1) To że jestem sezonowcem, to zasługa Hachette, które dotarło do mnie z ofertą, to czy z sezonowca zostanę "prawdziwym" to zależy i ode mnie i od "prawdziwych" wydawnictw. Na razie konkurencja Hachette dobrze dziala na rynku Supermen pojawil sie po 65 PLN. Pamietasz ile chodzil AL Star Superman od Muchy?
2) Moje cyferki Ci przeszkadzają? jak napisałem wiedzę biorę z tego forum. poziom okolo tysiąca dla nakładów MUCHY i EGMONTU padał wiele razy. 10 000 dla WKKM widzialem rzadziej, jak Ci będzie lepiej z tym podziel to przez dwa - nie zmienia to wniosków o skali.
3) Twierdzisz, że skutkiem dobrego biznesu nie może być popularyzacja? Nie mowie o zyskach Hachette, mówie o prostych liczbach wez te wszystkie komiksy MUCHY (mówmy o komiksie suberbohaterow) tak od pierwszego New Avengers, i porownaj je z masą komiksów z WKKM.
4) Nie wiem co tu jest trudnego w rozumowaniu, jeśli pojawia się klient zainteresowany komiksami to klient taki kupuje różne komiksy, nie tylko WKKM. Tak po prostu - bez hejtingu. Wyprzedaż Muchy, rekordy z Batmanem - to oczywiscie zbieg okoliczności z eventem WKKM?
5) jak wyzej, nowi, potencjalni klienci do zagospodarowania
1. Hachette nie jest żadną konkurencją. To nie jest wydawnictwo komiksowe. Wydaje jedynie KOLEKCJE. Obniżka cen jest moim zdaniem kwestią nakładu i kosztów licencji, a nie strachu przed Hachette.
2. Nie ma tu żadnej skali. To prawda, że Egmont wydawał niektóre pozycje w nakładzie 1-1,5 tysiąca. Była to zwykle seria ,,Mistrzowie komiksu", która zresztą świetnie się sprzedała i nie zalega na półkach jak WKKM.
3. Twierdzę, że działania Hachette nie mają na celu popularyzacji komiksu i jej nie przyniosą. Hachette ma na celu osiągnięcie zysku. WKKM to dla nich kolekcja jak każda inna. Kiedy się skończy, trzeba będzie korzystać, z jak to ująłeś ,,prawdziwych" wydawnictw. Dla mnie popularyzacją komiksu od podstaw są działania KG, czyli spotkania i warsztaty np. przy okazji ,,Przybysza" czy też ,,Opowieści z najdalszych przedmieść". U mnie Hachette nic nie spopularyzowało. Ja swoją miłość do superhero wyniosłem z czasów TM-Semic i Hachette nic tu nie zmieniło. Dużo większą rolę odegrał Egmont.
4. Tak, to są zbiegi okoliczności. Wydawnictwa typu Egmont, istniejące na rynku szmat czasu nie muszą bać się kolekcji, która szybko przeminie. Interesuje mnie jeszcze jak na Ciebie podziałała WKKM. Jakie komiksy poza superhero Ty kupiłeś?
5. Myślę, że wątpię. Większość z nich to pokolenie TM-Semic, także wcale nie są nowi.
Dreadnought, nakład Thorgala to bodajże 15-20 tysięcy. Nie pisz tylko, że to zasługa WKKM.