Autor Wątek: 23. MFKiG 2012  (Przeczytany 24958 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Death

Odp: 23. MFKiG 2012
« Odpowiedź #45 dnia: Październik 05, 2012, 09:00:53 am »
15 zł za dwa dni.

Offline biechol

Odp: 23. MFKiG 2012
« Odpowiedź #46 dnia: Październik 06, 2012, 10:19:58 pm »
I jak po sobocie ? Coś ciekawego, jakieś newsy?

Offline janjedlikowski

Odp: 23. MFKiG 2012
« Odpowiedź #47 dnia: Październik 07, 2012, 12:26:43 am »
Jakie newsy z Egmontu ??

Offline CD Jack

  • Moderator
  • Stolnik bracki
  • *
  • Wiadomości: 1 427
  • Total likes: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie lekceważ potęgi wyobraźni!
    • Centrum Komiksu
Odp: 23. MFKiG 2012
« Odpowiedź #48 dnia: Październik 07, 2012, 01:10:10 am »
Podczas gali finałowej 23. Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi ogłoszono zwycięzców w zorganizowanym w ramach Festiwalu konkursie na krótką formę komiksową.


Trzy równorzędne wyróżnienia trafiły do:
  • Artura Chochowskiego (scen.) i Tomasza Kontnego (rys.) za pracę W kosmosie nikt nie usłyszy jak godosz;
  • Jakuba Sytego (scen.) i Mikołaja Ratki (rys.) za pracę Puzzle;
  • Krzysztofa Gawronkiewicza (scen. i rys.) za pracę Terra Incognita;
    Trzecią nagrodę dla Mateusza Wiśniewskiego (scen.) i Krystiana Garstkowiaka (rys.) za pracę Borders of Reality.

    Drugą nagrodę dla Roberta Popieleckiego (scen.) i Marcina Podolca (rys.) za pracę Pretekst.

    Pierwszą nagrodę dla Dennisa Wojdy (scen.) i Sebastiana Skrobola (rys.) za pracę Ghost Kids: The Ribbon.

    GRAND PRIX dla Pawła Piechnika (scen. i rys.) za pracę Link.

    Najlepszym polskim albumem komiksowym 2011/2011 wybrano Czasem Grzegorza Janusza iMarcina Podolca, wydany przez Kulturę Gniewu.

    Najlepszym wydawcą roku wybrano wydawnictwo Centrala z Poznania – "za odwagę w podejmowaniu wydawniczych decyzji oraz dbałość o najwyższą formę edytorską".

    Doktorat Humoris Causa, czyli Nagrodę im. Papcia Chmiela za zasługi dla polskiego komiksu, otrzymał Magazyn "Fantastyka" i "Nowa Fantastyka". "Za 30 lat promowania na swoich łamach polskich twórców komiksowych".
    « Ostatnia zmiana: Październik 07, 2012, 01:13:18 am wysłana przez CD Jack »
    Jacek "CD Jack" Gdaniec
    - - -
    Centrum Komiksu: www.facebook.com/CentrumKomiksuPL
    - - -

    Offline hans

    Odp: 23. MFKiG 2012
    « Odpowiedź #49 dnia: Październik 07, 2012, 09:20:37 pm »
    Ktoś był na spotkaniu z Szyłakiem - "Komiks w szponach miernoty"? O czym w ogóle było to spotkanie?

    Offline freshmaker

    Odp: 23. MFKiG 2012
    « Odpowiedź #50 dnia: Październik 07, 2012, 09:22:25 pm »
    na szybko spisane wrażenia po mfkig. impreza była świetna. frekwencja dopisała - tylu osób jeszcze w łodzi nie widziałem.

    wstęp na 2 dni 10pln - miłe zaskoczenie. organizacja jak zwykle bezbłędna. bardzo fajny rozkład spotkań, bardzo dobra równowaga między sobotą i niedzielą. listy kolejkowe to tez niezla inicjatywa, podziwiam osoby które tego pilnowały. jedyna uwaga to mało miejsca dla twórców. dałbym im trochę więcej powietrza:) udało mi się w niedzielę po spotkaniach rzutem na taśmę zdobyć autograf bisleya właśnie dzięki zapisaniu się na listę rano. prawdę mówiąc myślełem że w tym żywocie nie uda mi się tego dokonać.

    ze spotkań które widziałem:
    bisley - klasa i spotkanie z jajem. fajnie poprowadzone i zabawne.
    mccrea - przemiły i zabawny gośc. szkoda że jego twórczość jest tak mało znana.
    mckean - miła odmiana, mało mówił o komiksach dużo o innych swoich projektach. wszechstronny artysta.
    gebbie - świetne spotkanie, szkoda ze glownym powracajacym tematem spotkania byl mimo wszystko moore a nie sama melinda
    azzarello - fajne spotkanie, ale fatalne tlumaczenie. pani tlumaczka nie wiedziala co tlumaczy i brakowalo jej slownictwa
    fabry - fajne spotkanie ale przeprowadzone po cichutku

    jedyne co mi w spotkaniach przeszkadzalo to tlumacze. marzy mi sie model konferencyjny na mfkig. osoby ktore potrzebuja dostaja sluchaweczke a tlumacz nadaje na zywca z budki. wtedy spotkania bylyby 2 razy dluzsze.

    w wytworni tym razem nie bylem, bo przyjechalem z dzieckiem.

    IMPREZA KLASA!!!
     
     
    « Ostatnia zmiana: Październik 07, 2012, 09:59:54 pm wysłana przez freshmaker »
    "...żyję jak król i łamię non-stop prawo..."
    mój ulubiony aktor antysemita Mel Gibbons

    Offline xionc

    • Redakcja KZ
    • Radca bracki
    • *
    • Wiadomości: 4 564
    • Total likes: 1
    • Świecki krzewiciel wiary
      • age of reason
    Odp: 23. MFKiG 2012
    « Odpowiedź #51 dnia: Październik 07, 2012, 09:48:45 pm »
    hans, ja bylem tak od polowy - ogolnie mozna to okreslic jako polemike z tezami Krzysztofa Skrzypczyka stawianymi na sympozjum komiksologicznym, ale jak sie lubi takie srodowiskowe napier**lanki, to warto bylo przyjsc i posluchac, bo Szylak mowil ciekawie i z humorem. Ale jesli ktos woli bardziej uniwersalne tematy, to pewnie by sie nie spodobalo, bo to jednak b. niszowe kwestie, nawet jak dla fana komiksu.

    Twoje zapytanie nie jest wystarczająco specyficzne. Spróbuj użyć dłuższych słów.

    Offline janjedlikowski

    Odp: 23. MFKiG 2012
    « Odpowiedź #52 dnia: Październik 08, 2012, 12:05:33 am »
    listy kolejkowe to tez niezla inicjatywa, podziwiam osoby które tego pilnowały. jedyna uwaga to mało miejsca dla twórców. dałbym im trochę więcej powietrza:) udało mi się w niedzielę po spotkaniach rzutem na taśmę zdobyć autograf bisleya właśnie dzięki zapisaniu się na listę rano.

    W tym roku niestety nie bylem na MFK. No i jak te listy kolejkowe? Nie bylo staczy i wpychania sie tych samych osob na poczatek wszystkich kolejek albo kolesiowskiego wpisywania na listy :) ?

    Offline freshmaker

    Odp: 23. MFKiG 2012
    « Odpowiedź #53 dnia: Październik 08, 2012, 06:05:19 am »
    trudno powiedziec. plus polega na tym ze zapisalem sie o 11 a po autgraf wpadlem o 16. osoby od organizatorow trzymaly piecze nad listami wiec nie bylo wpychania.
    "...żyję jak król i łamię non-stop prawo..."
    mój ulubiony aktor antysemita Mel Gibbons

    Offline clandestino

    Odp: 23. MFKiG 2012
    « Odpowiedź #54 dnia: Październik 08, 2012, 09:10:20 am »
    Mam bardzo pozytywne wrażenia. Jak zwykle można było kupić dużo ciekawych komiksów z potężnymi zniżkami, panele dyskusyjne były ciekawe, program był napięty i nie było ani chwili na nudę.

    Organizatorzy całkiem nieźle radzili sobie z listami - muszę przyznać, że wypaliły. Rozdający autografy mieli dużo wolnej przestrzeni obok siebie. Tłum był ustawiony za prowizoryczną barierką z krzeseł a wywołani z listy wchodzili pojedynczo. Organizatorom należą się brawa za to, że im się chciało to wszystko ogarnąć, bo wyobrażam sobie że pilnowanie kolejek od rana do nocy nie jest zbyt fascynującym zajęciem... Tym bardziej, kiedy robi się to w ramach wolontariatu.

    Już z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę festiwalu :D

    Offline Qwant

    Odp: 23. MFKiG 2012
    « Odpowiedź #55 dnia: Październik 08, 2012, 12:10:11 pm »
    Jeśli chodzi o organizację strefy autografów, to jak zwykle nie rozumiem czemu organizator przed festiwalem kompletnie ma to gdzieś i nic nie robi w tej sprawie? Naprawdę mnie ciekawią motywację takiego działania, a właściwie jego braku (bo co roku jest problem).

    Niech kolejka do Polcha będzie przykładem (jak bym nie był świadkiem, to bym nie uwierzył co się działo):

    1) Polcha nie było i nie wiadomo dlaczego. Oczywiście organizator nic nie wie (!). Na szczęście jeden z uczestników poszedł go szukać i znalazł go.

    2) Druga osoba biorąca podpis wyciągnęła ponad 20 komiksów i na wszystkich chciała podpisy. Mówiliśmy jej, że inni też chcą podpisy, ale on stwierdził, że go to nic nie obchodzi i że mogliśmy sobie przyjść wcześniej i się zapisać. Nie dało się nic zrobić, bo właściwie ten człowiek miał rację - nie złamał regulaminu (bo go nie było). Interwencja u organizatora nic nie pomogła - nie przerwał tej farsy.

    3) Permanentne stanie tej samej grupy ludzi na początku wszystkich kolejek. Przykład kolejki z Polchem doskonale to ilustruje. Gdy przyszła kolej na drugą osobę do Polcha to ona akurat nie mogła podejść, bo właśnie dostawała rysunek od innego rysownika (!), który zaczynał o tej samej godzinie. Do Polcha weszła ta osoba jako trzecia.

    4) Organizator wyczytuje kolejną osobę:
    organizator: "nr X, Mike? Nike?"
    ta osoba: "Mike. To ja."
    organizator: "To nie mogłes wyraźniej napisać?"
    osoba : "To nie ja. Koledzy mnie wpisali".
    Mike oczywiście rysunek dostał.

    5) Listy kolejkowe były tworzone przed godz. 9. Problem w tym, że przed 9 nie wpuszczali do budynku. W niedzielę stałem przed wejściem i jak tylko otworzyli poszedłem do strefy autografów. Ale tam już stał kolejkowy kolektyw i pierwsze miejsca były już pozajmowane. Czyli żeby mieć pierwsze miejsca na liście trzeba mieć znajomości u organizatorów? (albo wykupione stoisko).


    System kolejkowy w takiej formie bardzo mi się nie podoba.
    Żeby uniknąć nieporozumień:
    - nie jestem sfrustrowany, że nie dostałem autografów, bo te co chciałem to mam. Dzięki tym listom mam 4 rysunki a w kolejce stałem dość krótko.
    - nie mam pretensji do kolektywu kolejkowego. Poświęcili swój czas i zamiast narzekać (jak ja teraz) coś zrobili. Podobno nawet rozmawiali wcześniej z organizatorem i chcieli na nim wymusić jakieś działanie (niestety bezskutecznie). Nawet jeśli nie podoba mi się ich system, to chwała im za to co zrobili (ale mogliby bardziej krytycznie go ocenić i zauważyć powyższe problemy).

    Mam propozycję (choć może kolejną niedobrą?). Niech będą listy kolejkowe, ale niech nie można się zapisać na pierwsze miejsca do wszystkich kolejek. Niech każdy stoi (wirtualnie) w jednej kolejce. Dopiero jak juz dostanie podpis w jednej kolejce to może się powtórnie zapisać.  Jeden organizator z laptopem i odpowiednim programem (który student informatyki napisze w dwie godziny) ogarnie sprawę.




    Offline Death

    Odp: 23. MFKiG 2012
    « Odpowiedź #56 dnia: Październik 08, 2012, 01:11:24 pm »
    Dobra, słuchajcie Panowie i Panie, bo zaraz napiszę 100% prawdy:

    Pewien mój kumpel poszedł do organizatorów, do odpowiedniego pokoju (104 chyba) w Łódzkim Domu Kultury w piątek i zapytał czy jakoś usprawnili działanie strefy autografów. Dowiedział się, że nie. Dlatego  w sobotę rano męczył mnie, żeby pójść do Textilimpeksu już na 8:30 (wiecie, jemu naprawdę zalezy na tych rysunkach). Przed 9 poszedł raz jeszcze do organizatorów z tym samym pytaniem co dnia poprzedniego. Dialog był mniej więcej taki:
    - Wymyśliliście coś?
    - Nie.
    - Czyli sami mamy to jakoś zorganizować?
    - Tak. Róbcie co chcecie.

    No to się mój kumpel wkurzył. Przed dziewiątą zebrało się parę osób, przed bramką do Textilimpeks, tych którym bardzo zależało na rysunkach/autografach.
    Do Textilimpesu zaczęli wpuszczać ok 8:50. Osoby, którym zależało i które przyszły wcześniej, poszły od razu do strefy autografów, stworzyły sobie listy i powpisywały się na pierwsze miejsca. Każdy kto tam był, wpisał się na listy. KAŻDY. Żadnych znajomości z organizatorami festiwalu, wpisywania kumpli, których tam jeszcze nie było, czy innych takich. Przyszedłeś - wpisują cię na listę. Kulturalna sprawa, poza tym że te same osoby na czołowych miejscach do kilku autorów (czego być nie powinno, ale cóż). Ale skoro nie ma zasad, to co mają być frajerami? Wstały wcześniej, pytały o zasady, dostały zgodę na zorganizowanie, więc zrobiły dobrze dla siebie, bo to nie caritas.
    Chwała za to wolontariuszom, że wzięli te listy i potem czytali nazwiska, wpuszczając do autorów (oczywiście dopisywali kolejne osoby).

    Osobną sprawą była strefa autografów Timofa, czyli dwa stoliki na jego stoisku (moja ulubiona strefa). Tam dowiedziałem się od milej Pani (pozdrawiam Cię Marta:) ), że u nich nie ma żadnych list. Stoisz i czekasz. Proste.
    Rysunek Melindy Gebbie otrzymałem na kartce (nie wziąłem Zagubionych do Łodzi, bo za ciężkie), bez żadnego problemu na tym właśnie stoisku (czekałem 15 minut). Nawet kolejki za bardzo nie było. Następnego dnia też bez problemu (czyli czekałem góra 20 min) Mateusz Skutnik (pozdro!) narysował mi na kartce (sam przyniósł świetny papier) kinematografistę z Rewolucji na morzu (dzień wcześniej otrzymałem jego rysunek na albumie). Zależało mi też na rysunku Sandovala w Wybrykach. I tu się zrobił problem z kolejką, bo stolik ustawiony był na tyle daleko od stoiska, że parę osób postanowiło się wryć i musiałem przyjść jeszcze raz po spotkaniu z Sandovalem, na które udał się autor i dlatego paru osobom nie zdążył się wrysować. Byłem czwarty a nagle ósmy, bo przychodzili jacyś goście i bez słowa (za to z głupim uśmieszkiem na ustach, wchodzili do kolejki, że niby tylko obserwują pracę Sandovala a nagle wyciągali albumy. Szczytem było zachowanie jednego gościa, którego nikt w tej kolejce nie widział od samego początku (czyli od przeszło godziny) a był na tyle bezczelny, że chciał nam wmówić (i to trybem oznajmującym), że miał zarezerwowane miejsce. Pech (jego) chciał, że trafił na mnie i po dość ostrej reprymendzie, postał chwilę na końcu kolejki, żeby potem zniknąć.

    Podsumowując: Listy być muszą, bo ludzie to często cFaniaki i zwierzęta stadne.
    Za rok musi być tak samo jak teraz, tylko, że informacja dla wszystkich, że są listy na stronie MFK i oficjalny regulamin, bez którego się nie obejdzie.

    To nie jest temat na dyskusję, bo rozwiązanie jest proste jak drut.

    Offline mackey

    Odp: 23. MFKiG 2012
    « Odpowiedź #57 dnia: Październik 08, 2012, 01:39:14 pm »
    Na pewno ten system, który był w tym roku wymaga może jeszcze drobnych usprawnień, ale było o wiele lepiej niż w latach ubiegłych. Można było dzięki temu w miarę nad tym zapanować, było zdecydowanie mniej kłótni, można było iść na spotkanie, czy gdziekolwiek. Wystarczyło przyjść w miarę wcześniej i się wpisać - potem trzeba było pilnować w miarę godziny - pamiętajcie, że dzięki znajomości numerka można było oszacować mniej więcej godzinę - wiedząc, ze jestem 10 moge przyjść np. 30 minut po rozpoczęciu. I nie warować tam kilka godzin.


    Nie będę ukrywać, że mi było łatwiej, bo wszedłem wcześniej jako wystawca, ale umówmy się, że na liście były tylko 2 nazwiska do oficjalnego otwarcia - pierwszy był organizator list, ja dopisałem się jako 2 na 2 listach tylko i przez długi czas wcale na tych listach nie było jakoś szczególnie gęsto - wystarczyło po prostu przyjść w miarę równo na otwarcie giełdy i autograf był prawie pewny. Starałem się bywać w strefie mimo obowiązków, a 15-20 minut wcześniej byłem już na stałe. Ale to juz kwestia indywidualnego poczucia uczciwości wobec innych. Wg mnie było może nie idealnie, ale na pewno lepiej niż wcześniej.


    Sprawa dotyczyła tylko niedzieli - w sobotę nie uczestniczyłem w autografach.


    W mojej ocenie jedną z opcji, którą należy wprowadzić jest możliwość wpisania przez jedną osobę tylko siebie - choć mogło by to być ciężkie do określenia, bo pilnujący list musiałby albo żądać dokumentów albo zapamiętywać twarze co jest nie do zrobienia. I najlepiej jakby osoba, która była na liście do autora poprzedniego dnia nie mogła się już 2 raz wpisać np. na drugi dzień. Choć i tu są pewne problemy, bo ktoś np. mógł być na liście ale nie dostać autografu. Ale myślę że zaznaczenie na liście z soboty kto dostał ostatni autograf (rysunek) w ten dzień nie jest problemem. I te osoby z początku listy juz by nie mogły się wpisać np. na niedzielę do tego samego autora.


    To tyle z moich przemyśleń.

    Może już następny post przyniesie jakiś mondry tekst ...

    Offline Anonimowy Grzybiarz

    Odp: 23. MFKiG 2012
    « Odpowiedź #58 dnia: Październik 08, 2012, 01:51:52 pm »
    Kilka słów ode mnie o festiwalu po festiwalu:
    http://mnichhistorii.blogspot.com/2012/10/294-najlepszy-weekend-w-roku-jak-co.html
    Tytuł mówi już chyba wystarczająco dużo ;)

    Offline Qwant

    Odp: 23. MFKiG 2012
    « Odpowiedź #59 dnia: Październik 08, 2012, 06:03:30 pm »
    Moim zdaniem ten system nie rozwiązuje problemu. Jeśli wszyscy się dowiedzą jak wyglądają zapisy (że trzeba przyjść rano), to zrobi się kolejka do zapisu i znowu będzie w niej przepychanie, stanie godzinami i.t.d. Co więcej zamiast dziesięciu mniejszych bałaganów w dziesięciu kolejkach do dziesięciu rysowników zrobi się jeden wielki bałagan. Ktokolwiek będzie chciał dostać rysunek od kogokolwiek będzie musiał stanąć w tej kolejce do zapisów.

    W tym roku ten system działał, bo nikt o nim nie wiedział. Szczególnie w sobotę często zdarzało mi się, że stoję w kolejce i ktoś obok (stojący już jakiś czas) nagle ode mnie lub przypadkiem dowiaduje się o listach kolejkowych.
    Byłem też świadkiem następującej sytuacji w sobotę. Przyszedł Pan, któremu chyba nie udało się dostać rysunku i pyta:
    Pan: Jak wyglądają zapisy i kiedy mam przyjść jutro?
    Organizator: A od której są autografy? (tu wyciąga program z kieszeni) Od 11?  To niech Pan przyjdzie tak przed 11.

    Po 9 w niedzielę na żadnej z list nie było więcej niż 10 osób. Ale wystarczy, że rano będzie 30 osób i już jest nerwowo (bo 30 rysunków to nie każdy autor zrobi). Gdy system jest znany dla każdego, to moim zdaniem 30 to mało (szczególnie że są to osoby chętne do WSZYSTKICH rysowników). Do McKeana było ponad 100 osób. Jeśli ten system się utrzyma i zostanie wcześniej ogłoszony (a inaczej przecież nie można) to wolę nie myśleć co będzie za rok/dwa.

     

    anything