Raczej znak tego, że te dwa zeszyty są w amerykańskim wydaniu zbiorczym (dane za Amazonem).
Tylko w niektórych jego edycjach. Ostatnio w Marvelu panuje moda na wznawianie starszych wydań zbiorczych w wersji rozszerzonej o dodatkowe zeszyty. Pierwsze sześć edycji TPB tej miniserii (wydane w latach 1987-2006) zawierało tylko Wolverine #1-4:
Uncanny X-Men #172-173 dodano w siódmym wydaniu TPB (2009) i pierwszym wydaniu HC (2006 w ramach linii "Marvel Premiere Classic Hardcovers" z dwiema okładkami do wyboru):
Podejrzewam, że osoba pisząca stopkę do tego tomu przepisała ją z któregoś z nowszych wydań nie sprawdzając czy rzeczywiście pokrywa się ona z zawartością tomu.
Byłbym w siódmym niebie gdyby w kolekcji ukazał się tom
"The Uncanny X-Men: From the Ashes" (The Uncanny X-Men #168-176, cały run Paula Smitha):
Zabiłbym za polskie wydanie tego komiksu. Dla mnie te zeszyty są takim samym majstersztykim jak "Dark Phoenix Saga":
Kitty Pryde - "Professor Xavier is a jerk!", debiut Madelyne Pryor, debiut Morlocków, Storm kontra Callisto - walka na noże, Rogue dołącza do X-Men, Wolverine i Rogue kontra Silver Samurai i Viper, niedoszły ślub Logana i Mariko, powrót Masterminda, Storm zmienia wygląd (skórzane punkowe ciuchy i irokez), "powrót" Dark Phoenix, ślub i miesiąc miodowy Scotta i Madelyne. Wow!
Wbrew powszechnej opinii to nie "Dark Phoenix Saga", a właśnie zeszyty rysowane przez Paula Smitha uczyniły z X-Men bestseller i tytuł numer 1 w ofercie Marvela. John Byrne sam parę razy wspominał, że zeszyty rysowane przez niego, mimo że były świetne, sprzedawały się mizernie.
Kilka Claremontowo-Smithowych delicji (kliknij, aby powiększyć - UWAGA SPOILERY!):