Hmm.. Czyli się nie pomyliłem, odczytując prośbę o link pozytywnie. Bo to chyba znaczy, że zindoktrynować można tylko artystów (a może i tylko tych, którzy tworzą komiksy?) Nawimara sie nie da zindoktrynować, bo nie tworzy. Mnie zatem chyba także też. Czyli mój rozmemłany światopogląd jest uczciwie wypracowany, uff...
Co więcej, jeśli jest tak, że tylko artworld jest narażony na wirus zgnilizny moralnej, to upada zarzut propagandy wymierzonej w społeczeństwa całe... Sami sobie artyści wodę z mózgów robią. Reszta jest zaszczepiona, bo tylko twórcze pragnienia na indoktrynację otwierają.
Ulżyło mi. Świąt ocaleje. A geje mają prawo, nomen omen, do radości (tak długo jak nie malują autobiograficznych komiksów, przynajmniej).