No trudno, dołączę do tych manowców, na jakie zaprowadziła dyskusja nt WKKM, bo i tak post zniknie w ich odmętach
Tzw. komiksy superbohaterskie kupuję bardzo okazjonalnie, biorąc pod uwagę ich subiektywną wartość czytelniczą (a z dawnych czasów zachował mi się sentyment do Silver Surfera), więc wyłącznie ze względu na promocyjną cenę przyszło mi się zapoznać z pierwszymi tomami WKKM i... dalej kupuję.
Mimo zasygnalizowanych poszatkowań, tomy są spójne i pozwalają osobom z zewnątrz (a do takich się zaliczam) wczuć się w uniwersum Marvela, bohaterów... Dla mnie to taki odpowiednik współczesnych bajek, tyle, że dla dorosłych, a w WKKM stanowiących na dodatek swoisty wybór 'the best of'. Swoją drogą, pierwszy (i zarazem reklamujący WKKM) tom polskiej kolekcji był dla mnie trafiony - głowny bohater po osobistej tragedii i od razu wpada się w wir wydarzeń, konsekwencji.
Moim zdaniem nie ma obaw, że Hachette nie skończy kolekcji - a nawiązując do ostatnich postów, obawiam się, że takich miłośników polskiej poezji jest duuuużo mniej, niż czytelników komiksów (aluzja do jednej z kolekcji Hachette). Tomy kupuję sobie w empiku, gdzie mam pewność, że dostanę na czas oraz bez uszkodzeń (Venom bez folii był w idealnym stanie). Z moich regularnych obserwacji wynika, że faktycznie prenumeratorzy czekają na zwroty (na premierę Wolverine wyczyszczono wszystkie poprzednie tomy). Zaś pierwszy tom Spidermana w superpromocyjnej cenie i superdodatkami pojawił się na nowo i w dużej liczbie razem z Venomem...