Rzem: "Czy to chodzi o to, że tłumacz musi wyróżnić swoje nowe tłumaczenie, żeby nie było posądzenia o plagiat?"
Coś mi się zdaje, że to z zupełnie innych względów. Takie czasy, że z byle słowem trzeba się obchodzić jak z przysłowiowym jajkiem, bo inaczej wyląduje się na czarnej liście tzw. autorytetów.
Sam album rzeczywiście prezentuje się wprost pięknie. Za zablokowanie tej serii należałoby tego całego redaktora publicznie wysmagać. Słowem krytyki rzecz jasna.