No tak, ale w drugim wypadku nie ma kosztu tlumaczenia. Moze naklad jest wyzszy. Studio Lain pisalo kiedys, ze to jest mala kwota. Fanta tez, ze kilka zlotych, ale im mozna nie wierzyc
Owszem, nie ma kosztu tłumaczenia, składu, poprawki pewnie są tak drobne, że Timof sam je wprowadził. Nie ma jednak wydawnictw, które robiąc dodruk obniżają cenę "bo im się koszty już zamortyzowały". Zapewne pierwsze wydanie było w takim nakładzie robione, że cena okładkowa 140 była tak kalkulowana by zmniejszyć ryzyko zalegania na magazynie, co ją po prostu podnosi. Timof słynie z z bardzo racjonalnego podejścia do biznesu
Dlatego tym bardziej warto się cieszyć z różnicy w cenie na korzyść kieszeni czytelnika.