trawa

Autor Wątek: Euro 2010 - raport z przygotowań  (Przeczytany 155328 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Raca

Odp: Euro 2010 - raport z przygotowań
« Odpowiedź #315 dnia: Sierpień 10, 2010, 04:23:09 pm »
Wiesz czego to sie nie robi dla druzyny  :wink:
Musial sie biedny poswiecic ;)

Offline PaulShin

Odp: Euro 2010 - raport z przygotowań
« Odpowiedź #316 dnia: Sierpień 10, 2010, 04:28:28 pm »
jak to oni mowią, pics plz. ;)

Offline Inkq

  • Moderatorzy
  • Stolnik bracki
  • *
  • Wiadomości: 1 420
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Matematyk
Odp: Euro 2010 - raport z przygotowań
« Odpowiedź #317 dnia: Sierpień 10, 2010, 04:30:22 pm »
jak to oni mowią, pics plz. ;)

Trzeba było jechać a nie "pics plz".

Ale jak ktoś umieści na forum ETC to wrzucę linka. ;)

Offline MiSiU


Offline MiSiU


Offline MiSiU

Odp: Euro 2010 - raport z przygotowań
« Odpowiedź #320 dnia: Sierpień 10, 2010, 04:54:01 pm »
I ogólnie troszkę krótkich filmików z komórki:

http://www.youtube.com/user/TheZementente#p/u


Offline trej

Odp: Euro 2010 - raport z przygotowań
« Odpowiedź #322 dnia: Sierpień 10, 2010, 08:47:46 pm »
Na 40kings też się pojawiło jakieś krótkie video: klik

Offline Eman

Odp: Euro 2010 - raport z przygotowań
« Odpowiedź #323 dnia: Sierpień 10, 2010, 10:32:52 pm »
Heyka !!!
Wyciagniete z forum szwedzkiego, dobrze oddaje to, co dzialo sie w bitwie szwedzkich Radnych z Vladdem  :wink:   plus podaje powod ich slabszego wyniku w sumie.
Cytat: Szwedzi
We did not play three armies that we mastered enough, nor armies that are particularly fun or agreed to practice with ...

  Personally, I had a bad match-up against Spain 12-8, big win against   the United States 19-1 and turn but then f**k UP 2-18 against Poland.

 If I manage to spot the next year it will be with one's own army.
Cze !!!
Strzelanie jest dla ciot. Psychotroke granaty są dla zboków. Liczba Fistów musi być wielokrotnością liczby Rhinosów, tako rzecze święta księga.

Offline Nathaniel

Odp: Euro 2010 - raport z przygotowań
« Odpowiedź #324 dnia: Sierpień 11, 2010, 07:15:41 am »
na siebie? o memento mori... przecież on ma żonę i dziecko  :lol: :wink:

poswiecil sie dla druzyny :D
ciakwi mnie raczej marios, slynny koneser japonek ;)
Nathaniel

In dedicato imperatum ultra articulo mortis
- For the Emperor Beyond the Point of Death

As defenders we stand
... as brothers we fall

Offline Marios

Odp: Euro 2010 - raport z przygotowań
« Odpowiedź #325 dnia: Sierpień 11, 2010, 08:07:49 am »
poswiecil sie dla druzyny :D
ciakwi mnie raczej marios, slynny koneser japonek ;)
Słynny koneser Japonek musiał być na baczności bo na mistrzostwach była jego Imperatorowa ;).
Ale prawdę mówiąc fajniejsze azjatki były w Burger Kingu ;)... mniaam ;P
Mariusz "Marios" Krakowczyk
INKWIZYTOR W-wa

Kampania przeciw "Wujkowi dobrej radzie"
Typowa wypowiedź "WDR'a": "...wywal to i tamto bo się nie opłaca a wrzuć to i to bo tak się gra..." - szerzenie schematu...

Offline CHRIS506

Odp: Euro 2010 - raport z przygotowań
« Odpowiedź #326 dnia: Sierpień 11, 2010, 08:28:26 am »
mu mu
kórna a mnie tam nie było :(

Offline Yedli

Odp: Euro 2010 - raport z przygotowań
« Odpowiedź #327 dnia: Sierpień 11, 2010, 08:36:07 am »
Raca próbował dzwonić żebyś przyjechał, ale podobno nie odbierałeś.  :badgrin:
Teatrzyk Różowy Juggernaut
I could hear nothing unusual, although that brought little comfort. In my experience, it's what you don't notice that kills you. ‐ Ciaphas Cain

Offline Raca

Odp: Euro 2010 - raport z przygotowań
« Odpowiedź #328 dnia: Sierpień 11, 2010, 09:26:03 am »
To tez zebralem sie w sobie zeby relacje napisac puki wszystko dokladnie pamietam, uprzedzam ze dlugo bedzie ale sam lubie relacje poczytac wiec specjalnie dla tych co nie byli ;)

1 bitwa: DoW 5 znaczników, Irlandia Pólnocna, SM na 2 landkach z termosami, 3 razory laska-TL plazma z wkladka, speeder z HF, predzio na laskach, libra z gate i null zone
Gosc mial 3 znaczniki, wiec sie dosyc szeroko ustawil, ja uderzylem w flanke, mialem fajny teren gdzie moglem zawijac walkerami flanke. Gralismy 6 tur zostal mu razor z wkladka jeden, w 7 bylby tabled dla mnie: 19-1
 
2 bitwa: 2 znaczniki, pitched battle 2 znaczniki, Niemiec z BA: Libra na packu, czapla na packu, 2*10 ass. na packach, 2 priestow, 5 exeltow, termosi z buta, scouci, scout biki, devki z mieszanym uzbrojeniem.
Wiedzialem ze gosc to walkarz sami niemcy o nim tak mowia, zreszta wygrywajac w szczecinie zostawil po sobie tez niedobre wrazenie i pilnowalem go od pierwszej tury, scout bikami probowal mi zwinac screen ale dostal kontre i screen wrocil na swoje miejsce, lupalem i nawet bylem zdziwiony znajac go ze mamy calkiem przyjemna bitwe. Armia niewygodna zw wzgledu na mobilnosc bo wskakuje w zasieg assaultowcami i wali po herlakach wiec szybko z jednego skladu zostaly resztki.
Nagle w 3 turze patrze mu na rece a on swoja figsa przepycha moj screen zeby przejsc miedzy moimi modelami, wolam sedziow, wybucha klotnia , robi sie afera, zwoluja glownych do glosowania wykluczajac Polskich sedziow, mam mega stres bo moje slowo kontra jego
Dostalismy obaj po zoltej, ale takim tylko ostrzezeniu, na szczescie zostalo roztrzygniete na moja korzysc ale bitwa to juz byla wersja hard core do konca, na szczescie z sedzia przy naszym stoliku ktory widac byl juz tak styrany cala sytuacja ze niestety za duzo nie pomogl. Sedzia ustalil ze ostatnia gramy 4 ture, ryzykuje falconem tank shocka na 24 zeby zblokowac jego objectiv, nie wyszlo a jakas glupia MM niszczy mi falcona w Death or Glory. Konczy sie 4 a gosc zaczyna sie klocic ze zostalo 7 minut i on chce grac nastepna bo mial swoj timer, sedzia sie wpienia i cytuje go: „I dont give a f**k, about your f**king timer, its end of the game:wink:  I slusznie bo wykonalem kila akcji ostatnioturowych na ktorych pajac chcial skorzystac.
Na szczescie utrzymalem swoj znacznik wyszlo 9-11 dla niego. Dobrze bo jeszcze bysmy z nimi nie zremisowali.
po tej bitwie bylem tak zmeczony i tak wk*****iony ze musialem spalic z 5 fajek.
Na szczescie wsparcie dostalem nawet z niemieckiej strony, i milion gosci mowiacych ze on juz jest takim walkarzem i u nich nawet go banuja na swoich turniejach. 

3 bitwa: cwiartki na KP: Hiszpan z CSM: 2 princow, 8 oblitow, landek z berkami, termosi z combi-meltami, 2*5 csm chyba jedno rhino.
Najgorsza misja na csm ze wzgledu na cwiartki i moje slabe zasiegi, trenowalem i wychodzilo ze jak sie bede strzelal nie powinno byc zle, gorzej jakbym napieral wtedy zawsze przegrywalem na testach, na szczescie gosc sie pokusil o duzy LOS blocker w jednej cwiartce dzieki czemu moglem sie wystawic na srodku stolu za ruina. Ucieszylem sie bo mogl mnie wrzucic na pusta cwiartke. Goscia pierwsza tura 3 oblity do walkerow, 3 trafienia, 3 niezdane covery, 5,5,6 i 3 do piachu. Z reszty armi 2 rany na avatarze. Troche slabo stracic KP w pierwszej turze. Ale luz sam zabilem jednego oblita L i goscia druga. 2 oblity do falcona, jedna penka i 5,5 na holosa i kolejna rane na avatarze. No i zrobilo sie slabo bo z shootingu a armi zostaly mi 2 lance na guardianach i zombiak. Trzeba bylo napierac. Naparlem na oblity ktore podeszly za blisko, zabilem 1,5, skontrowal berkami i ale mialem sie jak dostawic wiec wyszedl combat na remis, wpadlem drugimi herlakami i prawie dobilem berkow (zabilem 3 z 4 czyli jak zwykle dalej nie kulam). On wpada princem w farseera zabija ja kontruje avatrem zabijam princa. On wpada 3 termosow i 2 oblitami ja z 7 herlakow zabilem tylko jednego oblita na ostatniej ranie z ktorym juz wczesniej bylem zwiazany bo znowu nie kulam, on zadaje 7 woundow z termosow i oblitow nie zdaje 6. W nastepnej turze ginie ostatni herlak i jest w plecy.
Przegralem 4-16 ale to byla najbardziej pechowa bitwa jaka pamietam a rzutow najczesciej za dobrych nie mam wiec naprawde bylo hardcore. Obstawiam ze niemiec wykonczyl moje morale.
Ale z dobrych wiadmosci dowiaduje sie ze niemiec zlapal druga zolta wiec poprawia sie moj PR wsrod sedziow.
Jeszcze trwa bitwa marcina czekamy czy marcin pojedzie gwardie wystarczajaco, potrzebowalismy 15 Marcin o 20 VP zdobyl 14 troche pecha z lekko zwieszonymi glowami poszlismy do hotelu.
Tam dziewczyny znalazly fajna knajpke nad jeziorem kilkoma piwkami poprawilismy sobie humor, uznalismy ze trzeba wszystko wygrac drugiego dnia i tyle, nie ma wyjscia 

4 bitwa: 2 znaczniki, DoW, Dunskie Demony: thirster, 2*6 crusherow, 6 fiendow, 3*plagi, 8 letterow, 3 princow tzentcha.
Hmm testowalismy 5 znacznikow i Demony na zgrupowaniu i dwa razy dostalem, fakt ze testy byly hardcore i schodzil zawsze dobra polowa nigdy nic nie rozbijal, ale wiedzialem ze jak mu wyjdzie jak trzeba to jest slabo bo nie mam jak podzielic jego sil a nie zabijam tego znowu az tak bardzo jak zejdzie wszystkim twardym. Postanowilem wystawic screen z guardianow wielkim kolem w rogu gdzie dalem znacznik i avatara kolo nich – mysle moze sie skusi. I mi pomogl zrzucajac jedna crushery i princa w kole a drugie i fiendy i 2 princow poza kolem. Jeden princ wpadl na cos i wrocil do rezerw, reszta wyladowal blisko screena. Ucieszony wyszlem reszta z DoW zastrzelilem princa i dwoch fiendow, 2 sklady herlakow i avatar w crushery i znowu nie kulam po shootingu i szarzy i rezolucji zostaja mu 4 woundy w combacie L ale jestem spokojny bo mam wszystko pod kontrola. W jego turze zrzuca thirstera, plagi i lettery. Ryzykuje widzac co sie dzieje na bliskie deepy, thirster do piachu, lettery spowrotem do rezerwy, plagi na jego znacznik. Crushery i Fiendy zabijaja screen z guardianow. Znowu w walce herlakami i avatarem zabijam po rezolucji tylko 3 crushero-woundy i zostaje z jednym. Widze przerazenie Pajak ktory akurat oglada bitwe i jak schopdzi z niego powietrze gdy mowie hit&run. Zostawiam sobie ogon do farseera ktory zostal z drugimi. Doom, Fortuna z shootingu zabijam fiendy, z herlakow i reszty shootingu crushery. Rozlewam sie po stole w strone jego znacznika, w 5 zrobilem tabled czyli 20-0 dla mnie.
Zgodnie z planem wygrywamy runde i to wysoko.
 
5 bitwa: 5 znacznikow na cwiary, CSM z USA: 2*sorc z lashem, 8 berkow w LR, 11 i 12 noisow, 6 oblitow.
Najbardziej niewygodni dla mnie csm bo noisi moga zrobic z herlakow sieczke. Ale walkery z noisow tez :wink: . W dodatku szwedzi ostrzegli nas ze to dobrzy gracze (z nimi zremisowali) . Zaczynam, gosc wchodzi do rezerw. Skontrolowalem srodek, ustawilem sie na znaczniki, w 2 turze wychodza mu tylko jedni noisi. Nie rzucil na vaila bo potrzebowal tak 11-12. Z calego shootingu zabijam tylko 3 nie mowiac nawet ze ustawil sie tak ze 8 objelem plackiem z zombiaka. Falcon boostuje caly czas tam gdzie by mu sie landek przydal. Postanowilem ze juz napewno nie napieram tylko biore znaczniki. Takie pitu pitu do 5 tury, wychodzi pozniej rowno ja caly czas mam 4 znacznik wlasciwie do wyboru i 4 troopsy. I w 5 zjebalem, zostawilem tak 5 guardianow z boku ze wychodzac na 6 oblitami z rezerwy zlapal mi 5 na openie, zadal 5 wondow, GtG nie rzucielem zadnej 6. Pruje mi po troopsach, falcon blokuje mu znacznik i avatar, fire dragonie rozwalaja landka, wygrywam jednym znacznikiem ale gdyby byla 6 tura moglby nawet zremisowac. Za bardzo sie rozluznilem przez te 4 tury wygrywajac wlasciwie tak ze nie widzialem dla niego szansy. Ale 15-5 dla mnie i pojechalismy USA

6 bitwa zgodnie z oczekiwaniami Szwedzi w finale, chcielismy ich trafic wczesniej a nie na KP ale mowi sie trudno.
Gram z BA na packach znowu: libra, 7 termosow w cruaderze, 4*5 ass, 10 ass, 2 priestow, 3*1AB. Ja zaczynam, rozstawiam screen wszystko za nim. Gosc zawalim bo wystawia mi landka na openie. Ale za to flamery daje do rezerw. Robie dwie peny na landku z lanc, 2*1 –szkoda bylbym w domu, zabijam ze 3 assaultowcow. Gosc napiera zwijam screen, wbija wounda na avatarze z ass. cannona, z 2 AB zabija jednego walkera. Lance do landka tym razem nic, zwijam screen i cofam sie, zabijam ze 2 ass z walkerow, Falcon i Zombiak  postanawiaja instantowac jednego AB. Gosc napiera i wbija dwie rany z ass cannona na avatareze, zabija z 2 AB kolejnego walkera troche pechowo, spada rezerwami i pali pol screena z jednej strony troche pechowo ze niczym sie rozbil bo zrzucal sie na 2-3 cale odemnie ale mial dwa hity.
No nic zostala 5 herlakow z wiekszego skladu, wiec zajmuja sie po doomie 5 ass z flamerem, odbil fortune na avatrze wiec postanowilem isc nim zabic druga 5 zeby chociaz sie zwrocil zanim zginie. Ustawiam kontre za guardianami(zostalo 5 na tej flance) przez 10 minut zeby nie doszedl kombinuje ale zeby wykontrowac wszystko, reszte wycofuje tylko zombiak blisko. Z shootingu zabijam jakiegos jednego ass avatarem i kolejnego AB falconem bo gosc dobrze savy kula.  Herlaki zabija swoich ass. avatar zabija 3 z 4 i ginie od fista. Szkoda stalby na drodze landka. Okazuje sie ze za blisko ustawilem kontre o jakas 1/3 cala doszedl do nich termosami, na eszte herlakow wykonal laczona szarze, rowniez guardianow, z 13 herlakow nie zadaje mu ani jednego sava i niestety dostaje grube lanie. Zaczynam przegrywac jednym KP. Wyrownuje to AB ale ja juz prawie nie mam nic i ciezko mi wszystkim uciec a on ma jeszcze sporo, koniec koncow dowiaduje sie ze juz jestesmy mistrzami ale ciagle stram sie cos ugrac, pomimo ze chlopaki juz mnie klepia zebym sie cieszyl. Neistety nie udalo sie juz wyciagnac chociaz szanse byly, przegralem o dwa KP i sporo VP 17-3

Jeszcze z dobra godzine nie dochodzilo do mnie ze wygralismy tylko bylem zly na siebie ze to zjebalem, przy tak eweidentnej wygranej na szczescie szwedzi zjebali podobnie na 2 stolach gdzie niby przegrywalismy wiec ich pojachalismy :wink:
Pozniej pare piwek wiec zal do siebie przeszedl, zaczelem sie cieszyc, uczcilismy wygrana i bylo super radosnie :wink:

No koniec super sie ciesze ze bylem i dziekuje chlopakom za zaufanie i wziecie mnie do skladu, bawilismy sie doskonale i na zgrupowaniu i w drodze i na miejscu, swietna atmosfera w zespole ktora napewno pomogla, super paringi Vladdiego, wszystkie udane, wprawdzie zostawialismy zawsze na ostatnie z Vladdem i musielismy sie dzielic tym co zostanie ale trafialismy w miare dobrze :wink: , Pajaczek ktory nadal slowu couch nowe znacznie a chlopaki bali sie go prosic o to zeby nie poczul sie urazony ze to taka niegrajaca funkcja, zeby nie pomyslal ze ma byc jakims gosciem od noszenia wody :wink: , a Pajak pokazal ze nie trzeba grac zebybyc czlonkiem teamu i miec swoj duzy udzial w wygranej, wbrew temu co sam mowi.

 
Wszystkie gierki mega przyjemne poza niemcem i hiszpan byl taki sobie ale to pewnie dlatego ze mial slaby angielski i byl mega spiety, ze szwedem wypilismy po bronku i spalilismy ze 3 faje w trakcie bitwy bo gosc az sie trzasl autentycznie ze stresu, tlumaczyl sie ze jest pierwszy raz i to final :wink:
Z Irlandczykiem, Dunczykiem i Amerykaninem tez dziekowalismy sobie po dwa razy za bitwe, bo bylo fajnie, wesolo i wogole super!!
Jak za rok mi bedzie znowu dane jechac, nie odpuszcze za nic :wink:

Offline Inkq

  • Moderatorzy
  • Stolnik bracki
  • *
  • Wiadomości: 1 420
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Matematyk
Odp: Euro 2010 - raport z przygotowań
« Odpowiedź #329 dnia: Sierpień 11, 2010, 09:45:50 am »
Nagle w 3 turze patrze mu na rece a on swoja figsa przepycha moj screen zeby przejsc miedzy moimi modelami, wolam sedziow, wybucha klotnia , robi sie afera, zwoluja glownych do glosowania wykluczajac Polskich sedziow, mam mega stres bo moje slowo kontra jego

Nie byliśmy wykluczeni, głosowaliśmy razem z reszta. I Polscy i Niemieccy sędziowie. Prawie jednogłośnie postanowiono nie dopuścić do szarży i przyznać obu graczom Warningi (zero konsekwencji dla bitwy czy drużyny).

Wszyscy sędziowie byli naprawdę spoko kolesiami i dobrze się z nimi współpracowało. Wszelkie większe wątpliwości były wyjaśniane od razu i o wspólnej decyzji informowano graczy.

« Ostatnia zmiana: Sierpień 11, 2010, 09:50:15 am wysłana przez Inkq »