Narody kaukaskie i owszem, to na pewno poważnie utudniłoby życie Rosjanom (Kaukaz był jednym z głównych źródeł sowieckiej ropy). A Azja Środkowa... mam wrażenie, że to tereny trochę zbyt odległe od europejskiego teatru działań, by wywrzeć realny militarnie wpływ. Być może - wróć, na pewno byłby to efekt propoagandowy i polityczny, ale ciężko powiedzieć, jak by wpłynęło na działania wojenne. A'propos Wschodu, i to Dalekiego, to mam poważne wątpliwości, czy Japończycy byliby w stanie zagrozić ZSRR. Armia Kwantuńska imponująco wygląda na papierze, ale Stalin zawsze miał w pobliżu spore ilości wojska, wojska w dodatku lepiej wyposażonego niż japończycy. A w razie leszcza, tereny tam są tak ogromne i tak ciężkie, że japończycy uwikłaliby się w długą i krwawą wojnę partyzancką z Rosjanami. I nawet gdyby tą wojnę wygrali, to mieli spory kawałek drogi tajgą do Uralu, a w zasadzie dopiero tam mogli zacząć wpływać na losy wojny w Europie (uralskie okręgi przemysłowe itp.)