Jeśli chodzi o bitwę z Miłym, to wyjaśniliśmy sobie, co kogo gryzie, a to, że każdy widzi sprawę inaczej to rzecz jak najbardziej ludzka i nie zamierzam tego roztrząsać na forum, tym bardziej, że wszystkie „relacje” tej bitwy pochodzą od osób postronnych.
Witam,
I co by tu sensownego napisac, przy nie obecnosci Holana na tym forum, napewno niczego sobie nie wyjasnilismy ja bynajmniej utwierdzilem sie w swojej opini.
Dobrze wiem ze kazdemu zdazaja sie rozne bledy, pomylki czy cos sie zapomni (mi tez to sie zdaza). Jak to napisal Lesio zaczalem od delikatnych sugesti ze tu jest cos nie tak i tu i tu itd (zaczynajac od wystawienia, po przez ruchy, strzelanie, ruchy po strzelaniu itd). Z poczatku sobie tlumaczylem to Jego pierwszy wiekszy turniej w 40tke itd. Jednak po kolejnym moim wskazaniu ze cos nie halo Kolega ponownie tworzy niezle kwiatki na stole. Ogolnie troche juz sie oklepalem na turniejach i z paroma graczami bawilismy sie w "apteke" i nie z jednym sie posprzeczalismy o jakis ruch - normalna sprawa. Jednak ilosc, intesywnosc a przedewszystkim tlumaczenia z powodoaly ze cinienie mialem okolo 200 a w moim wieku serducho trzeba szanowac. Pomijajac juz same walki (wiekszosci wylistowane powyzej) to sposob tlumaczenia chyba najbardfziej mnie rozsierdzil, pozwole sobie zacytowac:
..."bo ja sie dopiero ucze" - po n-tym zweryfikowaniu ruchu
..."bo ja chce szybciej grac" - po mega magicznym tancu 3 chimer - ok tylko czemu przy rozpoczeciu gry poszedl Holan dzwonic i na zakupy...
..."bo to sa malo wazne ruchy"
..."nie wiem kto, moze Marios je przesuna" mowa o 3 z 10 modeli odsunietych o cal od reszty...
..."bo w batlu ruch nie jest tak wazny"
no i moj chyba najulubienszy argument "bo ja jestem zawsze taki malo dokladny"...noz motyla noga...
Naprawde wiele moge zrozumiec nawet ze Kolega chcial sie ruszyc chimera juz po fazie strzelania (bo zmienil system jeden na drugi, ok rozumiem), ale nikt mi nie powie ze Osoba z ok 15 letnim doswiadczeniem w Batla nie umie poslugiwac sie miarka....
Ale najwieksza w tym wszystkim jest moja wina co slusznie mi MarcinB wypomnial, od poczatku nie wolalem sedziego (moze dla tego ze gralismy na przedostatnim stole no i jak udowodnic ze ten pojazd przejechal po skosie 13,5 cala), dodatkowo zepsulem sobie niepotrzebnie wyjazd (niestety coraz trudniej sie wyrwac z domu na przesowanie ludzikow) no i przy mlodziezy darlem sie jak najety....
Jak to sie mowi lesson learned, to byla moja najgorsza trauma w naszym hobby i nie bede mial przyjemnosci podejsc do gry z Holanem ponownie. Ale nie oszukuje sie i wiem ze na turniejach predzej czy pozniej sie spotkamy i wiem ze bez sedziego przy stole sie nie obedzie.
Co do -15pkt - ja oddalem walkowera na poczatku 4 tury bo nie chcialem juz dalej grac a wlasciwie sie urzerac i notorycznie wytykac wszelkie "niescislosci". Nie pomyslalem bo zamiast ukarac takie posteopwanie to je wsumie gratyfikowalem jednak
nie sugerowalem gronu sedziowskiemu aby przyznal jakie kolwiek punkty karne Holanowi
Napisalem to bo wiele osob cos pisze, a chce po zacytowanej wypowiedzi Holana aby bylo wszystko jasne, oczywiscie wiem ze to jest tylko moj punkt widzenia i Holam moze miec inny.
Milosz