Badzmy szczerzy. Kto by nadal chcial kupowac by kupowal. No dobra - w wiekszosci.
W sumie ciezko sie nie zgodzic, ze brakuje czytelnikow komiksow. Ale to tez wychodzi z tego jak sprawy wygladaja na naszym rynku. Bo Kogo nowego, czy powiedzmy srednio zaoferowanego mogloby zachecic zobaczenie komiksu w cenie okolo 100zl? Kto mniej lub bardziej przypadkowy wyda tyle pieniedzy na cos takiego jak komiks gdy nie jest w pelni przekonany do tego medium? Ba, kto tego medium bardzo nie lubi ? Nikt?
Spoleczenstwo komiksowe trzeba sobie wychowywac, a wychowuje to sie jednak raczej male dzieci. Kiedys komiksow w kiosku byla cala masa, teraz jest tego namiastka glownie nastawiona i tak na gadzety. Nie wiem jak to dokladnie wyglada z reklama, ale moze wydawcy mogliby sie tutaj nieco bardziej postarac? (rozne czasopisma o jeszcze rozniejszej tematyce, tv, internet - naprawde sie nie da?) I moze wydanie zeszytow (dla szerokiej masy i wydan zbiorczych dla zapelencow) ala iron man, thor, spider man, batman, superman, captain america, avengers, green lantern z okazji premier filmowych nie bedzie wcale zlym pomyslem? Tak zly marvel i zle dc.. w koncu sa cholernie nieoplacalne, tylko jakos trudno mi uwierzyc, ze np takie predators zebralo chociaz 1/3 widowni niz ww filmy zebraly (badz zbiora ich najnowsze odslony) czy tez na pewno nie uwierze, ze taki mass efect ma w pl wiecej fanow niz ktokolwiek z ww herosow. (dobra thor, czy gl moze byc w pl niszowy reszta mimo wszystko mniej lub bardziej ale znana jest)
Innymi slowy wydanie chociazby 48 stronicowych zeszytowek z okazji filmow mogloby zadowolic i komiksowych fanow (patrzmy sprzedac sie) i otworzyc droge dla nowych odbiorcow (w roznym wieku, bo przeciez te zeszytowki nie musza byc cholernie ambitne, czy przesiakniete przemoca [tudziez seksem
] Wydanie dobrych historii zbiorczych (jak chociazby iron man muchy - dobra - rzecz gustu. A nie jak chociazby Batman i Syn, czy 'mistrzowski' Batman i Robik, ktory to mistrzowskie ma tylko rysunki..) zadowola 'komiksiarzy' i wierze, ze zwyczajnie zarobia dla wydawnictwa.
Odnosnie empiku to nadal sie upieram, ze to poniekad miejsce dla leniwych, i rodzaj 'sklepu-galerii' handlowej. Ktos nieobeznany chodzac po salonie natchnie sie na komiks. Byc moze przy nim przy stanie. Pokreci glowa, ale moze 'dotknie', zerknie na zawartosc. - Uzna o Iron Man. Film byl wypasny, ciekawe jak to wyglada? Byc moze sie zainteresuje. Byc moze w koncu kiedys tam kupi. Byc moze nie, ale nadal szanse jakies pozostaja. W malej ksiegarnii ktos 'nieobeznany' nie spyta o komiks bo i po jaka cholere? O sklepach internetowych nie slyszal, nie szukal bo i po co, a na tym forum nigdy sie nie udzielal. Wiec akurat pod tym wzgledem empik jest wygodny i.. daje pewne nadzieje, na mniej lub bardziej nowego odbiorce. Tak samo kiosk ruchu. Zobaczenie komiksu innego niz KD z zabawka dla dziecka max 7 letniego da szanse, ze ktos sie zainteresuje. Brak takiej mozliwosci = brak szansy zlapania klienta.