Autor Wątek: Mass Effect  (Przeczytany 62119 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline boguchwala59

Odp: Mass Effect
« Odpowiedź #180 dnia: Marzec 28, 2013, 08:20:35 am »
tak ME3 to chyba jedna z moich ulubionych gier, żadna tak bardzo nie wciągała
Zapraszam na mój profil :)

Offline Hollow

Odp: Mass Effect
« Odpowiedź #181 dnia: Marzec 29, 2013, 07:37:40 pm »
Grał ktoś już w ten nowy DLC Cytadela? Jeśli tak to jakie wrażenia ?

Offline Hollow

Odp: Mass Effect
« Odpowiedź #182 dnia: Czerwiec 13, 2016, 10:32:17 am »
Pojawił się kolejny zwiastun Andromedy:


Niby niewiele tam widać, ale już zapowiada się ciekawie. Podoba mi się ta nowa wersja Normandii. Ciekawe czy ta młoda Asari albo ta śpiąca dziewczyna to córka Sheparda.

Offline Joneleth

  • Radca bracki
  • ******
  • Wiadomości: 5 238
  • Total likes: 1
  • Szlag mnie trafia, ergo sum.
Odp: Mass Effect
« Odpowiedź #183 dnia: Listopad 19, 2017, 08:52:56 pm »
Pojawił się kolejny zwiastun Andromedy:

https://www.youtube.com/watch?v=y2vgHOXeps0

Niby niewiele tam widać, ale już zapowiada się ciekawie. Podoba mi się ta nowa wersja Normandii. Ciekawe czy ta młoda Asari albo ta śpiąca dziewczyna to córka Sheparda.

Skończyłem dziś Andromedę.
Kupowałem z pełną świadomością, że gra podobno się nie udała.

Generalnie muszę powiedzieć, że zgadzam się z większością opinii z tej recenzji:

W tym z generalną konkluzją: gra ma sporo niedociągnięć, ale po tych 20h zaczyna się odczuwać syndrom sztokholmski i nawet przyjemnie się w to gra.

Jako że recenzja jest według mnie bardzo trafna pozwolę sobie w skrócie napisać:

1. Klimat: w sumie to mi się nawet podobało. Początkowo miałem takie dziwne wrażenie grając Ryderem, bo wcześniej - wiadomo - Shepard, pierwsze Widmo, komandor etc., a tu taki żółtodziób, ale z czasem rola odkrywcy zamiast żołnierza zaczęła się robić klimatyczna.
2. Osobiście bardzo lubiłem sekwencje z Mako w ME1 (należę do tej mniejszości), więc eksploracja powierzchni planet przypadła mi do gustu. Jetpack = samo dobro nadające grze dynamiki i poczucia swobody.
3. Planety, których powierzchnie można eksplorować, wypadają całkiem ciekawie. Z drugiej strony eksplorowanie z poziomu statku (mapy galaktyki) jest słabe i trochę męczące.
4. Terramorfowanie z czasem trochę rozczarowuje, bo jego skala jest mniejsza niż początkowo można mieć wrażenie.
5. Towarzysze: nic szczególnego, ale nawet polubiłem Vetrę, Peebee oraz Dracka.
6. Gra zmarnowała potencjał co do dwóch motywów: nawiązywania kontaktu z nowymi gatunkami (vide: Lem i Eden) oraz "rozłąki z domem" (to trochę przygnębiające, gdy weźmie się pod uwagę, że bohaterowie wyruszyli na Andromedę i lecieli na nią 600 lat, a gdy się obudzili na kontakt z Drogą Mleczną nie ma co liczyć, w sumie całość robi się też dość "dramatyczna", gdy [SPOILER] Ryder dowiaduje się, że niedługo po wylocie w Drodze Mlecznej zaczęła się walka ze Żniwiarzami, ale nie dowiaduje się już, jak się ona zakończyła).
7. Gra najbardziej cierpi na wprowadzeniu Kettów, Anagarów i Porzuconych. Wszystko to jest niestety mocno infantylne i rozczarowujące na wielu płaszczyznach. Ketci to taka marna podróbka Żniwiarzy i żal tu wręcz komentować. Angarzy - jak się nad tym pomyśli - są w zasadzie zbędni i cała gra mogła się obejść bez nich. Porzuceni odgrywają rolę "magii", którą twórcy wprowadzili jedynie po to, żeby rozwiązywać napotkane przez siebie problemy i brak koncepcji na skonstruowanie fabuły.
8. Zakończenie gry jest słabe i dalekie od poziomu ME1 (przyjmując, że Andromeda miała być w założeniu początkiem nowej serii). Cały ten konflikt z kettami jest konfliktem "na siłę". Archont jako villain jest po prostu słaby i bezbarwny.
9. W Andromedzie jest kilka wątków, które mogły być znacznie lepsze niż podchody z Archontem i to całe śmieszkowanie z Merridan. Przykładowo los Jien Garson i historia ojca Rydera. Fabularnie zbyt słabo wyszedł też konflikt gangów na Kadarze.
10. Zadania poboczne są generalnie słabe i przyjmują podobną formułę co w Dragon Age Inkwizycji. To zdecydowanie gra "sprzed epoki Wiedźmina 3".
11. A, no i walka jest zupełnie inna niż we wcześniejszych częściach. Od czasu ME2 gram postacią walka/biotyka (tj. postać z biotyczną szarżą i uderzeniami pięściami), więc generalnie grałem zwykle bardziej dynamicznie. Tu muszę powiedzieć, że jest wręcz chaotycznie-dynamicznie (wynika to z faktu, że jest ten jetpack, który pozwala zarówno na skoki, jak i szybkie uniki). Mi to nie przeszkadzało, ale faktem jest, że jest zupełnie inaczej niż dawniej (mało chowania się za osłonami, mimo że taka opcja jest). Mi taki tryb rozgrywki akurat odpowiadał, niemniej pewnie nie każdemu będzie pasował.

Także tak to wygląda.
Jeżeli ktoś lubi uniwersum i eksplorację, to mogę polecić - po około 10-15 godzinach gra robi się nawet przyjemna. Trzeba jednak kupować ze świadomością, że fabularnie jest słabo i chwilami irytująco ze względu na niedojrzałość całej tej historii/niewykorzystany potencjał.

Powiem jednak tak - jeżeli wyszłaby kolejna część i miała przynajmniej poziom Andromedy, to bym kupił.

Po przejściu Andromedy nawet zacząłem się trochę zastanawiać nad odświeżeniem sobie historii Sheparda.
CADE: [...] There shall be no money; all shall eat and drink on my score, and I will apparel them all in one livery, that they may agree like brothers and worship me their lord.
DICK: The first thing we do, let's kill all the lawyers.

 

anything