Nie mówię, że bym nie robił tego co on. Tylko wtedy chciałbym, żeby nazywano mnie mordercą, a nie bohaterem. Jasne, że wygodniej było pokazywać pokojowe załatwienie sprawy, niż ostateczne rozwiązanie. Wiadomo jednak, że było inaczej. To jest właśnie próba budowania amerykańskiego mitu.
A skąd wiadomo, że było inaczej? Ja znam obraz wojny z naszej rzeczywistości. A ty masz świadomość, że to inny świat, Ziemia 616? Ty wiesz oczywiście, że te komiksy to nie rzeczywistość, nie nasz świat?
U nich wojna przebiegała inaczej. U nich naziści zabijali ludzi w obozach zagłady jak i u nas, ale w bezpośredniej walce może byli mniej brutalni? może dawali się pokonywać tarczą, bez potrzeby zabijania.
Komiksy Marvela to świat wykreowany, nie rzeczywisty. Nic nie możemy o nim gdybać, możemy polegać tylko na tym co nam pokazano. Mnie pokazano, ze nie zabijał. ty widzisz co innego.
Oczywiście łatwiej jest argumentować faktami z naszego świata jak się nic nie wie o tym komiksowym. A ty nic nie wiesz. Jeden komiks gdzieś obejrzałeś, jakieś klisze gdzieś zobaczyłeś, jakiś film przerzuciłeś wzrokiem, resztę sobie dopowiedziałeś i szyjesz. Można tak, pewnie. Tylko trochę głupio bez wiedzy się wypowiadać na forum tematycznym. Bo tu w przeciwieństwie do portali ogólnych łatwiej o osoby, które coś wiedzą i Cię wypunktują.
Ale to zawsze jest ryzyko.
Spoko, brnij dalej. Widzę, ze procedury wyjścia rakiem masz opanowane, nie zginiesz