Ale ja doskonale rozumiem konieczność przycięcia pewnych historii. Wiadomo, że jeżeli są to wycinki większych całości, to zawsze będzie coś, co akurat nie pasuje/nie zmieści się do wydania. I daleki jestem od narzekania na to - WKKM prezentuje świat Marvela w pewnym zarysie i ma zachęcić do dalszego sięgania. I moim zdaniem w tej roli spełnia się dobrze. Mi to w zupełności odpowiada, co nie zmienia faktu, że czasem szkoda tego, co usunięto (vide McFarlane).
Tak samo jest z Dark Phoenix - nie znam tej historii, ale jeżeli albumy zawarte w WKKM przedstawią mi ją w przejrzysty sposób, dla mnie jest to całkowicie wystarczające.
Oczywiście sztuką jest tak przyciąć dany album, aby był spójny i zrozumiały sam w sobie. Tak długo, jak ten warunek jest spełniony, to chyba nie ma powodów do narzekania. I wówczas, jeżeli kogoś historia zaciekawi, można poszukać na własną rękę tego, co brakuje.