To,że wg mnie komiks który dobrze przędzie na rynku rodzimym , byłby dobrym materiałem eksportowym, a przy tym sposobie sprzedazy nawet nie wiadomo czy on sobie dobrze poradzi na rodzimym poletku
Wybacz, ale Twoje zalozenia sa bledne i nie maja zadnego potwierdzenia w rzeczywistosci.
Komiksy, ktore dobrze sobie radza na rynku, czyli takie, ktore maja spore naklady i kilka wznowien to min. "Wilq", "Osma czara" i "Osiedle Swoboda", na chwile obecna sa przymiarki do wydania "OS" na zachodzie, ale specyfika tych komiksow (i wielu innych), powoduje, ze zachodni, potencjalni wydawcy boja sie ryzyka. To, ze cos nas sprzedaje sie dobrze, najczesciej wynika z pewnej specyfiki i unikatowosci, ktora jednak stanowi spora przeszkode przy "podbijaniu zachodu".
Kolejna sprawa to, ze "radzenie sobie na rodzimym poletku" ma niewiele wspolnego z kasa, obawiam sie, ze projekty crowdfundingowe sa w stanie wygenerowac wieksze zyski dla autora niz tradycyjna publikacja.
Obawiam sie, ze wymysliles sobie cos i zamiast spokojnie nabrac powietrza w pluca i pomyslec z dwie minutki, postanowiles natychmiast podzielic sie swoim oburzeniem na forum.
Sugeruje zimny prysznic i szklanke czegos mocniejszego, do rana ci przejdzie.
A jak nie, to zapraszam rano do dalszej dyskusji, tylko przygotuj jakies bardziej racjonalne i sprawdzone argumenty, bo ssanie palca niszczy naskorek, a "wydaje mi sie" nie jest zadnym argumentem.