Widzę taki związek, że większość oferty Okami to nie były mangi, tylko - jak już wyżej napisano - amerykańskie zeszytówki (Grimm Fairy Tales, Dragon Age czy Radiant), a zdarzyło się nawet coś polskiego (Hexenberg).
Wiesz, amerykańskich zeszytówek nie wydaje ani Egmont, ani NSC. Praktycznie nikt w Polsce ich nie wydaje.
I o ile jest faktem, że nie wszyscy otaku czytają komiksy i nie wszyscy komiksiarze czytają mangi, o tyle pisanie o "diametralnie" różnych grupach odbiorców jest nadużyciem. Daleko nie szukając, ja czytam i komiksy, i mangi, i jeszcze książki, a budżet jeden.
W sumie ja też i komiksy, i mangi, i książki, ale nie uważam tego za wystarczający powód, żeby na tej podstawie uogólniać. I dlatego uogólniam na podstawie tego, co deklarują czytelnicy mangi, co widzę na spotkaniach z wydawcami i tego, co mówią wydawcy.
Gdybym zaś miał wyciągać wnioski na podstawie własnego przykładu, to musiałbym powiedzieć, że kupuję mało komiksów NSC i bardzo wybiorczo traktuję ofertę Egmontu, a z tego, co wydało Okami, nie kupiłem nic, bo uważam, że nic ciekawego (dla mnie) nie wydawali. I to własnie niewłasciwa oferta wydawnicza jest przyczyną ich upadku, a nie konkurencja ze strony wielkich graczy.