomą czcionkę jakoś po 1990  roku... Bądź poważny :/

Bo to prawda Ystad! Wszystkie jakie drukowano w PRL-u jechały prosto z drukarni na skup makulatury, albo do młyna. 
Gdyby na świecie żyły tylko modelki, umarłbym jako nieszczęśliwy impotent.

Offline graves

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #343 dnia: Sierpień 07, 2010, 07:46:08 am »
@graves

Gry komputerowe i konsole istniały już w czasach TM-Semiku.

Ba, nawet jeszcze przed nim!
E, tam takie tam początki i nie były tak bardzo dostępne. W 90 roku bardzo dużym wysiłkiem finansowym (po tym jak wóciłem z niemiec) kupiłem Atari i grałem w gierki z kaset magnetofonowych typu "River Ride" lub Supercobra. Później miałem w latach 93-95 386, gdzie łaziły Doomy 1 i 2 i tym podobne.  Po 95-tym zaczęły być czasy bardziej dostępnych gier komputerowych, ale internetu jeszcze nie było ogólnie dostępnego dla każdego, dlatego nie porównywałbym tego do dostępności w dzisiejszych czasach. Rozkwit internetu w Polesce to koniec lat 90-tych i początek dwutysięcznych - kiedy przypada upadek Semica.
Konsole telewizyjne były - ale szczerze mówiąc akurat nie miałem i nie znam nikogo z mojego otoczenia, kto by miał. Nie wypowiadam się więc.
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline freshmaker

Odp: Zapaść rynku?
« Odpowiedź #344 dnia: Sierpień 07, 2010, 07:50:26 am »
szczegolnie ze 15 lat temu cartridge do segi megadrive kosztowal 100 pln czyli tak jak gierki teraz na ps3:) to byly kosmiczne ceny, tylko z wypozyczlni sie oplacalo brac gry.
"...żyję jak król i łamię non-stop prawo..."
mój ulubiony aktor antysemita Mel Gibbons

 

anything