Wg mnie to właśnie dwójka była bardziej heroiczna. W jedynce był sobie Pan Zniszczenia, który rezydował pod jakąś wsią mając za padawana jakiegoś wiejskiego klechę. W dwójce Pan Zniszczenia to był ktoś - miał własne sanktuarium, miał przekabaconego anioła a archanioł trząsł portkami i siedział w swojej Fortecy. Dodatkowo w dwójce czuło się tą gonitwę - węszyłeś, tropiłeś, w drugim akcie myślałem, że zaraz będę walczył z Diablo a tu niespodzianka i wyskoczył mi wielki czerw. Później aby się do niego dostać trzeba było przebić się przez jego brata pilnującego bramy do piekła (które nie było jakąś jaskinią pod ziemią tylko innym wymiarem) a w dodatku okazywało się, że to tak naprawdę nie osławiony diabeł z jedynki, ubity w dwójce, pociągał za sznurki i szarą eminencją był jego brat. Fabuła może i nie odkrywcza i zaskakująca ale lepsza niż - jesteś we wsi, właź do dziury, bij potwora, dostań unikat.
Jedynka była dobra od strony klimatu - ciasno, ciemno a jak wchodziło się do pomieszczeń gdzie były pieski to człowiek najpierw sadził chain lightning a później pytał o drogę. Dwójka jest bardziej nastawiona na herosa, który niczego się nie boi, przemierza krainy i ściga zło.
O czarach i eq nie wspominam, bo każdy biegał z chain lightning i nosił wszystko z sufiksem of the stars
btw
obecnie tłukę Valhalle - 300lvl/100lvl przy 4 akcie/resetowanie skilli/powiększone możliwości kostki/skrzynka bez dna i dzielona skrzynka dostępna dla każdej postaci z konta (już nie trzeba zakładać gry na hasło, czekać minutę, wychodzić i szybko logować się inną postacią). miłe