Po pierwsze - skąd informacja, że festiwal ma więcej pieniędzy? Bo z tego, co się orientuję, jest ich znacznie mniej.
Po drugie - programem nigdy nie da się zadowolić wszystkich.
Po trzecie - w ostatniej chwili okazało się, że Kas nie może przyjechać na festiwal z przyczyn osobistych. A w tak krótkim terminie nie sposób sprowadzić innego gościa z zagranicy. Z większością autorów rozmawiamy co najmniej rok, zanim uda ich się nakłonić do przyjazdu do Łodzi. Ba, są tacy, którzy otwarcie przyznają, że nie są zainteresowani. Twórcy z krajów frankofońskich jeżdżą przede wszystkim na imprezy we Francji czy Belgii, gdzie jest ich cała masa. Bo tam jest RYNEK, którego w Polsce nie ma. Więc wydawcy i menedżerowie wolą posyłać swoich autorów tam, gdzie ich komiksy się sprzedają. My jesteśmy na szarym końcu tego łańcuszka. Lista nazwisk, z którymi prowadzimy od lat korespondencję jest bardzo długa. Do negocjacji wykorzystujemy rozmaite znajomości i nawet to nie przekłada się na oczekiwane efekty.
Po czwarte - gdyby księgarnia Marianna miała potrzebę być na MFKiG, to zapewne by była.
Po piąte - wystawy, które zostaną otwarte w tym tygodniu, będzie można zwiedzać także w czasie festiwalu i po nim. Więc nie wiem, w czym problem.
Po piąte - skoro ekipa festiwalowa się wypala i robi słaby festiwal - proszę bardzo - zapraszamy do współpracy. Czekamy na pomysły, które zrealizujecie w ramach festiwalu.
I jeszcze jedno - autobus będzie.