Miałem podobne obawy, co koledzy wyżej. I pierwszy tom na pewno ich nie rozwiał - piękne rysunki fantastycznie prezentujące się w powiększonym formacie, intrygujący i "szalony świat" i w sumie tyle. Ciężko mi było polubić bohaterów, intryga zarysowana, ale nie na tyle, aby wywołać palpitacje serca i ta wrażenie, że może dostaliśmy ładne i pstrokate jajko, tylko, że puste w środku. Na szczęście drugi tom wypada lepiej: historia ładnie płynie, postacie się indywidualizują, a rysunki i "świat" trzymają poziom wyznaczony w pierwszym tomie. Co więcej, drugi tom wydobywa do jawności opowieści swoistą dla baśni "głębie" czy "substancje": pojawia się baron smutek żywiący się odgłosami cierpienia i śmierci, bogowie związani ze światem i czasowością, zmetaforyzowana utrata wszelkich punktów oparcia w świecie, a tym środkom towarzyszą bardziej filozoficzne dialogi czy deklaracje niektórych z bohaterów. Podsumowując: jest dobrze, jeśli utrzyma poziom będzie bardzo dobrze.
Co ciekawe o ile na Alei komiks został oceniony blado, to na innych serwisach (jakieś blogi, dzikabadna i chyba paradoks) kosmit został oceniony bardzo dobrze. Zdecydowanie wybija się ponad średniego frankofona.