Najśmieszniejsze w tym jest to, że początkowo przedstawicielem pierworodnych w Drużynie Pierścienia miał być Glorfindel, ale Tolkien ostatecznie uznał, że taki wymiatacz przyćmiłby Aragorna i słabo współgrałby z motywem przemijania elfów, więc niemal w ostatniej chwili zastąpił go szaraczkiem (pun intended) Legolasem.
O, to ciekawe. W takim razie Tolkien puścił oko w kierunku tej koncepcji, bodaj podczas rady u Elronda wkładając w usta Gandalfowi zdanie w stylu: "nawet gdybyś przydał nam jednego z elfów, powiedzmy Glorfindela, to i tak właściwą sobie mocą nie obali on mrocznej wieży (...)"
Swoją drogą, czy było gdziekolwiek potwierdzone/zanegowane, że Glorfindel z Gondolinu i Glorfindel z Rivendell to ten sam elf?