Wyrastam z Kaczora, przestaje czytac komiksy, skad bierze sie takie podejscie. Inna sprawa, ze ludzie nie wiedza istnieniu innego rodzaju komiksow na rynku, bo nie ma ich w kioskach, albo sa za taka kase, ze glowa boli
od zawsze przyglądam się tej dyskusji i postanawiam dodać swoje zdanie...
zaczynam od Donalda zwóćmy uwagę jak nakład spadł z w szczytowym okresie 250 000 egz do 45 000 egz teraz, 5 x mniej!
Prawda jest taka, że dzieci obecnie nie czytają nawet Disneya.
Zdecydowanie co innego jest w modzie i przykuwa uwagę, Kaczor Donald czy Myszka Miki to nie są już bohaterowie dla dziecka.
Mamy przecież Power Rangersów, Ben10, a nawet Batmana czy Spoidermana. Tylko czy przypadkiem najważniejszą atrakcją w pisamch dla dzieci nie są inserty, a nie sami bohaterowie?
Jest Disney Komiks , którym katowałem dziecko (aż się przekonałl i co czwartek pyta czy jest nowy) był Tytus z prószyńskiego - też się przekonał
Brakuje jednak komiksów dla powiedzmy 6-10 latka, co oni mają z obecnej oferty czytać? Batmana z Egmontu dla dorosłych, Baśnie, coś z Muchy, nie ma dla nich komiksów. Wyciąganie z mojej półki komiksów nie jest przyjemnie ani dla mnie (bo zniszczyc może), ani dla dziwecka (stary ma, to przeczytram później)
Dobrze, ze jest Magazyn Fantastyczny. On coś zmienił, bo nie Empik a salon prasowy jest w moim odczuciu najlepszy dla kolekcjonera - musisz teraz kupić bo potem nie będzie, a w księgarniach masz stertę Kajków i Kokoszy i nie ma odczucia, że jak nie kupisz to stracisz cześć kolekcji.
Gdyby nie mój upór to moje dzieck równie dobrze by się miało nie znając Asterixa, Kajka i Kokosza, tytusa czy Kleksa.
No może by znało Asterixa z jajek niesodzianek, ale gdzie dzieci nie komikowych rodziców mają dowiedzieć sie kto to KiK, tytus, Kleks.
Dlaczego nie ma komików (Niemcy tez mają podobno słaby rynek) dla dzieci na stacjach paliw, dlaczego nie ma komiksów w salonikach proasowych w miejscowościach mniejszych ale wypoczynkowych?
I jak tu dotrzeć do nowego czytelnika?
Problemem naszego rynku jest to, że wszystcy zachwycają się trudnymi komiksami od KG, Timofa a nikt nie kupuje Mainstreamu.
W kręgu podejrzeń od Timofa porażką, ciężki Moore to sukces wydawniczy, nie wiem dlaczego?
Czy aby u nas komiks to nie medium dla mającego o sobie wysokie mniemanie zmanierowanego kulturalnie, a nie typowego czytelnika prasy kolorowej i lekkich tygodników?
Gdzie się podziało 200 000 ludzi kupujacych w latach osiemdzisiątych komiksy, przecież mają oni obecnie po 30 lat, dlaczego nie czytają już komiksów?
W sumie to nie wiem czy rynek nie został popsuty przez integrale - przypadkowy czytelnik nie wyda 130 zł na ARQ, jak i nie wyda 100 zł na album o malarstwie - zamykamy się na docelowej grupie.
Czy nie może egmont dodawać do swoich gazet, czasopism np. zachętki w postaci 24 stron jakiegoś integrala lub komiku (aldebarana, Bouncera, Titeufa, Loy - obojętnie). Wydrukownego w formacie a5/6 na papierze kiepskim Stanowi to fragment powieści a biorąc pod uwagę nakłady czsopism może zwiększyć sprzedaż wielokrotnie albumu,
i na koniec kjedno pytanie - kto oprócz nas na gildii wie, ze wkrótce ukaże się nowy Thorgal czy Asterix?
Jak takowy ukazuje się we Francji to szum medialny trwa miesiące, a u nas? Było tyle informacji o przyjeździe GRosińskiego do Stalowej Woli, ktoś wspomniał o komikach, że mają się ukazać, ktoś wpomniał, że jest wznawiana cała twórcazość Rosińskiego?