Gram sobie moim redguardzkim magiem bitewnym, biegam w ciężkiej dwemerowej zbroi, spopielam moich przeciwników świętym ogniem, a jak podbiegną/skończy mi się mana wyjmuję buławę i miażdżę im głowy (btw Mace of Molag Bar się bzdurnie łatwo otrzymuje i jest bezsensownie potężna, biegałem z jakimś mieczykiem i naglę otrzymuję daedryczną buławę nasączoną tysiącem niszczących enchantów). Skończyłem już sobie całe storyline Gildii Magów, Companionów i Dark Brotherhood, kończę Gildię Złodziei i machnę do końca główny wątek. Zostało mi jeszcze imperium/stormcloaks i bardowie, ale chyba już tylko skończę główny wątek, a resztę zostawię na inną postać argoniańskiego złodzieja rzezimieszka, bo mój magowojak jest strasznie potężny i wszystkich kasuję w sekundę, a jak już dobiję smithing do 90 i zrobię daedryczną zbroję, to w ogóle skończy się czeledż :<