Fabuła "Baru..." jest bardzo prosta, z gatunku tych do przeczytania i zapomnienia. Niewątpliwym plusem albumu jest narracja, dzięki której lektura wciąga i historia wydaje się czymś więcej niż faktycznie jest. Cieszy też niebanalne zakończenie. Komiks jako całość jest solidnie zrealizowany, nie jest to jednak żadne wielkie dzieło i za miesiąc nie będę o nim już pamiętał. W mojej (dosyć mocno krytycznej) skali dałbym 6/10, no może z plusikiem.
Na marginesie uważam, że "Bar" powinien zostać wydany tak, jak "Deogratias" od Egmontu - mniejszy format, okładka ze skrzydełkami i, przede wszystkim, niższa cena. W obecnej formie ciężko byłoby mi chyba z czystym sumieniem polecić ten komiks komukolwiek.