I co, przeczytał już ktoś to długo wyczekiwane przez niektórych "Życie"?
Jest to komiks na miarę najlepszych grubasów, jakie u nas wychodziły, wywoływały zachwyt i zgarniały palmę pierwszeństwa w głosowaniu Top roku (Essex, Blankets, Habibi, Prosto z piekła)?
Przeczytałem po angielsku.
Moim zdaniem nie jest to komiks na miarę rzeczy wymienionych przez Ciebie.
Rzecz się zaczyna w 1945 roku - bohater kupuje sobie pierwszy komiks Osamu Tezuki. Konniec następuje w roku 1995, kiedy Tezuka umiera.Opowieść ma charakter autobiograficzny - w tle mamy historię współczesnej Japonii, a na pierwszym planie rysownika komiksów, którego zycie nie obfituje w dramatyczne momenty i obraca się wokół robienia komiksów, czytania komiksów i dyskutowania o komiksach. Bohater ma oprócz tego normalne życie, ale ono rozwija się gdzieś na drugim planie i chyba nie jest najważniejsze. Oczywiście, że z kart komiksu powiewa nudą, ale nie wyobrażam sobie, żeby miłośnik komiksu mógł nie kupić sobie tego komiksu.
Przeczytałem, to co napisałem wcześniej i doszedłem do wniosku, że chyba muszę dodać, że nie jest to komiks o Osamu Tezuce. Ten występuje tu tylko jako "Bóg mangi", źródło inspiracji, idol etc.
EDIT: Oczywiście rąbnąłem się jak głupi. Tezuka umarł w 1989. Ostatnim wydarzeniem w komiksie jest spotkanie w 1995 dla uczczenia rocznicy jego śmierci. Sorry.