A czy mógłbyś napisać, co Ci się - tak naprawdę - w komiksach Tezuki podoba?
Ponieważ czytałem, a właściwie podczytywałem jedynie Astro Boya, mogę jedynie odnieść się do tego komiksu, a nie twórczości Tezuki jako całości, w szczególności tej z okresu gekigi. Po Astro Boya sięgnąłem przed wszystkim za sprawą Pluto, głównie po to, żeby mieć porównanie tego ostatniego z pierwowzorem oraz, oczywiście, ze względu na ikonę samego autora.
W Astro urzekła mnie przede wszystkim oprawa graficzna. Nie będę pisał, że nie trzeba być znawcą, aby natychmiast dostrzec oczywiste podobieństwa z wczesnym Disney'em, bo inspiracje są tutaj niemalże wszystkim znane. Napiszę, że ogromne wrażenie zrobiła na mnie, przede wszystkim, precyzja rysunków Tezuki - kreska prowadzona jest niczym przy pomocy jakichś narzędzi kreślarskich (być może Tezuka jakichś używał - tego nie wiem), zaś poziom szczegółowości rysunków w obrębie kadru określiłbym nieco enigmatycznie, tak nieco po matematycznemu, jako maxium z minium - rysunki obfitują w szczegóły, ale tylko te niezbędne dla uzyskania wrażenia, iż rysunek jest interesujący nie tylko ze względu na niesioną przez niego treść, ale również pod względem stricte wizualnym (można czerpać przyjemność z samego oglądania obrazków), przy czym "ładność" tych rysunków mogą docenić osoby nie posiadające żadnej wiedzy o technikach graficznych, w szczególności dzieci, do których komiks ten był kierowany. Nadto, rysunki są niezwykle dynamiczne (zapewne kolejny wpływ disney'owskich animacji na warsztat Tezuki), czasem odnosi się wrażenie, że postaci wręcz zaraz wyskoczą z kadrów.
Jednakże największe moje zdziwienie wzbudził fakt, że komiks w wielu miejscach opowiada o zdarzeniach tragicznych, postaci są często bezwzględne i bezlitosne w swoich poczynaniach oraz obfituje w sceny przemocy, co stanowi duży kontrast z buziami postaci rodem z wczesnego Mickey Mouse'a - choć ten, jak wiadomo, na początku był strasznym łobuzem, to jednak nie brał udziału w takich masakrycznych rozróbach, w jakich przyszło brać udział Astro Boyowi. Daje to wiele do myślenia o odmienności japońskiego kręgu kulturowego od naszego, europejskiego.
To tyle, co przychodzi mi teraz do głowy na temat moich "tezukowych upodobań"