Nie ma słowa o tym, że Winter Soldier to Bucky Barnes. Fakt, w Echach jest o nim mowa, ale tylko w kontekście przeszłości Kapitana, bo Bucky (i jego tragiczna śmierć w 1945 roku) był ważnym elementem jego biografii.
Nieprzypadkowo Winter Soldier, aż do szóstego zeszytu pokazywany był tylko w cieniu. Wyjawienie jego tożsamości to szokujący zwrot akcji ("OMG! Po kilkudziesięciu latach w końcu wskrzesili postać tak samo nietykalną jak wujek Ben!"). Swoją drogą to świetne rozwiązanie, że czytelnicy dowiadują się kim jest tajemniczy zamachowiec w tym samym momencie co Steve Rogers.