Tak się akurat składa iż ostatnimi czasy staram się w życiu kierować logiką i rozsądkiem. One podpowiadają mi że robienie rzeczy z których absolutnie nic nie wyniknie nie ma najmniejszego sensu. Zapytam po raz drugi: co zmieni mój jeden głos przeciwko wszystkim innym? Nic. Jaki jest zatem sens wklepywania tych kandydatek, nawet jeżeli faktycznie nie zabierze to wiele czasu? Według mnie żaden. Frekwencja? A co mi po tym? Satysfakcja że wziąłem udział w głosowaniu? Bez komentarza. Grałbyś dalej w grę o której wiesz że ją przegrasz bez względu na to co się może wydarzyć? Ja nie, bo masochistą nie jestem.
A odnośnie części o wyborcach, nie do końca masz rację. Głosowanie powinno polegać na tym że głosuje się za kimś, nie przeciwko komuś. A tak się akurat niefortunnie składa iż w tym kraju nie ma absolutnie za kim głosować, co sprawdziłem już na sobie biorąc czynny udział w wyborach ładnych kilka razy. Wolę zatem nie głosować w ogóle niż wybierać tak zwane "mniejsze zło" nie dziwiąc się przy tym myślącym ludziom którzy doszli do takich samych wniosków; innymi słowy przy następnych wyborach de facto nie zamierzam brać w nich udziału. I podobnie jest tutaj, na Gildii - naprawdę szkoda czasu i zachodu na robienie rzeczy z góry skazanej na porażkę, choćby miała trwać tylko kilka sekund. Tak mi podpowiada zdrowy rozsądek.