Nie wdawajmy sie teraz w szczegółowe dysputy, który czołg był lepszy, który gorszy i czy radzieckie działa dalej niosły,czy niemieckie.
Nie w głowie mi szczegółowe dysputy o zadach i waletach sprzętu. To nie ten topic.
Spójrzmy na fakty.Faktem było,ze sowieci ponosili horrendalne, nawet w stosunku do niemieckich straty.
Fakty, Baldwin, to np. cyfry. A powyższe stwierdzenie jest tym właśnie - stwierdzeniem
Ale nic to, zgadzam się bowiem, że sowieci ponosili straty o wiele większe, niż Niemcy.
Zatrzymanie ofensywy, po zajeciu Ukrainy,Białorusi, Pribałtyki ,oraz przejście do obrony spowodowałoby,ze sowieci musieli by być strona atakującą.Niemcy nie ponieśli by klęsk pod Stalingradem i Kurskiem.Zmusili by Stalina do atakowania i ponoszenia jeszcze większych strat.
Dlaczego tak twierdzisz? Owszem, pierwsze kontrataki sowieckie były mocno nieudane, ale wynikało to właśnie z braku czasu i przygotowania, spowodowanego nieustannym naciskiem Niemców. Zauważ, gdy tylko Wehrmacht zatrzymał się pod koniec '42, Armia Czerwona przygotowała się i dała łupnia Niemcom pod Stalingradem. Stalin, i owszem, zapewne kontraatkowałby, ale nie tak jak twierdzisz, pospiesznie i bez przygotowania. Przygotowane sowieckie kontrofensywy skończyły sie w Berlinie.
Rezerwy mobilizacyjne ZSRR były pod koniec wojny na wyczerpaniu.
Eee, skąd to twierdzenie? W '45 roku wojska Niemców i sprzymierzeńców liczyły około 8 milionów żołnierzy, w tym sporą część stanowiły oddziały Volkssturmu i Hitlerjugend, czyli wojska o dosyć znikomej wartości bojowej. Armia Czerwona miała około 12 milionów żołnierzy, i nic nie wskazywało, że brakuje im rezerw ludzkich. I to mimo tego, że sowieci od kilku lat nieustannie atakowali. Wydaje mi się, że to właśnie Niemcy byli u kresu możliwości mobilizacyjnych.