Pani na stoisku Hanami mówiła, że na rynku Czeskim jest znacznie lepsza sprzedaż!!! W przyszłym roku będę nagrywał dyktafonem wypowiedzi aby udowodnić ich prawdziwość
Aż wziąłem telefon i zweryfikowałem, czy taka wypowiedź padła. Nie chcę się teraz kłócić, ale według "tej Pani", nie było takiej wypowiedzi, chociaż pamięta, że pytanie padło, to o szczegóły zawsze odsyłała do mnie.
Rynek Czeski jest pod wieloma względami rozwinięty bardziej, pod innymi mniej. Całościowo jednak nie możemy powiedzieć, że sprzedaje się lepiej.
Hanami obok Ongrysa rzeczywiście narzekało na kryzys.
Oczywiście można czarować i biadolić, że to rynek ma problem itd. Mówić że jest mega kryzys itd. Tylko że taka sytuacja jest już normą. I tak ukazuje się dość dużo komiksów. Większa ilość, taka jak w latach 2008-2009 była już niestety rozpasaniem, szczególnie przy cenach jakie widniały na ostatniej stronie obwoluty. Zresztą jest taka zasada, że to nie rynek dostosowuje się do podmiotu, tylko podmioty do rynku, wobec czego to Hanami ma problem, a nie rynek. I żeby nie było - ja cenię sobie wydawnictwo Hanami - ale nie zaklinajcie tak rzeczywistości, ludzie...
Kryzys jest faktem. Widać to doskonale na rynku książki i komiksu. Jeśli chodzi o kryzysy na rynku komiksu, to został on wywołany przez system dystrybucji w Polsce i tyle. Nie mamy w Hanami problemu, bo działamy nie tylko na rynku komiksów. Ta działka ma być dochodowa i jeśli nie będzie, zamkniemy ją. Robię to, bo lubię i chcę, żeby poziom naszych pozycji był coraz wyższy, ale to rynek rozumiany jako cały system nie pozwala na wydawanie. My nie możemy tak, jak wydawcy komiksów europejskich zejść do nakładów kilkuset sztuk i sprzedawać 500 sztuk, bo nikt nam nie da licencji na takich warunkach. Nie chodzi o to, że nie ma w Polsce kilku tysięcy czytelników, bo jest ich znacznie więcej. Chodzi o to, że brak kanałów, którymi można komiks sprzedawać. Nie będziemy się dostosowywać do rynku przechodząc na tytuły dla młodzieży czy porno, tylko dlatego, bo się sprzedadzą. Albo światowe bestsellery i arcydzieła komiksu japońskiego dla dorosłych będą się sprzedawać albo nie ma miejsca dla nas i bez żalu kończymy.
Jeśli chodzi o ceny komiksów na stoiskach, to niżej już się nie da. Utrzymujemy ceny serii na tym samym poziomie, a to skutkuje tym, że na każdym kolejnym tomie zarabia się mniej. Dlatego nie możemy sobie pozwolić na niższe ceny na festiwalach w momencie, gdy musimy opłacić podróż, nocleg, wyżywienie i stoisko. Poza tym musimy stać cały dzień na stoisku albo opłacać osoby, które tam stoją. (Nie wspomnę, że miło by było móc to wieczorne piwo z czytelnikami i kolegami z branży wypić
)
Rozumiem, że niektórzy zaoszczędzą 10 zł na festiwalu i kupią sobie piwo. To, że czytelnicy liczą każdy grosz tylko pokazuje, iż zastanawiają się dłużej zanim wydadzą pieniądze na komiks.