Moim zdaniem nie za bardzo jest, czego żałować, bo materiał wyjściowy był słaby. Przez "Grę o tron" przemknąłem błyskawicznie (bardzo wciągająca książka), ale przy "Starciu królów" strasznie się męczyłem. Co oznacza, że poszczególne sezony dobrze oddają poziom kolejnych części.
Zacząłem czytać jeszcze trzecią część, ale szybko zrezygnowałem. Jak dla mnie saga zmieniła się z opowieści o politycznych, finezyjnych zagrywkach o władzę na zmierzającą donikąd telenowelę.