Podczas jednej z misji dyplomatycznej na pewnej Lord Vader zobaczył niezwykłego ptaka. Był on niewielkich rozmiarów, biały niczym śnieg, a jego szpony i dziób nie wskazywały na to żeby był rodzajem drapieżnika. Zapytany o to przywódca lokalnej społeczności ostatkiem sił pod wpływem sporego nacisku mocy na jego szyję wytłumaczył ostatkiem sił przedstawicielowi Imperium, że stworzenie się nazywa Gołąb i jest okolicznym symbolem pokoju. Poszukał w okolicznych bazach danych informacji i okolicznych ptakach i wpadł na wspaniały pomysł: będzie negocjował z Sojuszem. Postanowił zabrać kilka okazów tego stworzenia ze sobą jako symbol swojego postanowienia. Na miejsce rozmów pokojowych wybrał jedną z neutralnych stacji kosmicznych na Odległych Rubieżach gdzie przybył bez eskorty i miecza świetlnego, ale na to z kilkoma ptakami, które pragnął podarować dyplomatom wysłanym przez sojusz. Niestety spotkanie nie przyniosło żadnego efektu, a uciekający przed gniewem sitha rebelianci zabrali ptaki. Niestety w przeciwieństwie do Lorda Vadera nie sprawdzili informacji o ptakach i nie wiedzieli oni, że na planecie tych zwierząt istnieje choroba o nazwie Ptasia Grypa, której nosicielem jest ptactwo, a ofiarami ludzie. Po pewnym czasie zaraza zdziesiątkowała Rebeliantów, a także została rozniesiona na planety sympatyzujące z Sojuszem. Kogo nie zabiła Ptasia Grypa, tego zabił rozwścieczony tłum zakażonych planet za terroryzm biologiczny. I tak ot upadli przeciwnicy Imperium i nastąpił pokój (bo już nie było z kim walczyć), sprawiedliwość (dla tych, którzy są w stanie ją kupić) i dobrobyt (dla tych, którzy sprzedają sprawiedliwość i szczepionkę na Ptasią Grypę), a wszystko dzięki Lordowi Vaderowi (i Gołębiom pokoju).