trawa

Autor Wątek: Dyktator  (Przeczytany 2994 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Radan

Dyktator
« dnia: Czerwiec 04, 2012, 05:26:34 pm »
"Dyktator", moim zdaniem, nie jest ani fajny ani beznadziejny, więc najwyraźniej aby napisać o tym filmie, muszę założyć nowy wątek (chyba powinien na tym forum powstać temat pod tytułem "Czy oglądałeś coś ŚREDNIEGO VI").


Niech pretekstem do zakładania nowego wątku będą zatem pytania: Czy oglądał ktoś już ten film? Co o nim myślicie?


A teraz moja recenzja, czy raczej luźnie refleksje na temat:


Film ten jest zdecydowanie słabszy od Borata, czy Bruno (do Alego G nie porównam, bo "Indahouse" oglądałem w tak zamierzchłych czasach, że już nic z tego nie pamiętam). Sacha Baron Cohen zdecydowanie lepiej robi mockumentary. Żarty niby były na podobnym poziomie, ale jednak łatwiej wybaczyć niektóre "kloaczne" gagi, gdy ma się świadomość, że biorą w nich udział "prawdziwe" osoby. Poza tym, i to jest w sumie główna wada "Dyktatora", po seansie Bruno i Borata, mimo że z pozoru filmy te były głupawe, widza nachodziły jakieś refleksje, filmy te mimo wszystko dawały coś do myślenia (na pewno głównie ze względu na formę, w jakiej były kręcone). Natomiast "Dyktator" to najzwyklejsza błazenada. Nawet gdy pojawiała się okazja, żeby chociaż wprowadzić widzów w autentyczne zakłopotanie, zrobić jakąś rysę na ich psychice (jak chociażby podczas sceny na moście, gdy
Spoiler: pokaż
Nadal tłumaczy Aladeenowi, dlaczego ten nie powinien skakać z mostu- spokojnie mógł walnąć jakąś przemowę, która autentycznie postawiłaby demokrację w złym świetle, a tyranię w dobrym
), twórcy i tak decydują się sypnąć jakimś głupawym żarcikiem. Ktoś pewnie powie, że przecież film ośmiesza Amerykę, Żydów, antysemitów, feministki, dyktatorów i coś tam jeszcze. Bitch please. Co pięć minut pojawiają się jakieś żarciki celujące w jakąś grupę społeczną, ale nie dość, że są niesamowicie poprawne politycznie w swojej niepoprawności politycznej, to w dodatku przybierają taką formę, że widzowie śmieją się np. z gołych penisów czy głupich tekstów dyktatora, a nie z hipokryzji Zachodu i tym podobnych.

Podsumowując: "Dyktator" to w miarę zabawna, ale obrzydliwie grzeczna komedyjka, bezczelnie udająca szokującą i niepoprawną politycznie satyrę na coś tam.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 04, 2012, 05:30:59 pm wysłana przez Radan »

Offline Trisz

  • Terminator
  • **
  • Wiadomości: 158
  • Total likes: 0
  • zmuszani do przekraczania własnych granic...
Odp: Dyktator
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwiec 28, 2012, 10:18:22 am »
Myślałam chwile nad tym filmem, bo lubię się nieraz wyśmiać, ale słysząłm spoor głosów, ze niewykorzystany potencjał, więc sobie odpuszczam. Może pójde na Roch of ages - to się zapowiada śmiechowo.
Każdy jest nadzwyczajny.

Offline Joneleth

  • Radca bracki
  • ******
  • Wiadomości: 5 238
  • Total likes: 1
  • Szlag mnie trafia, ergo sum.
Odp: Dyktator
« Odpowiedź #2 dnia: Lipiec 02, 2012, 06:20:51 pm »
Cytat: Radan
"Dyktator", moim zdaniem, nie jest ani fajny ani beznadziejny, więc najwyraźniej aby napisać o tym filmie, muszę założyć nowy wątek (chyba powinien na tym forum powstać temat pod tytułem "Czy oglądałeś coś ŚREDNIEGO VI").

(...)

Film ten jest zdecydowanie słabszy od Borata, czy Bruno (do Alego G nie porównam, bo "Indahouse" oglądałem w tak zamierzchłych czasach, że już nic z tego nie pamiętam). (...) Poza tym, i to jest w sumie główna wada "Dyktatora", po seansie Bruno i Borata, mimo że z pozoru filmy te były głupawe, widza nachodziły jakieś refleksje, filmy te mimo wszystko dawały coś do myślenia (na pewno głównie ze względu na formę, w jakiej były kręcone). Natomiast "Dyktator" to najzwyklejsza błazenada. (...)  Ktoś pewnie powie, że przecież film ośmiesza Amerykę, Żydów, antysemitów, feministki, dyktatorów i coś tam jeszcze. Bitch please. Co pięć minut pojawiają się jakieś żarciki celujące w jakąś grupę społeczną, ale nie dość, że są niesamowicie poprawne politycznie w swojej niepoprawności politycznej, to w dodatku przybierają taką formę, że widzowie śmieją się np. z gołych penisów czy głupich tekstów dyktatora, a nie z hipokryzji Zachodu i tym podobnych.
Podsumowując: "Dyktator" to w miarę zabawna, ale obrzydliwie grzeczna komedyjka, bezczelnie udająca szokującą i niepoprawną politycznie satyrę na coś tam.

Dude, wait, what?


wertn.com/wp-content/uploads/2012/05/Troll-Face-psd62868.png
CADE: [...] There shall be no money; all shall eat and drink on my score, and I will apparel them all in one livery, that they may agree like brothers and worship me their lord.
DICK: The first thing we do, let's kill all the lawyers.