Autor Wątek: "Podbój" kosmosu  (Przeczytany 13568 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline krytyk

"Podbój" kosmosu
« dnia: Sierpień 01, 2003, 03:37:14 pm »
Mysle że załogowe loty kosmiczne a także ogólnie "podbój" kosmosu to dość ciekawy temat, a wiec może podyskutujemy o tym?
Na początek proponuje zajać sie amerykańskimi wachadłowcami typ "Columbia". Czy były one sukcesem NASA czy też ślepą uliczką i fatalną pomyłką?

Offline Baldwin

"Podbój" kosmosu
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 05, 2003, 12:18:48 pm »
Dlaczego miały być pomyłką?Promy kosmiczne były i są dowodem amerykańskiej supremacji technologicznej nad ZSRR i resztą świata.Mają fundamentalne znaczenie dla wszystkich ważniejszych przedsięwzięć w przestrzeni kosmicznej.Najwidoczniej są one warte tych gigantycznych nakładów(jakieś KILKADZIESIĄT mld dolarów!!!!!!!!!)Amerykanie wydając grubą kasę pracują już nad następną generacją promów

Offline krytyk

"Podbój" kosmosu
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 05, 2003, 02:53:08 pm »
Promy kosmiczne typ "Columbia" nie spełniły (a przynajmniej nie do końca) pokładanych w promach kosmicznych załozeń. Miały byc w pełni wielokrtnego użytku, a przecież nie jest. Miałbyć o wiele tańszy, a koszty jego lotów są bardzo duze. Rosjanie i Europa wycofali sie z swoich projektów promów właśnie głównie ze wzgledu na koszty. Sami amerykanie przyznaja że ostateczny kształt tych promów dośc daleko odszedł o pocżatkowych pomysłów, a głownie przez interwencje polityczne majace przynieść oszczednosci.

Offline Baldwin

"Podbój" kosmosu
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 05, 2003, 07:01:31 pm »
z Tego co wiem promy były ogromnym skokiem technologicznym i jakościowym.Spodziewano sie olbrzymich kosztów i są one ponoszone.Promy spełniają swoje funkcje należycie.
Nie rozumiem uwagi o braku " w pełni wielokorotnej" użyteczności.Przecież one są wielokrotnego użytku, bo takie było podstawowe założenie konstruktorów...

Offline krytyk

"Podbój" kosmosu
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 06, 2003, 11:21:27 am »
Cytat: "Baldwin"
z Tego co wiem promy były ogromnym skokiem technologicznym i jakościowym.Spodziewano sie olbrzymich kosztów i są one ponoszone.Promy spełniają swoje funkcje należycie.
Nie rozumiem uwagi o braku " w pełni wielokorotnej" użyteczności.Przecież one są wielokrotnego użytku, bo takie było podstawowe założenie konstruktorów...


1) Gdyby spełniały swoje funkcje nalezycie to przecież NASA nie musiałaby wracać do urzytkowania rakiet.
2) Promy są do wielokrotnego uzyku, ale nie całe. Zapominamy o "drobiazgu" :wink: ( (długość 47 metrów, średnica 8,4 i prawie 35 ton masy własnej) - zbiorniku zewnetrznym.

Offline Baldwin

"Podbój" kosmosu
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpień 06, 2003, 11:51:24 am »
NASA kożysta z rakiet do wynoszenia tańszych ładunków i takich o mniejszym znaczeniu.Trudno wysyłać prom do wyniesienia satelity meterologicznego wartego ,powiedzmy , 40 mln $.NASA konstruując promy nie miała zamiaru wycofywać się z programu rakietowego.Przypominam,że sumy wydawane na nową generację promów rosną równoczesnie z sumami wydawanymi na program nowych rakiet.
CO do zbiorników, to ówczesnie skonstruowany napęd wymagał ich gigantycznych ilości, co zmusiło inżynierów do użycia zbiorników jednorazowych.Stanowią one niewielką część kosztów wystrzelenia promu.

Offline krytyk

"Podbój" kosmosu
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpień 07, 2003, 08:06:52 am »
Alez NASA miała zamiar wycofac sie używania rakiet, wszystkie ładunki miały przejać wachadłowce. Po za tym wachadłowce ni były początkowo przeznaczone tylko dla duzych i cennych ładunków, miały wozić wszystko.

Offline Baldwin

"Podbój" kosmosu
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpień 07, 2003, 11:31:23 am »
W 1979(konczenia prac nad programem) okreslono cene jednego lotu promu na KILAKSET milionów dolarów.ponad połowa ładunków wynoszonych w kosmos jest warta mniej niż 100 mln$.Więc o co chodzi?
Poza tym program rakiet jest rozwijany za grubą kasę niezmiennie od kilkudzisięciu lat i niezaleśnie od programu wachadłowców.

Offline krytyk

"Podbój" kosmosu
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpień 07, 2003, 05:19:56 pm »
Cóż wydawało mi sie że amerykanie zamierzali zupełnie zrezygnowac z rakiet wraz z wprowadzeniem promów kosmicznych i że one miały w pełni przejać transport na orbite. Być moze sie myliłem i tak nie było. Jeżeli mogłbym sie dowiedzieć jak wygladał sprawa amerykńskich programów budowy i wykorzystania rakiet kosmicznych w latach 80-tych i potem to co powinienem przecztać?

Offline Baldwin

"Podbój" kosmosu
« Odpowiedź #9 dnia: Sierpień 07, 2003, 09:27:43 pm »
Wlasciwie, to nie znam wielu fachowych publikacji na ten temat.czytalem 2 takie książki.Nie pamietam ich autorów, a i za tytuły nie dam sobie reki obciąć.Jedna z nich nazywała sie(chyba) "Wojny trzeciej fali i ich następstwa gosp.-ekonom.Druga miała tytuł "Wyscig do gwaizd" z podtytułem o rywalizacji mocarstw w kosmosie.Poza tymi dwiema opieram się na licznych fragmentach innych ksiązek nie traktujących kosmosu jako głównego tematu i publikacjach.

Offline krytyk

"Podbój" kosmosu
« Odpowiedź #10 dnia: Sierpień 12, 2003, 06:44:07 pm »
Jeżeli chodzi o promy kosmiczne to światna jest pozycja:
Jacek Nowicki/krzysztof Ziecina "Samoloty kosmiczne". jest tam nie tylko o wachadłowcach typu "Columbia"

Offline krytyk

"Podbój" kosmosu
« Odpowiedź #11 dnia: Wrzesień 25, 2003, 05:34:04 pm »
Co myślicie o projekcie tzw. nagrody X?
Dla nie zorientowanych jest to nagroda (zdaje sie że 10 milionów $) za pierwszy prywatny lot na orbite. Licza że ta nagroda zadziala podobnie jak forsa za przelot Atlantyku kórą zgarnał Lindberg (zreszta jego wnuk jest w komisji tej nagrody). Zdaje sie że do konkursu przystapiło około 20 zespołów w tym Burt Rutan. W filmach ktore widziałem na Discovery kilka z tych ekip zarzekało sie ze poleci albo w 2003 albo 2004 roku. Jak komus sie uda to dopiero bedzie rewolucja.

Offline krytyk

"Podbój" kosmosu
« Odpowiedź #12 dnia: Październik 05, 2003, 09:38:06 am »
Zawsze slyszy sie, że technika amerykańska jest taka rewelacyjna natomiast radziecka/rosyjska to poprostu tragedia, a tym czasem okazuje sie, że Rosjanie potrafią zaskoczyć. Obejżałem wczoraj na Discovery Science film pt. "Kosmodrom" a tam była opowiedziana historia radzieckiego programu ksiażycowego (rakieta "N-1"). Program sie nie udał (choc moze byłoby inaczej gdyby nie smierć Korolewa) i został utajniony. Rakiety i inny sprzet z tego programu zniszczono (pokazano miedzy innymi niesamowite zdjecie rakiety "N-1" przerobionej na ...chlew). Ocalało jedno - silniki do tej rakiety. Ich twórca (zdaje sie)Kuzniecow duzo zaryzykował, ale kazał ocalić i zakonserwować silniki. Minęły dwie dekady i czasy sie zmieniły, zaczeto współpracować z dawnym wrogiem. Zaproponowano Amerykanom te silniki. Fajny jest opis jak pierwszy z Amerykanów wszedł do magazynu z silnikami i ... zaniemówił z wrażenia. Bowiem choć zbudowano te silniki tak dawno to ich konstrukcja była nadal rewelacyjna. Amerykanie uznali budowe takiego rodzaju silnika za niemożliwą lub zbyt ryzykowną. Nie wierzyli w dane osiagów jakie przedstawili im Rosjanie, wiec ci przekazali im jeden silnik do prob na hamowni. Rezultat Amerykanie kupili te silniki a także zamówili 101 sztuk ich nastepców.

Offline Baldwin

"Podbój" kosmosu
« Odpowiedź #13 dnia: Październik 05, 2003, 10:42:38 am »
Takie zaskakujace przykłady rosyjskiej myśli techniczen można mnożyć.Rosjanie mieli tą przewagą nad Amerykanami,ze nie musieli się liczyc z kosztami swoich programów.Awaryjność ich sprzetu wynikałacześciej z  niedbalstwa niż z przyczyn technicznych.

Offline krytyk

"Podbój" kosmosu
« Odpowiedź #14 dnia: Październik 16, 2003, 02:42:23 pm »
Co sądzicie o pierwszym załogowym locie kosmicznym chińczyka?
Dla mnie ( i pewnie NASA :wink: ) to wspaniała wiadomość. Zapytacie dlaczego? Odkad "zimna wojna" na lini USA ZSRR/Rosja się skonczył (lub jak chca pesymiści może tylko uległa osłabieniu?) to i projekty kosmiczne straciły jakby rozmach. Politycy w wielu krajach przykrecili kurek z forsą. :cry:  
Nie znaczy to bynajmniej bym nie doceniał miedzynarodowej stacji kosmicznej "Alfa". To wielki, wspaniały i potrzebny program, ale mimo wszystko jakos "nie sprzedaje" sie opinni publicznej i politykom
jak tzw. kosmiczny wyscig który trwał od 1959 roku. Widocznie tak już jest z człowiekiem że do sukcesów nie potrzebna mu miedzynarodowa współpraca tylko rywalizacja. Troche to smutne.
Teraz trzymam kciuki by Chińczykom udało sie wysłac swoja załoge na Ksieżyc. To zmusi Amerykanów, a moze i innych do powroty na Ksieżyc. A potem marzenie tak wielu Mars! Wiele bedzie sie działo.
W końcu chcemy czy nie w końcu opuścimy naszą kołyske Ziemie i ruszymy ku ...Nieznanemu.