@ turucorp - ja nie twierdze, że rynek polskich komiksów nie jest różnorodny. Uważam, że jest mało promowany, kupowany i przegrywa z tym zagranicznym często dla zasady. Coś jest z Ameryki to musi być dobre, jak Polskie to jest słabe.
Według mnie - takie mam jakoś przeświadczenie - najmniej jest rozpowszechniony - w przeciwieństwie do Stanów - komiks superbohaterski. W zasadzie w takiej "czystej marvelovskiej" postaci jest tylko BO.
a mieszkamy w USA czy w Polsce?
a potrzebujemy kalki tego co tam sie robi jako masowke? (jak juz to TopCow a nie Marvel, Kmiołkowie jada z Turnera az swiszczy, tyle, ze robia to strasznie statycznie :/ )
a malo mamy (i mielismy) wlasnych, znacznie ciekawszych i oryginalnych projektow "superbohaterskich? (vide "Strain", "Druga liga", "Bler")
Polacy masowo zajadaj sie hamburgerami z amerykanskich sieciowek, zachlystuja sie filmowa sieka produkowana tasmowo w Hollywood i zaczytuja sie "amerykanskimi hitami literatury", a w tym samym momencie amerykanski mainstream siega coraz glebiej do undergroundu, eksportuje tworcow z calego swiata itd. itp., bo bez tego juz dawno by juz tam zjedli wlasny ogon.
Polska szkola plakatu czy animacji ma wiecej wielbicieli na zachodzie niz w naszym cudownym kraju, bo nasi "odboircy kultury" wola kolorowe 3D w HD o dupie maryny.
Używam sporo skrótów myślowych, ale mam nadzieje, że rozumiecie o co mi chodzi?
trudno się z tym nie zgodzić.
Nie masz jednak wrażenia, że właśnie to jest jeden z powodów, dla których historie obrazkowe nie są tak popularne jak w innych częściach Europy?
w ktorych czesciach Europy konkretnie?
bo z tego co wiem, to w kazdym kraju ta "popularnosc" wyglada inaczej i kompletnie nie przeklada sie na nic co dzieje sie u nas. Najlepiej sprzedajace sie komiksy z Francji u nas sprzedaja sie (w wiekszosci przypadkow) ponizej oczekiwan, topowe komiksy z Wloch u nas schodzily dosyc przecietnie, skandynawia to juz kompletnie inna bajka, rynek niemieckojezyczny rownie ma zupelnie inna specyfike, Grecja? Portugalnia? Hiszpania?
na tle innych krajow nadal jestesmy glupawym "pawiem narodow i papuga", szczegolnie patrzac na "potrzeby" konsumentow.
ok, byc moze cos pokrecilem i zle zrozumialem, ale pamietam, ze ktos pisal o tym.
nie pisalem, ze u nas nie ma fantastycznych i roznorodnych projektow, natomiast uzyte slowo "mnogosc" bylo tu kluczowe. osobiscie bym chcial wiecej.
"mnogosc" jest pojeciem wzglednym, mamy w kraju conajmniej 200 roznorodnych tytulow albumow i serii komiksowych rodzimej produkcji, wsrod ktorych kazdy moze znalezc cos dla siebie, jesli do tego dolozymy mase komiksow z importu, ktore pojawiaja sie na naszym rynku, to praktycznie malo kto jest to w stanie wszystko ogarnac. Obecnie wychodzi u nas na tyle duzo komiksow, ze codziennie, lacznie z niedzielami i swietami, mozna sobie kupic cos nowego. Po co nam ta "mnogosc" malpujaca produkcje zachodnie, skoro krajowy komiks wlasnie wychodzi na prosta i jest w stanie uzupelniac oferte komiksow z importu, a nie z nia konkurowac czy sie do niej upodabniac?