Piotr Kasiński mówił, że zasady finansowania nie pozwalają na pobieranie opłat od uczestników Festiwalu.
No tak, ale to pewnie znaczy, że dostali niezłe dofinansowanie z Unii czy coś, i dlatego nie mogą prowadzić działalności gospodarczej - patrz sprzedawac biletów
Tak, czy inaczej, w każdej sali powinna być non-stop jedna osoba wolontariusz/organizator, która czuwałaby nad odpowiednim przebiegiem spotkania. A w strefie autografów po kilka osób, które panowałyby nad tłumem. To podstawy organizacyjne.
Jeszcze co do autografów, to i tak było lepiej, ale żeby było idealnie to musieliby ustawić chyba bramki, barierki, spisywac dowody i pilnować cały czas żeby nikt sie nie wpychał; albo zrobić losowanie
No ale takich restrykcji chyba nie ma się co spodziewać, zresztą dziwnie by to wyglądało.
Wydaje mi się, że na zachodzie panuje po prostu wieksza kultura osobista i tam (jak na zdjęciu powyżej) wszyscy grzecznie stoją w kolejce, nikt się nie wpycha, nie napiera na autora i nikt się nie zajmuje swoim 10 kolegom miejsca (co u Nas jest normą), albo osoby stojące po 10-15 rysunek Rosińskiego mogły by w końcu pozwolić komuś innemu zdobyć upragniony rysunek. No ale sądzę, że do 50 MFKIG niewiele się zmieni w tej materii (kultury osobistej).