Przepraszam, ale nie rozumiem, czemu zostałem wezwany do odpowiedzi. W rzeczonym temacie odezwał się Motyl, który podał link do czegoś, co - tak przynajmniej zrozumiałem - mialo być recenzją drugiego tomu "Za imperium". Ledwie zacząłem czytać pierwsze zdanie, kiedy niepohamowany atak śmiechu uniemożliwił mi dalszą lekturę. W związku z tym poprosiłem Motyla, by podsuwając innym lekturę tekstów niepoważnych, sygnalizował to z góry.
W mojej wypowiedzi nie ma żadnej krytyki tekstu Nawimara (jedynie spostrzeżenie, że jest zabawny/niepoważny, ale to przecież żadna krytyka). Jeśli już to skrytykowałem "Paradoks" za to, że zamieszcza podobne teksty, chociaż ma redakcję, która ma za zadanie czytanie tekstów przed publikacją, korygowanie błędów, redagowanie pod względem stylistycznym i wreszcie akceptowanie do publikacji. Moim zdaniem redakcja "Paradoksu" niczego takiego nie robi, najprawdopodobniej nawet tych tekstów prze umieszczeniem na stronie nie czyta, bo jakby czytała, to by nie umieściła (jest jeszcze możliwość, że czyta te teksty, ale ich nie rozumie, wolałbym jej jednak nie rozważać).
Kilkakrotnie już tutaj zwracałem uwagę na niską jakość tekstów z "Paradoksu". Zawsze bez rezultatu. Z dyskutowania z Nawimarem na temat jakości jego tekstów zrezygnowałem już dawno, bo jest to człowiek, ktory bardzo szybko porzuca merytoryczne argumenty na rzecz uwag typu "a ty jesteś gruby, niski i nikt cię tu nie lubi", ponadto zapomina o tym, co sam wczesniej twierdził lub wypiera się tego, że ma jakieś ambicje, a jego teksty są recenzjami. Tak czy inaczej, z Nawimarem dyskutować się nie da,
dyskutowanie zaś o tym, co napisał Nawimar, bez jego udziału uważam za nietaktowne.