Autor Wątek: 22. MFKiG 2011  (Przeczytany 50823 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Thiago

Odp: 22. MFKiG 2011
« Odpowiedź #150 dnia: Październik 12, 2011, 02:11:35 pm »
Taurus już wykorzystuje. Przecież rok 2011 to jest rok Taurusa - tu idzie najciekawszy mejnstrim! Trzymam kciuki za ekipę z Alei Niepodległości.

Offline JAPONfan

Odp: 22. MFKiG 2011
« Odpowiedź #151 dnia: Październik 14, 2011, 10:58:48 am »
A wlasnie, co do zagranicznych gosci. Moze pora pomyslec o zakupie kilku sluchawek dla niemowiacaych w jezyku gosci dla tłumaczenia symultanicznego? Bisley wydawał sie być lekko zdenerwowany kolesiem ktory mu przerywa co chwila zeby przetlumaczyc dla kilku osob.
TO w koncu "miedzynarodowy" festiwal. Tacy goscie sa norma wiec i dzialanie zeby nie tracic 1/3 czasu spotkania na tlumaczenie powinno byc norma.

Offline Julek_

Odp: 22. MFKiG 2011
« Odpowiedź #152 dnia: Październik 14, 2011, 08:32:43 pm »
Bez przesadyzmu, to nie obrady Parlamentu Europejskiego. To, że bucowi Bisley`owi coś nie pasował nie oznacza, że trzeba odchodzić od formuły z tłumaczem.

Offline JAPONfan

Odp: 22. MFKiG 2011
« Odpowiedź #153 dnia: Październik 14, 2011, 08:54:19 pm »
Buc Bisley po prostu okazywal swoje niezadowolenie. A na Perezie w nastepnym dniu znowu tlumacznie DO i OD goscia zjadlo kawałek czasi nie mozna bylo sobie obejrzec filmiku.

Offline xionc

  • Redakcja KZ
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 4 564
  • Total likes: 1
  • Świecki krzewiciel wiary
    • age of reason
Odp: 22. MFKiG 2011
« Odpowiedź #154 dnia: Październik 15, 2011, 03:06:26 pm »
Moim zdaniem tlumaczenia sa potrzebne, ale z angielskiego to juz przesada, jak slyszalem w ktorym miejscu sie smieje publicznosc z zartow, to wszyscy w wersji angielskiej, nikt nie czekal na tlumaczenie. Natomiast na warszawskim spotkaniu o Tintinie w czesci po francusku, jednak ludzie tych tlumaczen potrzebowali.

Ja sie zgadzam z Bisleyem - sluchanie drugi raz tego samego w drugim jezyku moze byc meczace. Angielski to raczej juz dzis standard, a te pare osob, ktore nie znaja, znajda tym bardziej motywacje, zeby sie podszkolic (czy jak pisze gazeta wyborcza, 'szlifowac').
Twoje zapytanie nie jest wystarczająco specyficzne. Spróbuj użyć dłuższych słów.

Offline gość

Odp: 22. MFKiG 2011
« Odpowiedź #155 dnia: Październik 15, 2011, 04:01:02 pm »
Moim zdaniem tlumaczenia sa potrzebne, ale z angielskiego to juz przesada, jak slyszalem w ktorym miejscu sie smieje publicznosc z zartow, to wszyscy w wersji angielskiej, nikt nie czekal na tlumaczenie. Natomiast na warszawskim spotkaniu o Tintinie w czesci po francusku, jednak ludzie tych tlumaczen potrzebowali.

Ja sie zgadzam z Bisleyem - sluchanie drugi raz tego samego w drugim jezyku moze byc meczace. Angielski to raczej juz dzis standard, a te pare osob, ktore nie znaja, znajda tym bardziej motywacje, zeby sie podszkolic (czy jak pisze gazeta wyborcza, 'szlifowac').

już szybciej oleją następne podobne spotkania a nawet i całe imprezy
Gdyby na świecie żyły tylko modelki, umarłbym jako nieszczęśliwy impotent.

Offline HaVoK

Odp: 22. MFKiG 2011
« Odpowiedź #156 dnia: Październik 15, 2011, 04:35:37 pm »
Pozbyc się tłumaczy. No nie ma co - prawdziwy profesjonalizm! Warto też poszbyc się prowadzącego bo on zjada kolejne cenne minuty, i Bisley będzie miał mniej czasu na bekanie i f**ki.