Po lekturze 4. i 5. tomu z satysfakcją mogę stwierdzić, że seria się rozwija i robi coraz ciekawsza. Po pierwsze, historie są wciąż pomysłowe i zaskakujące, po drugie, wątek Fujimoto nie tylko jest niezbędnym łącznikiem, ale sam zamienia się we frapującą, zagęszczającą się psychologicznie opowieść, i po trzecie, bardzo przekonywająco wypada antytotalitarna i antynacjonalistyczna wymowa "Ikigami".