Autor Wątek: 7 Miliardów Igieł  (Przeczytany 21168 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline graves

Odp: 7 Miliardów Igieł
« Odpowiedź #15 dnia: Sierpień 04, 2013, 02:17:01 pm »
Uczepiłem się i spieszę, pędzę donieść że się udało...
Jakieś zdjęcie by sie przydało :)
Zawsz emożna by przesłać do Akademii Medycznej, pewnie jeszcze czegoś takiego nie widzieli... :)
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline peta18

Odp: 7 Miliardów Igieł
« Odpowiedź #16 dnia: Sierpień 15, 2013, 10:58:13 am »
nie przeszkadzaly tak bardzo onomoatopeje jak koledze N.N. Niektóre uważałem nawet  za w ten wdzięczny, dziecięcy sposób zabawne.
Mnie rowniez nie przeszkadzaly. Przejrzalem wczoraj na szybko wersje japonska. Byc moze oryginalne onomatopeje sa ciut bardziej graficznie "wyrafinowane", ale generalnie przywyklem do jpfowego stylu.
Buk, Hodor i Dziczyzna

N.N.

  • Gość
Odp: 7 Miliardów Igieł
« Odpowiedź #17 dnia: Sierpień 15, 2013, 05:00:36 pm »
Byc moze oryginalne onomatopeje sa ciut bardziej graficznie "wyrafinowane", ale generalnie przywyklem do jpfowego stylu.
Chwalicie rzecz zrobioną byle jak, a w tym samym czasie potraficie w innych tematach pisać o literówkach czy innych błedach, które w porównaniu z ta fuszerką są niczym. Nie rozumiem.

Jeżeli dziadostwo ma być znakiem rozpoznawczym komiksu japońskiego wydawanego w Polsce, to ja dziękuję.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 15, 2013, 08:26:29 pm wysłana przez N.N. »

Offline peta18

Odp: 7 Miliardów Igieł
« Odpowiedź #18 dnia: Sierpień 16, 2013, 06:34:53 am »
Polskie onomatopeje zakrywaja oryginalne, wstawienie ich w taki a nie inny sposob jest tym podyktowane (na 99% w tym przypadku nie mieli materialu cyfrowego). Mozna przyczepic sie do kroju czcionki dla onomatopei typu BDOOM (czy jakos tak), ale to juz raczej rzecz gustu. Oryginalne onomatopeje wg mnie znaczenie lepszego kroju czcionki nie maja.
Poza tym wszelkie uwagi w zakresie wymyslania wyrazow dzwiekonasladowczych trzeba kierowac do tlumacza - to nie grafik je wymysla.

« Ostatnia zmiana: Sierpień 16, 2013, 09:15:50 am wysłana przez peta18 »
Buk, Hodor i Dziczyzna

Offline amsterdream

Odp: 7 Miliardów Igieł
« Odpowiedź #19 dnia: Sierpień 16, 2013, 02:17:20 pm »
Rozumiem, że dla kogoś oryginalne onomatopeje mogą stanowić integralną część komiksu, ale polski czytelnik ich i tak nie rozumie więc nie widzę sensu ich zostawiania. Z dwojga złego (tłumaczenia lub nietłumaczenia wyrazów dźwiękonaśladowczych) wybieram to pierwsze.

Offline Jaroslaw_D

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 643
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pokolenie TM-Semic
    • Półka z Kulturą
Odp: 7 Miliardów Igieł
« Odpowiedź #20 dnia: Sierpień 16, 2013, 02:27:24 pm »
Rozumiem, że dla kogoś oryginalne onomatopeje mogą stanowić integralną część komiksu, ale polski czytelnik ich i tak nie rozumie więc nie widzę sensu ich zostawiania. Z dwojga złego (tłumaczenia lub nietłumaczenia wyrazów dźwiękonaśladowczych) wybieram to pierwsze.

właśnie przerabiałem to w Prophecy, gdzie również zostawiono japońskie onomatopeje, a do tego dodano polskie tłumaczenie. Z jednej strony niekiedy wygląda to efektownie, ale z drugiej bardzo często w kadrze robi się bałagan. Swoją drogą to raczej dość rzadko stosowany zabieg pozostawiania oryginalnych wyrazów dźwiękonaśladowczych.
"Nie potrafię podać niezawodnego przepisu na sukces, ale mogę podać przepis na porażkę: staraj się wszystkich zadowolić". - Herbert Bayars Swope

Offline peta18

Odp: 7 Miliardów Igieł
« Odpowiedź #21 dnia: Sierpień 16, 2013, 03:28:39 pm »
Zostawienie japonskich onomatopei jest podyktowane najczesciej:
- lenistwem (najczesciej wydawnictwa nie dostaja lub nie kupuja materialu cyfrowego, w ktorym mozna sobie zdjac dowolna warstwe tekstowa i zastapic nowa. Graficy zatem sami musza sie meczyc z usuwaniem  wszelkich japonskich znakow "pozadymkowych", nakladaniem na nie polskich i tuszowaniem brakow w grafice).
- prosbami fandomu
- jedym i drugim.

BTW: do premiery drugiego tomu "Igieł" zostalo jeszcze troche, zatem polecam przyjrzec sie ostatnio wydanemu przez JPF komiksowi "Another". Ciekawa pozycja, dzisiaj przeczytalem 1 tom. Nie jest to do konca komiks skierowany dla doroslego czytelnika (niestety, ale dojrzalszego na pewno), ale poki co fabula jest bardzo wciagajaca i intrygujaca.
Buk, Hodor i Dziczyzna

N.N.

  • Gość
Odp: 7 Miliardów Igieł
« Odpowiedź #22 dnia: Sierpień 16, 2013, 08:15:16 pm »
Zostawienie japonskich onomatopei jest podyktowane najczesciej:
[...]
- prosbami fandomu
[...]
Z tego, co piszesz wynika, że:
1. W JPF nie ma ludzi leniwych, bo pracowicie zamieniają wszelkie onomatopeje na polskie.
2. JPF albo nie ma fanów, albo ma ich głęboko w du**e, bo nigdy jeszcze nie spełnił ich prośby o pozostawienie wyrazów dźwiekonaśladowczych w oryginale

Ponadto, z jaiejś przyczyny, którą bym chętnie poznał, w swoich wypowidziach pomijasz fakt, że onomatopeje w komiksach japońskich mogą być "tłumaczone" z większą starannością niż czyni to JPF. Kiedy piszę o większej staranności, mam na myśli np. "Ikara" Taniguchigo i Moebiusa. Tam onomatopeje też są "przełożone", ale osoba, która je umieszczała na planszach szanowała oczy odbiorców.

Offline peta18

Odp: 7 Miliardów Igieł
« Odpowiedź #23 dnia: Sierpień 16, 2013, 10:18:03 pm »
Z tego, co piszesz wynika, że:
1. W JPF nie ma ludzi leniwych, bo pracowicie zamieniają wszelkie onomatopeje na polskie.
2. JPF albo nie ma fanów, albo ma ich głęboko w du**e, bo nigdy jeszcze nie spełnił ich prośby o pozostawienie wyrazów dźwiekonaśladowczych w oryginale

Ponadto, z jaiejś przyczyny, którą bym chętnie poznał, w swoich wypowidziach pomijasz fakt, że onomatopeje w komiksach japońskich mogą być "tłumaczone" z większą starannością niż czyni to JPF. Kiedy piszę o większej staranności, mam na myśli np. "Ikara" Taniguchigo i Moebiusa. Tam onomatopeje też są "przełożone", ale osoba, która je umieszczała na planszach szanowała oczy odbiorców.
Wnioski te sa oczywiscie bledne, ale nie wynikaja z blednych zalozen ale z blednego rozumowania.
"Najczesciej" nie znaczy "zawsze", a poslugujac sie jednostkowych przykladem nie mozna uzyskac zasadnych ogolnych wnioskow.

Nie mam tez problemu z wyrazami dzwiekonasladwoczymi w komiksach wydawanych przez JPF, wiec nie musze tez zwracac uwagi na fakt, ze moga byc lepiej "tlumaczone" lub graficznie umieszczane - to jedyna przyczyna.
Buk, Hodor i Dziczyzna

N.N.

  • Gość
Odp: 7 Miliardów Igieł
« Odpowiedź #24 dnia: Sierpień 16, 2013, 10:37:09 pm »
Wnioski te sa oczywiscie bledne, ale nie wynikaja z blednych zalozen ale z blednego rozumowania.
"Najczesciej" nie znaczy "zawsze", a poslugujac sie jednostkowych przykladem nie mozna uzyskac zasadnych ogolnych wnioskow.
Masz, oczywiście, rację. Masz też - jak zauważyłem - ogromną wiedzę na temat JPF. Zdradź mi zatem, proszę, ile wpłynęło do tego wydawnictwa próśb od przedstawicieli fandomu i ile razy wydawnictwo je spełniło?
W moim pytaniu chodzi - rzecz jasna - o prośby, by opublikować komiks z oryginalnymi onomatopejami lub błagania, by zatrudnić jako tłumacza kogoś, kto wie, że w języku polskim nie ma takich wyrazów dźwiękonaśladowczych jak:  DRĘtW, BLAAASK, MACH MACH (odgłos wydawany przez psa ogonem), FUCH (odgłos, który wcale nie oznacza, że bohater wyjkonuje jakąś fuchę), KLAMK (odgłos naciskania klamki) etc., a nie prośby nierealne, w rodzaju "Wydajcie "Sagę o Kamui", najlepiej w jednym tomie.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 16, 2013, 11:01:56 pm wysłana przez N.N. »

Offline nexus6

Odp: 7 Miliardów Igieł
« Odpowiedź #25 dnia: Sierpień 17, 2013, 05:43:43 am »
Nie czytałem komiksu, ale uśmiałem się czytając przytoczone przez N.N. wyrazy dźwiękonaśladowcze. Nie ma co, odwalili lipe.

Offline peta18

Odp: 7 Miliardów Igieł
« Odpowiedź #26 dnia: Sierpień 17, 2013, 06:24:48 am »
Masz, oczywiście, rację. Masz też - jak zauważyłem - ogromną wiedzę na temat JPF. Zdradź mi zatem, proszę, ile wpłynęło do tego wydawnictwa próśb od przedstawicieli fandomu i ile razy wydawnictwo je spełniło?
W moim pytaniu chodzi - rzecz jasna - o prośby, by opublikować komiks z oryginalnymi onomatopejami lub błagania, by zatrudnić jako tłumacza kogoś, kto wie, że w języku polskim nie ma takich wyrazów dźwiękonaśladowczych jak:  DRĘtW, BLAAASK, MACH MACH (odgłos wydawany przez psa ogonem), FUCH (odgłos, który wcale nie oznacza, że bohater wyjkonuje jakąś fuchę), KLAMK (odgłos naciskania klamki) etc., a nie prośby nierealne, w rodzaju "Wydajcie "Sagę o Kamui", najlepiej w jednym tomie.
Nie moge zdradzic tego, czego nie wiem. Znam ludzi z JPFu, ale nie jestem pracownikiem JPFu i nie mam wiedzy aby odpowiedziec na Twoje pytania.
Wiem natomiast, ze JPF czasem wydaje komiksy z oryginalnymi onomatopejami (np. Death Note), ale zawsze sa podpisane przetlumaczonymi zwrotami.
Nie chce bronic tlumacza, niech sam sie broni i czasem to robi (na FB badz przez inne formy komunikacji internetowej). J. japonski jest bardzo bogaty jezeli chodzi o wyrazy dzwiekonasladowcze (sa rowniez wyrazy tego typu okreslajace sytuacje, czy tez stan) byc moze tlumacz chce jak najwierniej dokonac przekladu, a w j. polskim nie ma odpowiednikow, stad zastosowanie takich a nie innych wyrazow.
Na pewno zostawienie oryginalnych onomatopei bez tlumaczenia mija sie z celem, byc moze graficznie wygladaja dobrze, ale nie spelaniaja one tylko i wylacznie funkcji wizualnych, znaczeniowe sa jednak wazniejsze.
Buk, Hodor i Dziczyzna

N.N.

  • Gość
Odp: 7 Miliardów Igieł
« Odpowiedź #27 dnia: Sierpień 17, 2013, 07:24:58 am »
Na pewno zostawienie oryginalnych onomatopei bez tlumaczenia mija sie z celem, byc moze graficznie wygladaja dobrze, ale nie spelaniaja one tylko i wylacznie funkcji wizualnych, znaczeniowe sa jednak wazniejsze.
Teraz to zaczynasz dyskutować z tezą, której nikt tutaj nie stawiał (i w dodatku próbujesz przypisać ją mi): oczywiście, że znaczenie jest ważne, a nawet ważniejsze czy też najważniejsze. Jeśli jednak rysownik tworzy kadr, który zajmuje trzy czwarte rozkładówki i kadr ten w dwóch trzecich wypełniony jest onomtopeją, to gotów jestem się założyć, że na jego rysunku ta onomatopeja jest wykaligrafowana cudnie, a rysunek (chociaż jest to tylko rysunek liter) oddaje dynamikę tego, co się dzieje, a może i coś więcej. Tu mamy natomiast stronę wypełnioną napisem WWSZACH, który ani nic nie znaczy (teza o znaczeniu odchodzi w tym momencie do kąta, by cichutko zapłakać), ani dobrze nie wygląda.
W tym komiksie kadrów w dużej (przeważającej) części wypełnionych napisami jest naprawdę dużo.
Podać znaczenie danego napisu japońskiego zawsze można w przypisie. W przypisie zmieściłoby się także wyjaśnienie, że dany napis oznacza odgłos wzruszenia ramionami, dzwięk, jaki wydają liście więdnące w promieniach słońca czy cokolwiek innego, dla czego język polski nie ma onomatopei.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 17, 2013, 07:38:34 am wysłana przez N.N. »

Offline peta18

Odp: 7 Miliardów Igieł
« Odpowiedź #28 dnia: Sierpień 17, 2013, 07:42:12 am »
Teraz to zaczynasz dyskutować z tezą, której nikt tutaj nie stawiał (i w dodatku próbujesz przypisać ją mi): oczywiście, że znaczenie jest ważne, a nawet ważniejsze czy też najważniejsze. Jeśli jednak rysownik tworzy kadr, który zajmuje trzy czwarte rozkładówki i kadr ten w dwóch trzecich wypełniony jest onomtopeją, to gotów jestem się założyć, że na jego rysunku ta onomatopeja jest wykaligrafowana cudnie, a rysunek (chociaż jest to tylko rysunek liter) oddaje dynamikę tego, co się dzieje, a może i coś więcej. Tu mamy natomiast stronę wypełnioną napisem WWSZACH, który ani nic nie znaczy (teza o znaczeniu odchodzi w tym momencie do kąta, by cichutko zapłakać), ani dobrze nie wygląda.
W tym komiksie kadrów w dużej (przeważającej) części wypełnionych napisami jest naprawdę dużo.
Nic nie probuje Ci przypisywac, nie wiem skad ten wniosek, ale nie wazne.
Nie ma problemu przytoczonym przez Ciebie napisem WWSZACH. Samo w sobie pewnie nic nie znaczy, ale na odpowiednim kadrze, w odpowiednim kontekscie posiada on znaczenie i potrafie to znaczenie poprawnie odczytac.

ps. Jezli chcesz zobaczyc plansze z oryginalnymi onomatopejami, to wpisujac w google: "7 billions needles" znajdziesz na stronie, ktora wyswietla sie na pozycji nr 2, skany wersji angielskiej, w ktorej to pozostawiono wyrazy dzwiekonasladowcze w oryginale.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 17, 2013, 07:51:30 am wysłana przez peta18 »
Buk, Hodor i Dziczyzna

Offline Jaroslaw_D

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 643
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pokolenie TM-Semic
    • Półka z Kulturą
Odp: 7 Miliardów Igieł
« Odpowiedź #29 dnia: Sierpień 17, 2013, 08:00:02 am »

Podać znaczenie danego napisu japońskiego zawsze można w przypisie. W przypisie zmieściłoby się także wyjaśnienie, że dany napis oznacza odgłos wzruszenia ramionami, dzwięk, jaki wydają liście więdnące w promieniach słońca czy cokolwiek innego, dla czego język polski nie ma onomatopei.

Według mnie przypisy również nie są tak dobrym rozwiązaniem. Mnie trochę "męczy" korzystanie z nich. W pewnym sensie wtrącają one z rytmu czytania i psuje zabawę, szczególnie gdy jest ich dużo.
"Nie potrafię podać niezawodnego przepisu na sukces, ale mogę podać przepis na porażkę: staraj się wszystkich zadowolić". - Herbert Bayars Swope