Hmmm... Wieczna zmarzlina to ubita warstwa śniegu. Śnieg jest tak mocno kompresowany swoim własnym ciężarem, że po X czasie zamienia się w lód. Dzięki temu możemy określić, co spadało z nieba przez ostatnie... tysiąc lat?

Lejąc morską wodę na wieczną zmarzlinę, która jest pełna minerałów (głównie soli) nie dość, że zniszczyłbyś możliwość sprawdzania ważnych wydarzeń w historii Ziemi (wybuchy wulkanów, supernowych, czy zanotowany w XIX-XX wieku wzrost ołowiu w powietrzu, dzięki tym badaniom na biegunie mamy dziś benzynę bezołowiową i zdrowsze pokolenie) to jeszcze byś prawdopodobnie wszystko roztopił na wskutek działania soli.
