Sądzę, że termin "manga" jest już bardzo zakorzeniony, a poza tym to wygodny skrót na określenie "komiks japoński". Rugowanie tego określenia byłoby chyba walką z wiatrakami, tym bardziej, że mówi się czasem też np. o "action comics", "bande dessinee".
Po namyśle faktycznie widzę, że kryterium miejsca wydania nie za bardzo się sprawdza (mógłbym, idąc tym tropem, wyrzucić ze zbioru "literatura polska" dzieła opublikowane przez wydawnictwa emigracyjne w czasie PRL-u).
Mam więc pewien problem. Z jednej strony mangą na pewno będzie komiks stworzony przez Japończyka i napisany w "języku mangi". Z drugiej strony, pozostają pytania o euromangę i amerimangę (język mangi, niejapoński twórca) i o ewentualne komiksy w stylu amerykańskim lub europejskim stworzone przez Japończyków (japoński twórca, brak języku mangi). Choć w poprzednich postach używałem chętnie analogii do literatury, w tym wypadku jest to trochę trudniejsze (pisarze przeważnie tworzą w swoich językach).
Być może rozwiązaniem będzie zaklasyfikowanie euromangi jako odłamu komiksu europejskiego, amerimangi - amerykańskiego, a komiksów w stylu zachodnim stworzonych przez Japończyków jako odłamu komiksu japońskiego (mangi)? To prawda, że w każdym z tych przypadków autorzy nie używają języka "rodzimej" odmiany komiksu, celowo zastępując go innym językiem. Jednak moim zdaniem właśnie ta celowość i świadoma zmiana języka komiksu odróżniają ich dzieła od "oryginalnych" komiksów z kultury, do której aspirują. Inaczej mówiąc, japoński twórca użyje języka mangi w swoim dziele niejako "naturalnie". W przypadku twórcy amerimangi będzie to wynikiem przemyślanej decyzji i odrzucenia "rodzimego" języka komiksu, co wymaga pewnego ustosunkowania się do komiksu amerykańskiego, być może polemiki z jego specyfiką - mamy więc związek z komiksem amerykańskim jako takim nieobecny w "klasycznej" mandze.
Do Jarosława_D: faktycznie, istnieją pewne podobieństwa między karykaturą a SD, ale po pierwsze: SD są tworzone ogólnie według jednego schematu anatomicznego, natomiast karykatury są bardziej zróżnicowane; po drugie (i moim zdaniem ważniejsze): SD w mandze są używane w określonym, symbolicznym znaczeniu - jeśli postać ukazana jest w takiej formie, znaczy to albo, że przeżywa ona silne emocje (gniew, zaskoczenie), albo że kontekst danej sceny jest humorystyczny. Właśnie ta skonwencjonalizowana, symboliczna funkcja sprawia, że zaliczyłem SD do języka mangi. W komiksie niemangowym karykatury raczej nie mają takich konotacji (poza ogólną wymową humorystyczną), raczej nie zdarza się też, żeby dana postać była przedstawiana raz realistycznie, raz karykaturalnie, w zależności od tego, jakie emocje przeżywa.