Ale WkkM to nie książk,a tylko prasa właśnie...
No wlasnie znam wydawnictwo, ktore ma swoje tytuly na prasie i nie daja 60% marzy, blizej 40-45%.
Wiec to nie jest chyba wszystko takie stale i oczywiste.
EDIT: A wracajac do WKKM, to wlasnie czytam Wolverina (1 rozdzial) i znalazlem 4 literowki w tych kilku zromanizowanych wyrazach japonskich. Jednym slowem lipa: jest Watakush-wa, powinno byc Watakushi-wa, Kom-ban wa, winno Konban-wa, bokany, powinno byc bokeny (pomijam kwestie, ze nazwy boken to podobno w Japonii sie w ogole nie uzywa : ), gaigin, winno byc gaijin (na jednej stronie jest dobrze, na innej zle)...
Ciekawe czy te same bledy byly w wersji egmontowskiej.