Autor Wątek: Nauka rysowania  (Przeczytany 86550 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline sqty

Nauka rysowania
« Odpowiedź #45 dnia: Sierpień 06, 2003, 11:10:05 pm »
Cytat: "murtaugh"
jakakolwiek taka działalnośc przerysowywawcza to straszny cios dla autonomii czyjegoś rysunku. mozna jedynie jak małpka nauczyć się powtarzać czyjąś technikę, wcale jej nie rozumiejąc. przestańcie przerysowywać cudze komiksy. to nie jest ćwiczenie. to mogiła.
m

Bez przesady...Jeżeli nie widzi się świata poza jednym stylem ulubionego twórcy,kopiuje się jego prace kreska po kresce to jasne jest ,że to tylko odtwórstwo ,chocby najdoskonalsze.Z takiego kopisty rysownika nie będzie.Ale twierdzenie ,że "jakakolwiek działalność przerysowawcza..." moim zdaniem zakrawa na fanatyzm.Początki nauki malarstwa francuskich impresjonistów zaczynały się właśnie podczas wielu godzin spędzonych w Luwrze na kopiowaniu starych mistrzów.Nie przeszkodziło to im póżniej w stworzeniu własnego ,odrębnego i rewolucyjnego kierunku w sztuce.Jedynie wzbogaciło warsztat i wiedze malarską.
Właśnie w komiksie(szczególnie amerykańskim) widać wyraźnie,że twórcy poruszają się w kanonach wyznaczonych przez wczesniejsze pokolenia rysowników.Komiks to rodzaj kodu,który też ma swoje prawidła i zasady,szczególnie w przypadku komiksu realistycznego.Po co wyważać otwarte drzwi i uczyć się np.sposobu ukazywania postaci od podstaw,kiedy można zobaczyć jak robi to wiekszość twórców.Wiele trików się nie zmienia-sposoby kadrowania,cieniowanie twarzy,techniki tuszowania(to są właściwie już kanony komiksu-pędzelek,piórko redis,patyk lipowy).Zapomnieć o nich i rysować wszystko od nowa można jedynie wtedy,gdy ma się tą całą wiedzę małym palcu.W innym przypadku ktoś nas tego przecież musi nauczyć-nie ma jak nauka z pierwszej ręki,czy z pierwszego albumu.
Oryginalność to ważna sprawa,myślę jednak że bardziej jest ona powiązana ze stanem umysłu,ducha,niż z jakimkolwiek ćwiczeniem warsztatowym.Jeżeli ktoś zamierza tworzyć rzeczy oryginalne-będzie to robił niezależnie od tego ile kopii w życiu wykonał. I nie wierzę, że może to komuś zaszkodzić, musiałby być ślepy ,żeby nie widziec cudzych wpływów w swoim rysunku-takie rzeczy robi sie świadomie,rezygnując z oryginalności właśnie na rzecz ulubionego stylu,kreski.
lt;<<<<<<<<<<St@y R3b3l>>>>>>>>>>>>

Anonymous

  • Gość
Nauka rysowania
« Odpowiedź #46 dnia: Sierpień 07, 2003, 06:54:46 am »
Cytat: "sqty"
Cytat: "murtaugh"
jakakolwiek taka działalnośc przerysowywawcza to straszny cios dla autonomii czyjegoś rysunku. mozna jedynie jak małpka nauczyć się powtarzać czyjąś technikę, wcale jej nie rozumiejąc. przestańcie przerysowywać cudze komiksy. to nie jest ćwiczenie. to mogiła.
m

Bez przesady...Jeżeli nie widzi się świata poza jednym stylem ulubionego twórcy,kopiuje się jego prace kreska po kresce to jasne jest ,że to tylko odtwórstwo ,chocby najdoskonalsze.Z takiego kopisty rysownika nie będzie.Ale twierdzenie ,że "jakakolwiek działalność przerysowawcza..." moim zdaniem zakrawa na fanatyzm.Początki nauki malarstwa francuskich impresjonistów zaczynały się właśnie podczas wielu godzin spędzonych w Luwrze na kopiowaniu starych mistrzów.Nie przeszkodziło to im póżniej w stworzeniu własnego ,odrębnego i rewolucyjnego kierunku w sztuce.Jedynie wzbogaciło warsztat i wiedze malarską.
Właśnie w komiksie(szczególnie amerykańskim) widać wyraźnie,że twórcy poruszają się w kanonach wyznaczonych przez wczesniejsze pokolenia rysowników.Komiks to rodzaj kodu,który też ma swoje prawidła i zasady,szczególnie w przypadku komiksu realistycznego.Po co wyważać otwarte drzwi i uczyć się np.sposobu ukazywania postaci od podstaw,kiedy można zobaczyć jak robi to wiekszość twórców.Wiele trików się nie zmienia-sposoby kadrowania,cieniowanie twarzy,techniki tuszowania(to są właściwie już kanony komiksu-pędzelek,piórko redis,patyk lipowy).Zapomnieć o nich i rysować wszystko od nowa można jedynie wtedy,gdy ma się tą całą wiedzę małym palcu.W innym przypadku ktoś nas tego przecież musi nauczyć-nie ma jak nauka z pierwszej ręki,czy z pierwszego albumu.
Oryginalność to ważna sprawa,myślę jednak że bardziej jest ona powiązana ze stanem umysłu,ducha,niż z jakimkolwiek ćwiczeniem warsztatowym.Jeżeli ktoś zamierza tworzyć rzeczy oryginalne-będzie to robił niezależnie od tego ile kopii w życiu wykonał. I nie wierzę, że może to komuś zaszkodzić, musiałby być ślepy ,żeby nie widziec cudzych wpływów w swoim rysunku-takie rzeczy robi sie świadomie,rezygnując z oryginalności właśnie na rzecz ulubionego stylu,kreski.


francuscy impresjoniści byli w stanie wznieść sie ponad to, co wcześniej przerysowywali. ktokolwiek przerysowujący komiksy może to samo powiedzieć o sobie? przerysowywanie to mordercza sprawa, właśnie ze względu na to, że później strasznie trudno się od tego uwolnić i stworzyc coś nowego.

racja - komiks określają kanony stworzone przez poprzednie pokolenia rysowników. poznanie tego kanonu - i stwozenie czegoś nowego, od siebie, poza kanonem - to droga do nieśmiertelności.

to co nazywasz wyważaniem otwartych drzwi jest właśnie esencją filozofii, która albo doprowadzi cię do stanu bycia rysownikiem, albo nie. ci, którzy przez te wszystkie wyważone drzwi ot tak sobie przespacerowali się, dzisiaj zastanawiają się jak genialnie marini to narysował. albo pratt, albo moebius, albo którykowiek inny z tytanów pracy, który widział sens w wyważaniu otwartych drzwi. niestety trzeba je wyważyć samemu i to w sposób, na który nikt wcześniej nie wpadł.
w każdym razie droga wolna - albo przespacerujesz ścieżkę nauki w rok, albo będziesz sie uczył calutkie życie. zgadnij która droga jest prawdziwsza?
m

Offline czukczer

Nauka rysowania
« Odpowiedź #47 dnia: Sierpień 07, 2003, 09:14:30 am »
Dobra jak nie przerysowanie to najlepszy jest jak to muwiłeś szkoła.No więc udajemu sie do Plastyka tam nas uczą rysować wyrabiamy własny styl puzniej mamy trzy zawody do wyboru plastyk w szkole(day bicz :lol: )
rysownik komiksowy(cool :D )malarz i jeszcze kilka takich zawodów no.
Ale prawde muwiąc jęśli skończysz taką szkołe będziesz miał duży kłopot z znalezieniem zawodu. :roll:
zukczer

Offline xionc

  • Redakcja KZ
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 4 564
  • Total likes: 1
  • Świecki krzewiciel wiary
    • age of reason
Nauka rysowania
« Odpowiedź #48 dnia: Sierpień 07, 2003, 09:16:02 am »
Tez mi klopot. Zwsze mozesz zostac kontrolerem biletow, radnym lub policjantem. :)
Twoje zapytanie nie jest wystarczająco specyficzne. Spróbuj użyć dłuższych słów.

Offline sqty

Nauka rysowania
« Odpowiedź #49 dnia: Sierpień 07, 2003, 09:35:04 am »
Cytat: "murtaugh"


francuscy impresjoniści byli w stanie wznieść sie ponad to, co wcześniej przerysowywali. ktokolwiek przerysowujący komiksy może to samo powiedzieć o sobie? przerysowywanie to mordercza sprawa, właśnie ze względu na to, że później strasznie trudno się od tego uwolnić i stworzyc cos nowego

to co nazywasz wyważaniem otwartych drzwi jest właśnie esencją filozofii, która albo doprowadzi cię do stanu bycia rysownikiem, albo nie. ci, którzy przez te wszystkie wyważone drzwi ot tak sobie przespacerowali się, dzisiaj zastanawiają się jak genialnie marini to narysował. albo pratt, albo moebius, albo którykowiek inny z tytanów pracy, który widział sens w wyważaniu otwartych drzwi. niestety trzeba je wyważyć samemu i to w sposób, na który nikt wcześniej nie wpadł.
w każdym razie droga wolna - albo przespacerujesz ścieżkę nauki w rok, albo będziesz sie uczył calutkie życie. zgadnij która droga jest prawdziwsza?
m



 Przeczysz sam sobie wymieniając rysowników,którzy właśnie od kopiowania(jak większość twórców niestety)zaczęli swoje kariery w komiksie.Pierwsze albumy Blueberrego,  Moebiusa,na którego sie powołujesz,były niczym jak dobrą kopia Jerry Spring,ą Jije'na.Moebius wielokrotnie się na niego powoływał ,a na jego "desce kreślarskiej podczas rysowania zawsze leżał jakiś album Jije'na".I to widać wyrażnie w pierwszych Blueberry-była to kreska skradziona od Jije'nea.Giraud nigdy temu nie zaprzeczał,tylko potwierdzał bez niepotrzebnego wstydu.Okładkę pierwszego Blueberrego zaprojektował zresztą stary mistrz Jije.Swój niepowtarzalny styl Moebius wykształcił dużo później,na podwalinach właśnie stylu Jije'nea.
Z kolei pierwsze publikowane komiksy Hugo Pratta-komiks "Asso di Picche",to była czystej maści podróbka stylu Miltona Canifa.Robił go z innymi rysownikami "na spółę", a plagiat z Caniffa był mu odgórnie narzucony.przez pierwszych 5 lat (1945-50) swojej twórczości Hugo Pratt ,chcąc rysować komiksy, musiał właśnie kopiować.I nikt mu dzisiaj tego nie wypomina,bo to normalne.
O Marinim powiem to co wszyscy wiedzą-jego styl to czystej maści manga,przetrawiona dla europejskich gustów.Może będe niepopularny ale wogóle uważam jego styl za nie do końca profesjonalny i wykształcony,tzn według mnie ma on kłopoty z profesjonalnym nakładaniem koloru-powinien ktoś mu to robić.Ale wyraźnie widać u niego wpływ Katsushiro Otomo i mangi.Jestem przekonany ,ze w młodości kopiował mangowe rysunki.
 Jak więc widzisz ,każdy z tych" tytanów pracy" w młodości kopiował i to na dużą skalę,za pieniądze,wydając albumy.Inne przykłady prosto z głowy:Bilal(niezaprzeczalny wpływ moebiusa we wczesnym okresie)Frank Miller i Sin City(rozwiniecie pomyslow Hugo Pratta wlasnie)Manara-bardziej realistyczny Moebius,Bisley-protoplasta jego stylu to niewiele od niego starszy Glenn Fabry-uczen przescignal mistrza itp,itd
 Skoro francuscy imprejonisci mogli wznisc sie ponad to co kopiowali-rysownicy komiksow tym bardziej moga-to tylko kwestia ich wyborow artystycznych i osobowosci tworczej .Wyklinajac tych ,ktorzy w mlodosci kopiowali wyklinasz tez swoich mistrzow.
                                                                               RSPCT
lt;<<<<<<<<<<St@y R3b3l>>>>>>>>>>>>

Anonymous

  • Gość
Nauka rysowania
« Odpowiedź #50 dnia: Sierpień 07, 2003, 10:30:20 am »
raczej srednio sobie zaprzeczam, bo przywolalem tych akurat artystow w kontekscie umiejtnosci wzniesienia sie poza kopiowanie. przeciez wczesniej mowilismy o impresjonistach. tak samo oni - nie dali sie stlamsic tym kopiowaniem i potrafili swoja jakosc stworzyc. mi chodzi wlasnie o to, ze bardzo trudno jest tego dokonac, jezeli zacznie sie juz kopiowac kogos. trudno - ale nie niemozliwie. dlatego odradzam kopiowanie, bo bardzo trudno z tego wyjsc.
gratuluje wiedzy komiksowej, podziwiam.
ale to nie zmienia faktu ze kopiowanie bardziej utrudnia niz pomaga.
ja nikogo nie wyklinam, nie wiem skad to sie ci wzielo. a to i tak nie sa moi mistrzowie.
m

Offline sqty

Nauka rysowania
« Odpowiedź #51 dnia: Sierpień 07, 2003, 01:10:28 pm »
Cytat: "murtaugh"

ale to nie zmienia faktu ze kopiowanie bardziej utrudnia niz pomaga.
ja nikogo nie wyklinam, nie wiem skad to sie ci wzielo. a to i tak nie sa moi mistrzowie.
m

wiem ,że nie wyklinasz,ale jednak się uwziąłeś na to kopiowanie...A ja po prostu uważam,że kopiowanie to nieodłączny element nauki rysowania komiksów na pewnym jej etapie.Powiem więcej-uważam go za naturalny i jak najbardziej normalny(jak w większości sztuk,rzemiosł)etap-chodzi o to ,że to właśnie od kontaktu i podziwu dla  mistrza zaczyna się u rysownika chęć zrobienia czegoś podobnego,równie pięknego.Gdyby nie chciał rysować tak samo ,albo lepiej niż jego mistrz,co by go motywowało do dalszego rozwoju?Oryginalność,pruby znalezienia własnej drogi twórczej, przychodzą dużo później,raczej w dorosłym już życiu, niż w dzieciństwie.A fascynacja ulubionym komiksem to wcześniejsza sprawa i nie warto komuś odradzać chęci tworzenia ,choćby przez kopiowanie właśnie.Wielu się szybko zraża,kiedy prubuje narysować postać ludzką i im to nie idzie .Naturalne jest ,ze próbują wtedy podpatrzeć swojego mistrza,zamiast wydawać od razu fortunę na sztalugi,kursy rysunku u artystów ,zatrudnianie modela,czy wyjazdy w plener.Oczywiście -jeżeli ktoś ma powiedzmy 20 parę lat i pozostaje na etapie kopiowania to krzyżyk mu na drogę.Ale  dzieciaki kopiowały i zawsze będą kopiowały,bo tylko w taki sposób na razie umieją wyrażać ogień ,który w nich płonie z podziwu dla ukochanej sztuki.I dobrze.
     

  Ja rozumiem,że styl,który Ty promujesz jest bardzo osobisty i oryginalny-niepowarzalny.Mało ma jednak wspólnego z realizmem,w którym każdy poczatkujący rysownik musi sie sprawdzić,jeżeli chce rysować poprawnie. Ten etap masz już za sobą, i łatwo ci mówić-nie kopiujcie-to mogiła.Żeby rysować takie postaci trzeba chyba jednak było kiedyś porysować postaci realistyczne,no nie?Trzeba było też poznać hoćby podstawy prespektywy,prawda,podstawy wiedzy o kolorach?Tego wszystkiego można się szybko i bezproblemowo dowiedzieć od rysowników realistycznych.To taka sama nauka dla młodego komiksiarza,jak dla impresjonistów ten Luwr.
 A może sie myle?Może od dziecka rysowałeś takie odjechane twarze i takie uproszczone formy i tak ci zostało?
Nie chce mi sie wierzyć ,że nigdy nie skopiowałeś w dzieciństwie żadnego rysunku...
lt;<<<<<<<<<<St@y R3b3l>>>>>>>>>>>>

Offline mykupyku

Nauka rysowania
« Odpowiedź #52 dnia: Sierpień 08, 2003, 12:53:40 pm »
świetna dyskusja - czy nie mielibyście nic przeciw umieszczeniu jej (ewentualnie rozbudowanej) w następnym KZ?
opyright by mykupyku

Offline Szwi

Nauka rysowania
« Odpowiedź #53 dnia: Sierpień 08, 2003, 01:22:49 pm »
Z tą pułapką kopiowania to bym nie przesadzał. Mając siedem lat kopiowalem "Kaczora Donalda" (od czegoś zacząć trzeba:)) a nie uważam swojej kreski za Disneyowską:) Choć parę przydatnych machnięć ołówkiem wtedy wykształciłem. Kopiować można wszystko, jeżeli tylko służy to konstruktywnemu rozwijaniu swojej kreski i warsztatu. Później miałem niezły odpał na punkcie kreski typowo mangowej, ale gdy tylko zauważyłem, że we własnej twórczości zaczynam tracić na indywidualności, zacząłem powoli odchodzić od tego kanonu. Nie mogę jednak w żadnym wypadku nazwać tych doświadczeń zmarnowanymi! po prostu więcej teraz potrafię. A styl, jakim posługuję się dzisiaj, pomimo widocznych inspiracji, mogę jednak z czystym sumieniem nazwać swoim własnym, wypracowanym przez lata, syntezującym doświadczenia i techniki, które uzbierały się przez lata. I wiem, że to dopiero początek. I w niczym nie zaszkodzi mi szukanie coraz to nowych inspiracji. Wpłynie to na pewno na moją obecną kreskę, ale tym lepiej dla niej. Zawsze stawiałem na różnorodność.
nteligencja wcześnie wykryta jest uleczalna!

Offline Wojt-as

Nauka rysowania
« Odpowiedź #54 dnia: Sierpień 08, 2003, 05:13:18 pm »
Mam niezłą myśl: nauka rysowania komiksów wojt-as@tlen.pl
20 zł na godzinę plus wyżywienie i dojazd.
ood Luck!

N.N.

  • Gość
Nauka rysowania
« Odpowiedź #55 dnia: Sierpień 08, 2003, 07:00:34 pm »
Rysowanie rysowaniu nierówne - zwłaszcza w wypadku komiksów. Przy robieniu historyjek obrazkowych wiele zależy od charakteru samego komiksu: humoreska może być narysowana byle jak - i niejedonokrotnie się zdarzało, że byle jak nabazgrane obrazki urzekały dowcipem, prostotą i siła wyrazu. W opowieściach przygodowych liczy się zdolność uchwycenia proporcji ciała ludzkiego i własciwego narysowania przestrzeni. Oryginalność nie jest nikomu do niczego potrzebna. Na dobrą sprawę o to, gdzie i po co w komiksie potrzebna jest oryginalność, to wciąż otwarte pytanie.

Offline Inszy

Nauka rysowania
« Odpowiedź #56 dnia: Sierpień 08, 2003, 07:31:10 pm »
Śmiem wątpić w coś takiego jak "nauka rysowania komiksów" :?
a przykład ten kwaczący kaczor Donald... On nie zna litości. Jest okrutny i bezwzględny. Jeśli nawet dochodzi do jakiegoś celu, to po trupach. Jego prawem jest prawo zemsty.

Offline Wojt-as

Nauka rysowania
« Odpowiedź #57 dnia: Sierpień 08, 2003, 07:42:36 pm »
We Francji na Akademii Sztuk Pięknych ponoć wykładają komiks.

ps: Widzę N.N. że ze zrozumieniem dowcipów też masz proplemy.
ood Luck!

Offline fjtk

Nauka rysowania
« Odpowiedź #58 dnia: Sierpień 08, 2003, 08:28:31 pm »
Myśle że na twórczą prace najbardziej rzutuje osobowość.
Na ile kochasz to co robisz, czy lubisz siebie , jakim jesteś gościem, jakie były twoje poprzednie wcielenia , w jakiej jesteś łączności z kosmosem i tego typu rzeczy.  :)

pzdrw
Umysł jest jak spadachron- najlepiej działa otwarty.

Offline Inszy

Nauka rysowania
« Odpowiedź #59 dnia: Sierpień 08, 2003, 11:12:49 pm »
Cytat: "Wojt-as"
We Francji na Akademii Sztuk Pięknych ponoć wykładają komiks.

W Stanach jest szkoła ukierunkowana na komiks. Ale komiks albo się czuje, albo nie. I nawet "największy pędzel świata" po takiej szkole może je robić fatalnie.
a przykład ten kwaczący kaczor Donald... On nie zna litości. Jest okrutny i bezwzględny. Jeśli nawet dochodzi do jakiegoś celu, to po trupach. Jego prawem jest prawo zemsty.