Cytat: mack3 w Kwiecień 06, 2013, 10:09:02
...niezależnie od powyższego, jak tak teraz wgłębiam się dzięki WKKM i internetowi w Marvela to wydaje mi się, że ich universum jest, cóż obszerniejsze, ma większy rozmach od tego z DC
Ja jednak jestem odmiennego zdania.
...no bo Marvel ma tych swoich Avengers + całe uniwersum X-Menów + jeszcze F4 - każda z tych grup tworzy jakby własne uniwersum z własnymi wrogami, dalej: Galactusów i jemu podobnych "nieskończonych" (te wszystkie rękawice, Trybunały imperia kosmiczne i pewnie inne rzeczy o których nie mam pojęcia) i "kosmicznych" (Skrulle i te inne); ma osobny wymiar - Asgard ze swoimi postaciami i universum; ma też dr. strange'a i płaszczyzny magiczne ze swoimi postaciami, które odgrywają często bardzo istotne role. A to wszystko oprócz rozbudowanego pola indywidualnych bohaterów (takich, którzy mają mocną pozycję w indywidualnych seriach: Spider, Hulk, Daredevil, Punisher (ok, tu może nie do końca), Iron Man, Cap) z których każdy ma swoich potężnych wrogów.
A DC: w DC wydaje mi się że wszystko bardzo mocno kręci się wokół wielkiej 3 + jeszcze może GL i Flash. Oczywiście jest JL, ale oprócz nich nie ma 2 czy 3 duzej ("ważnej") grupy ze swoim uniwersum (no są niby teen titans, ale ciężko chyba "ich uniwersum" porównać z uniwersum X-Men czy F4, zresztą w Marvelu też sa zdaje się takie "mniejsze" grupy); ok jest korpus GL jako "część kosmiczna" uniwersum - ale to chyba mniej rozbudowane niż "kosmiczne" wątki w Marvelu, poza tym to jakby bohaterowie posiadające te same moce więc mniej urozmaiceni niz Marvelowski kosmos (no niby pojawiły się zdaje się róznokolorwe latarnie, ale tu tez koncepcja wychodzi generalnie z tego samego co GL), oprócz korpusu GL kogo mamy jeszcze znaczacego od kosmosu w DC - Spectre? ...i to chyba koniec. Asgard jako inny wymiar w DC od biedy moze uznać odpowiedników w New Gods, ale znów - te wątki sa chyba mniej rozbudowane i rzadziej się pojawiają/wpływają na uniwersum niż Asgard (może się mylę). Magia ze swoimi wątkami niby też jest w DC (dr fate (?) ), ale tez chyba nie odgrywa tak dużej roli jak Strange w Marvelu. Natomiast wielka 3 też nie ma tak rozbudowanych ("kosmicznych" i mocarnych) wrogów jak postacie w Marvelu. Poza oczywiście Supermanem, ale Batman z natury rzeczy musi miec b-j przyziemnych wrogów (pamiętam jak dziś wątek na formu TM Semica - dlaczego superprzestępcy z supermocami przylatują do Metropolis zamiast sobie spokojnie w Gotham pohasać
). No ok - nie wiem za dużo o Wonder Woman, ale nigdy nie obiło mi sie o uszy by miała jakichś arcy potężnych wrogów. A reszta boaterów (może jeszcze oprócz Flasha i Marsjanina) z DC to już trochę jak kwiatek do kożucha służy (z całym szacunkiem dla Aquamana
)
Uwaga - ja nie spieram się które uniwersum produkuje lepsze komiksy, które uniwersum jest bardziej realne i nieprzerysowane. Poddałem tylko hipotezę, że zapoznając się ostatnio z Marvelem i mając jakąś tam wiedze z lat 90, to Marvel Universe jest bardziej "epickie", ma większy rozmach, bohaterowie co rusz walczą o uratowanie całego wszechświata bądź multiversum, każde pojawiające się zagrożenie jest straszniejsze i bardziej "ostateczne" od poprzedniego - co, podkreślę to jeszcze raz w żadnym razie nie oznacza, że uważam ze jest przez to "lepsze" (sam zresztą, jak napisałem kilka postów wyżej, mam zdecydowanie większy sentyment do DC)...