Jakieś racjonalne dowody na poparcie tej tezy?
Rynek francuski zaoferowal czytelnikomw ubieglym roku komiksy z 19 krajow, praktycznie pelen zakres konwencji, gatunkow i styli graficznych, od totalnego undergroundu do masowego mainstreamu, jestes w stanie napisac to samo o rynku wydawniczym w Japonii?
Bez podania liczby tytułów mangowych wydawanych rocznie w Japonii twoje porównanie nie robi na mnie wrażenia.
Poza tym prosiłbym o podanie źródła tych liczb.
Nie ilosc tylko jakosc i roznorodnosc.
Zrodlo danych? Coroczne zestawienie francuskiego ACBD, wszystko na tacy, tytuly, naklady itd.
turucorp:czy ty czytasz co ja piszę?
najpierw mówię, że nie znam wymienionych przez Ciebie autorów i tytułów a ty się pytasz czy ich produkcje są gorsze od np gitsa.
ogarnij się
Podjales sie oceny "animacji zachodniej" nie znajac tematu?
I uwazasz, ze znajac "troche lepiej" temat, mam sie ogarnac bo rozmawiam z kims, komu cos sie wydaje?
Pytam się o seriale bo łatwiej stworzyć jeden bardzo dobry krótkometrażowy filmik niż 26 bardzo dobrych odcinków z których każdy trwa z 25min.
Bzdura, rownie dobrze mozesz napisac, ze latwiej stworzyc dobre haiku niz wierszowana bajeczke dla dzieci.
Uwazasz, ze np. "Atama yama" bylo latwiej stworzyc niz "Stand Alone Complex"?
Podaj przykłady które nie są projektami autorskimi i które mają wsparcie finansowe.
Wszytkie projekty maja "wparcie finansowe", kwestia skali tego "wsparcia".
Japonczycy dysponuja wlasnymi fabrykami wykwalifikowanych (i dobrze platnych) animatorow, z ktorymi nie sa w stanie konkurowac nawet najwieksze studia zachodnie.
Nie ma odbiorcow na "zachodnie seriale animowane dla doroslych", bo potencjalni odbiorcy siedza po uszy w anime i nie sa zainteresowani masowym wystawianiem nosa poza japonskie produkcje.
A jak nie ma masowego odbiorcy, to nie ma kasy, a jak nie ma kasy to np. we Francji masz kilkuset profesjonalnych animatorow, ktorzy siedza na bezrobociu albo zajmuja sie czym innym, bo za (w przeliczeniu) 6 pln za skonczona sekunde klasycznej animacji to mozna we Francji (i nie tylko) z glodu zdechnac.
Idac dalej, jak nie ma kasy to sie realizuje krotkie, autorskie etiudy albo pojedyncze "superprodukcje", do ktorych zatrudnia sie ludzi z Wietnamu i Korei, uczac ich animacji od zera (co skutkuje nizsza jakoscia w zderzeniu z animacja japonska).