Wg. mnie nie ma .żadnej różnicy między malowaniem armii, co pochłania kupę czasu i kasy, a pracowaniem za kasę i wydawaniem tej kasy na malowanie przez osobę trzecią. De facto kosztuje to tyle samo - albo oszczędza się kasę, albo czas. Czas to pieniądz. Nie ma znaczenia którą walutą okupione jest malowanie armii. Ludzie od zawsze robią to co umieją i zamieniają się za to, czego nie potrafią. Wg. mnie powinniśmy odejść od tematu armii malowanych przez osoby trzecie bo lepiej grać z ładną armią malowaną przez Baraka Obamę, nić z gnioto armią malowaną przez np. Emeryta, który po prostu nie ma do tego skilla, czasu, ni głowy. Wtedy zapada decyzja o zleceniu komuś malowania i gitara gra, armia jest ładna, można uszanować przeciwników i regulamin przystępnymi turniejowo modelami. Chyba o to nam się rozchodzi, a nie kto i komu robi dobrze pędzlem.